Rozdział 11

198 12 37
                                    

Szyszkowa Łapa otworzyła oczy, była przy Słonecznych Skałach. Dawno nie dostała wizji od klanu gwiazdy, przez co przez chwilę była zdezorientowana. Po chwili zobaczyła swoją matkę. Kocica usiadła obok niej, liżąc ciepło po głowie.

-Witaj Szyszkowa Łapo. - Powiedziała spokojnie. - Już wiesz, kto jest zdrajcą w klanie rzeki.

-Mknący Nurt to naprawdę mój ojciec? - Dopytała kotka, teraz po poznaniu prawdy o tym nielojalnym kocurze nie chciała zaakceptować faktu, iż mógł być z nią spokrewniony.

-Niestety tak. - Wyznała zmarła.

-Opowiesz mi o nim coś więcej? - Poprosiła uczennica. - Dlaczego wcześniej go nie poznałam?

-Kiedy odkryłam, że jestem z nim w ciąży. - Zaczęła Lawenda. - Od razu chciałam mu powiedzieć, zaczaiłam się w krzaku na ich terenie, chcąc go znaleźć i znalazła. Był razem z inną kotką. Postanowiłam pokazać mu się, tamtego dnia dowiedziałam się, że nie ma w nim nawet tyle lojalności ile w myszy sprytu. Zostawił mnie i was. Pewnego dnia przekradł się na teren klanu pioruna i znalazł mnie, razem z wami. Nie pamiętasz tego, ponieważ dopiero się urodziliście. Mknący Nurt zaczął błagać o wybaczenie. - W głosie kotki zaczęła brzmieć satysfakcja. - Prawie wydrapałam mu oczy!

-Nie wiedziałam, że aż tak cię skrzywdził. - kotka zasmuciła się. - Mogę cię jeszcze o coś spytać?

-Zawsze możesz mnie o wszystko pytać. - Zachęcała ją pstrokata zmarła, ponownie liżąc po głowie.

-Bo, cały czas widzę cię w wizjach. - Zaczęła Szyszkowa Łapa. - A co z Oklapkiem? On jest tam z tobą? Wiesz mamy teraz w klanie podobnego do niego kociaka, nazywa się tak samo.

-Twój brat jest bliżej niż myślisz. - Odparła Lawenda ciepło. - On też dostał szansę, by być w klanie.

-Czyli chcesz powiedzieć, że kociak Kameleonowego Języka to mój brat!? - W głosie kotki rozbrzmiała zarówno radość jak i zdziwienie. 

-To jego reinkarnacja. - Wyjaśniła zmarła. - Wystarczy tych rozmów, słuchaj córeczko, nadchodzi bitwa, a z nią niehonorowa walka, musisz być na to gotowa, ucz się pilnie, by bronić klanu.

-Ale kiedy odbędzie się bitwa? - Zapytała kotka, jednak duch jej matki już zniknął, została sama pośród mroku.

***************************************************************************************

Szyszkowa Łapa obudziła się, zjadła mysz i umyła się dokładnie, czekając aż Niebieskie Błysk wyjdzie z legowiska wojowników. Siedziała przed wejściem do uczniowskiego legowiska, wszyscy jej przyjaciele poszli już na treningi. Z nudów zaczęła obserwować jak kociaki wygłupiają się przed żłobkiem. Wlepiła wzrok w małego, czarnego kocurka w rude plamy, w tym samym odcieniem co te, które posiadała ona i oklapniętymi uszami. Widziała jak Zacienka idzie do sterty zwierzyny i bierze z niej mysz, po czym je ją samotnie. Właśnie w tym momencie Szyszkowa Łapa zdała sobie sprawę, że odkąd została uczennicą nie zamieniła z przyjaciółką ani słowa. Ogarnęło ją poczucie winy, już chciała pójść do swojej ciemnorudej, pręgowanej koleżanki, ale zatrzymała ją Różana Gwiazda.

Tom II Wojownicy  ManipulatorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz