sixteen

329 15 1
                                    

Minęły 2 tygodnie od spotkania z dziewczynami. Między mną a Lauren była dziwna atmosfera. Nie wiedziałam, co się stało, ale czułam, że zielonooka mnie unika. Zbywała mnie, kiedy odwiedzałam ją w pracy, zdawkowo odpowiadała, odpisywała mi jakby od niechcenia. Stwierdziłam więc, że dam jej na razie spokój, może potrzebuje czasu.

Właśnie zamykałam bibliotekę, kiedy mój telefon zawibrował.

Allysus🙏🏼:
Idziemy na kawę? Akurat jadę w Twoją stronę.
Ja:
Chętnie.

Zeszłam po schodkach i ruszyłam przez ulicę, kierując się do kawiarni. Pewnie spotkam tam Lauren, ale nie będę jej zagadywać, nie mam zamiaru naciskać. Byłam już blisko, kiedy zobaczyłam zielonooką przy samochodzie z jakąś kobietą. Całowały się bez żadnych skrupułów. Chciałam się poruszyć, ale nie mogłam. Czułam się jakbym przyrosła do chodnika. Patrzyłam na to jak ją łapie za biodra i przyciąga bliżej siebie.
- Hej Cami, co tak stoisz? - usłyszałam Ally obok mnie i Lauren chyba też ją usłyszała, bo spojrzała w naszą stronę. Widziałam jej przerażenie w oczach.
- Camila! - krzyknęła, kierując się w moją stronę.
- Ally proszę chodźmy stąd - spojrzałam na przyjaciółkę błagalnym wzrokiem. Kiwnęła głową, złapała mnie za rękę i ruszyłyśmy do jej auta, które stało niedaleko.
- Camila, proszę poczekaj - złapała mnie za nadgarstek, odwracając mnie do siebie.
- Zostaw mnie - warknęłam, wyrywając się z jej uścisku. Zmierzyłam ją najbardziej chłodnym spojrzeniem, na jakie było mnie stać i wsiadłam do auta. Allyson jeszcze rzuciła do niej, że ma spieprzać i wsiadła na miejsce kierowcy.

Pojechałyśmy do niej, gdzie była też Dove. Usiadłam na sofie, próbując powstrzymać płacz. Nie mogę się załamać.
- Kochanie, mogłabyś zrobić Cami herbatę? - zwróciła się blondynka do dziewczyny. Dove zniknęła w kuchni, a niższa usiadła obok mnie.
- Jak się trzymasz? - zapytała z troską. - Dinah i Mani tu zaraz będą - dodała.
- Jest okej, zabolało to, co zobaczyłam - mruknęłam, przecierając dłońmi twarz. - Ale skoro dla niej nasza relacja nie była ważna, to trudno. Nie mam zamiaru przez to cały czas płakać.
- Mam herbatki - odezwała się Cameron, stawiając kubki z parującym napojem. Od razu złapałam jeden i upiłam łyk.

Po kilku minutach do mieszkania wparowała Norminah.
- Zajebie ją - syknęła Dinah na powitanie.
- Pomogę Ci - odparła Mani.
- Nic nie będziecie robić, dajcie spokój.
- Tak po prostu?
- Tak, tak po prostu. Jeśli stwierdziła, że to między nami to nie to, to okej. Chociaż mogła mi to powiedzieć, a nie mnie zbywać i całować inną na moich oczach - mruknęłam.
- Po cholerę robiła Ci nadzieję.
- Ale dziwne w sumie, bo wyglądała na zakochaną, a tu nagle takie coś odwala - stwierdziła Normani. - Jest moją przyjaciółką, ale nie rozumiem, co jej odjebało.
- Nieważne, zmieńmy temat. Nie chce na razie o tym myśleć.

Żadna z dziewczyn nie poruszała tematu Jauregui, tak jak je prosiłam.
Wróciłam razem z Hansen do nas około godziny 22. Miała nocować u Normani, ale uparła się, że zostanie ze mną.
Poszłam wziąć szybki prysznic i ubrałam się w piżamę, po czym wskoczyłam do łóżka. Miałam przed oczami cały czas całującą się Lauren z tą nieznajomą mi kobietą. Może ją dopiero poznała, a może to ktoś jej bliski. Może domyśliła się, że chciałam jej się zapytać, czy zostanie moją dziewczyną i się przestraszyła. Chociaż nie jest to raczej możliwe, bo sama chciała się ustatkować, ale może nie ze mną. Widocznie nie byłam dla niej tak ważna, jak ona dla mnie. Tylko dlaczego mi nic nie powiedziała, zrozumiałabym to przecież.

- Pojebane - skwitowałam moje myśli.
- Sama do siebie gadasz, odbija ci już? - Dinah pojawiła się znikąd, legła obok mnie i przyłożyła mi rękę do czoła.
- Tak, odkąd z Tobą mieszkam - odpowiedziałam.
- No i chuj, źle Ci? - uszczypnęła mnie w ramię, na co jęknęłam z bólu.
- Ty suko - uderzyłam ją lekko z pięści w cyca.
- Pizdo, nie w cycka - złapała się z biust, robiąc obrażoną minę.
- Dobra, nie sraj żarem, idziemy spać - zgasiłam lampkę i przykryłam się szczelniej kołdrą. Hansen wgramoliła mi się pod kołderkę i przytuliła się do mnie, składając delikatnego całusa na moim policzku.
- Dobranoc Mila.
- Dobranoc Di.

girl from library | camrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz