Motel

8.4K 370 25
                                    

Wędrowaliśmy bardzo długo, w dodatku ciągnąc za sobą związanego Arona. Było bardzo gorąco, wszyscy marzyli tylko o prysznicu i pójściu spać. Po kilku godzinach doszliśmy do pierwszej stacji paliw. Napisy, które próbowałam przeczytać były w języku, którego zupełnie nie mogłam zrozumieć. Jednak nie przywiązałam większej wagi do tego, ponieważ uznałam, że to wina zmęczenia. Obok stacji znajdował się niewielki motel. Tymon zdecydował, że musimy się w nim zatrzymać, bo dalsza wędrówka nie ma sensu. Pierwsze co zrobiłam po wejściu do naszego pokoju to wzięcie orzeźwiającego prysznica. Dopiero gdy byłam już czysta i ubrana w szlafrok, spokojnie rozejrzałam się po pokoju. Był on dość duży, utrzymany w zielonym kolorze. Kiedy chciałam dotrzeć do łóżka po drodze minęłam sofę z leżącym na niej Aronem. Chłopak miał przerażone oczy i znów próbował mi coś powiedzieć, ale ja nie miałam siły bawić się w zgadywanki. Gdy wreszcie dotarłam to łóżka, bez zastanowienia rozłożyłam się na nim. Wreszcie mogłam odetchnąć i troszkę odpocząć. Zaczęłam rozmyślać o tym wszystkim, co nas spotkało. Jestem w sumie ciekawa dlaczego zostałam porwana, co było tego przyczyną. Postanowiłam zapytać o to Tymona, ale nie mogłam tego zrobić tak po prostu. Chłopak wyszedł z łazienki, również w szlafroku, podszedł do Arona i coś mu powiedział. Następnie popatrzył na mnie swoim wesołym spojrzeniem i również położył się na łóżko. Położył się obok mnie, nie wiedziałam co powinnam zrobić. Nagle poczułam jego rękę obejmującą mnie, poczułam jak jego wargi muskają moją szyję.

 -Tak właściwie to gdzie się znajdujemy?-zapytałam.

 -Mhhhmmm.... W Szwajcarii- odpowiedział nadal zajęty moją szyją.

 - Co?! Jak to?! Wywieziono mnie za granicę ? -nagle wstałam gwałtownie, mając łzy w oczach.

 -Uspokój się, pomogę ci przecież wrócić do domu. Zobaczysz, że już za kilka dni będziesz w swoim własnym łóżku i będziesz wspominać jak fajnie było tu teraz ze mną leżeć -powiedział Tymon, tym razem wcale nie ruszyła go moja reakcja.

 Nagle silną ręką złapał mnie za ramię i znów położył. Lekko rozwarł mój szlafrok i znów zajął się moją szyją. Nie czułam się w tej sytuacji dobrze, ale nie wiedziałam zbytnio jak mam to przerwać. W tym momencie Tymon zaczął mnie namiętnie całować, jednocześnie jeżdżąc ręką po moim udzie. Jeździł tak w górę i w dół, nagle zaczął jechać coraz wyżej i wyżej. W tym momencie przypomniałam sobie, że nie mam na sobie bielizny i nic prócz tego szlafroka mnie nie zasłania. Nie chciałam żeby ta noc się tak skończyła, nie byłam na ten krok gotowa.

 -Przestań! -powiedziałam pewnym głosem, nie wiedzieć skąd znalazłam w sobie wystarczająco siły, aby go odepchnąć. Szybko się podniosłam i zeszłam z łóżka. 

-Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać. To nie byłem ja, wybacz mi. -Tymon nagle się ogarnął. -Proszę wybacz mi kochanie- jego ton zrobił się błagalny. 

-Jest właściwie pewna rzecz, która może sprawić, że ci wybaczę- nagle wpadłam na świetny pomysł.

-Zrobię wszystko -obiecał. 

-A więc powiedz mi dlaczego właściwie zostałam porwana. -mój głos był bardzo stanowczy. 

- Dobrze, ale ta historia chyba ci się nie spodoba więc usiądź sobie...




Dziękuję za tyle wejść <3 postaram się pisać częściej :P Skoro jest was aż tyle, to zostawcie coś po sobie :)

Ask: ask.fm/xhalucynki

PorwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz