nadszedł dzień powrotu.
spakowałam się i naszykowałam dresy i jakiś zielony top.
poszliśmy ostatnio raz na miasto, aby pożegnać naszą oaze.@ShaneMonet
slodkie misie❤️🐻polubienia:7477655
komentarze:75086@VinceMonet;
slodkoo...@WillMonet
najslodsi❤️🦋❤️jechaliśmy już dobre dwie godziny.
ja włączyłam muzykę na słuchawki i poszłam spać.trzy godziny później, obudziłam się i weszlam na Instagram.
@Monax
piękna🥵🌹polubienia76544231
konwenanse 2344Mona na piekna kotke.
gdy już dojechalismy, ja i Dylan poszlismy do Vincenta z prosba o rozmowe.
Vincent oczywiscie sie zgodzil ale za gdzinę.
przez ten czas poszlam sie przytulic do Will'a i powoedzialam ze bedziemy gadac z Vince'm.Will mnie wspierał zawsze, takze w tej chwili.
godzinę pozniej tak jak sie umawialismy zszedl Vince.
spytalam czy mozemy porozmawiec na osobnosci ale powiedzialam ze Dylan tez musi byc.poszlismy do biblioteki.
-wiec o czym chcieliscir ze mna porozmawiac?
-o... nas...
-o o was?-powiedzial ale po pięciu sekundach zrobil oczy jakby zobaczył demona.
-Ja i Hailie jestesmy razem-powiedzial Dylan
-Co prosz..-nie zdążyl dokoncxyc bo Dylan wszedl mu w slowo
-kochamy się Vince...
-jak to się zaczeło?
-no oglądalismy bajke i wtedy Dylan spytal sie czy sie calowalam i ja powoedzialam ze nie i Dylan mnie pocal...
-Co Dylan zrobił?!
-no ale daj dokonczyc...
opowiedzialam mj cala historie
a Dylan dodal to w jaki sposob Will sie dowiedzial.
Jezu chryste Vince to chyba zawalu dostal...-Macie zakończyc ten związek!
-co proszę?
-to co słyszysz.-Dylan popatrzyl na mnir blagalnym wzrokiem a ja zaryczana uciekłam do swojego pokoju.
niewiedzialam co mam ze sobą zrobić...
chodzilam,lezalam,stalam,siedzialam i caly czas plakalam.
kiedyś czytalam artykol o dxiewczynie, ktora się samookaleczała i przynosiło jej to ulgę.wzięłam wiec do ręki strogaczkę i szybkim tępem odkrecilam koncrm linijki małą śrxbkę.
przyejechalam po recę pięć razy, rany byly glebokie a krew leciala strumieniami.
musialam zabandazowac ranę ale nie chcialam wzbudzać podejrzeń,wiec uznalam,ze zabandazuje rane i zaloze duza bluze Dylana.
nie rozumiem dlaczego Vincent jest taki okropny.
tego wiecxora nie zeszlam na kolację.
całą noc wpatrywalam się w okno.
chwile rozmawialam z Moną, ktora zasugerowala,ze przyjdzie, ale bylo bardxo pozno a nasza Willa byla w srodku lasu, wiec nir bylo opcji.
przelezalam do 6:30.
zalozylam mundurek z dlugim rekawem, zeby upewnic się, ze nie będzie nic widac.
nie zeszlam na sniadanie, tylko bez pozegnania wzięłam kluczyki od mojego zlotego cacka i odjechalam.
pod szkołą zaparkowalam tam gdzie zawsze, weszlam do budynku gdzie odrazu pfzytulila mnie Mona, niestety niefortunnie zachaczyla ręką o moje rany na co syknęłam z bólu.-Hailie, przepraszam, cos się stalo?
-nie... nic.
-napewno?
-napewno.
reszta dnia minęła spokojnie, po lekcjach udalam się do swojego auta i pojechalam do domu, tam takze nie zjawilam się na obiad.
wzielam tylko prysznic, zmienilam opatrunek i poszlam odrabiac lekcję.