~20~ Daleko jeszcze?

10 1 0
                                    

Chwilę przed wypadkiem

- CIOCUU UWAŻAJ NA DRZEWO- krzykneła przerażona Wiktoria

Niestety nie zdążyła wykręcić i udeżyla o drzewo

- tak, tak jestem na miejscu i czekam na resztę, wszyscy są chyba nieprzytomni, zaraz przyjadą i zabierzemy ich do bazy- powiedział jeden z ludzi Jasona przez telefon.

Nagle podjechał czarny bus i przenieśli wszystkich do środka związując ich.

Angela obudziła się w jakimś dziwnym czarnym pokoju z brązowymi drzwiami i podłączonom do niej kroplówką. Nagle usłyszała czyjeś kroki i się przestraszyła.

- Oo nie śpisz, hej jestem twojim lekarzem tak jakby- powiedział nieznajomy chłopak
- nie wyglądasz na lekarza- powiedziała Angela
- wiem mam dopiero 16 lat ale ogarnełem całe studia lekarskie w rok- powiedział nieznajomy
- jak to ? I jak masz na imię i co ja tutaj robię - zapytała Angela
- Wybacz takie pytania zadawaj szefowi nie mi, i nie mogę ci powiedzieć jak się nazywam bo mnie zabiją więc wymienię kropluwkę j wyjdę- powiedział nieznajomy
- aa, a kim jest ten cały szef?- zapytała Angela
- nic ci nie powiem - powiedział nieznajomy zmieniając kropluwkę
- okej skończyłem, nic ci się takiego nie stało tylko trochę się poobijałaś  powinno być dobrze ale muszę cię zostawić pod obserwację więc narazie wychodzę paa- powiedział nieznajomy wychodząc
- nie zostawiaj mnie ,proszę- powiedziała Angela

Niestety nie zdążyła bo nieznajomy już wyszedł.

Tymczasem u Marka.

-Mark, wstawaj- powiedział Jason
- gdzie ja jestem - powiedział szokowany Mark
- u mnie w pokoju- powiedział Jason
- i czemu jestem przywiązany do łuszka łańcuchem- zapytał Mark
- abyś mi nie uciekł - powiedział Jason
- wybacz mi ale muszę iść załatwić parę spraw więc wruce za godzinę i się pobawimy i pamiętaj bądź grzeczny- powiedział Jason

*Ale ten pokój jest ogromny, i jakie wielkie łuszko,* myśli Mark
*Mam nadzieję że moji przyjaciele są cali* myśli Mark

Tymczasem u Hani, Wiktori i jej cioci.

-Aaaa, gdzie ja jestem- krzykneła budząc się Hania

Wtedy rozglądała się po cały pomieszczeniu w którym była i zobaczyła Wiktorię i jej ciocie.

- Wiktoria, śpisz?- zapytała Hania
- już nie, gdzie my jesteśmy?- zapytała Wiktoria
- nie wiem tego- powiedziała Hania
- słysze kroki udawaj że śpimy- powiedziała Wiktoria
- okej- powiedziała Hania zamykając oczy.

Dziewczyny usłyszały kroki, i otwierające się drzwi. Były przerażone. Hania poczuła jak ktoś podszedł do jej łuszka. Zaczeła się cała trząść.

- Nie bój się mnie jestem przyjacielem - powiedział nieznajomy dla Hani głos

Hania otworzyła oczy i zobaczyła bruneta z zielonymi oczami i czarnymi okularami.

- jestem lekarzem zbadam cię okej- powiedział nieznajomy głos
- kim jesteś?- zapytała Hania
- lekarzem- powiedział nieznajomy
- ale jak masz na imię?- zapytała Hania
- nie mogę powiedzieć- powiedział nieznajomy
- czemu? - zapytała Hania
- bo mnie zabiją, i no - powiedział nieznajomy
- widzę że jesteś już zdrowa- powiedział nieznajomy

Podszedł do Wiktori która udawała że śpi, zaczoł ją badać i wszystko też było w porządku, ale niestety z ciocią Wiktori nie było za dobrze. Miała połamaną ręke i żebra.

- Co z moją ciocią? - zapytała Wiktoria
- jest stabilna, ale ma złamaną ręke i popękane żebra i uszkodzony kręgosłup- powiedział nieznajomy
- jak to, ona musi przeżyć, proszę cię - powiedziała Wiktoria że łzami w oczach
- Zrobię co w mojej mocy aby przeżyła- powiedział nieznajomy zabierając wuzek z ciocią Wiktori.
-gdzie ją zabierasz- zapytała Wiktoria
- na operację muszę wyjąc popękane żebra nim wbiją się w płuca- powiedział nieznajomy wychodząc.

Wiktoria zaczeła płakać

- będzie dobrze powiedziała Hania
- a co jeżeli ona umrze, bardzo się o nią boje ona jako jedyna z rodziny nie była elegancka, zawsze była buntowniczką- powiedziała Wiktoria
- ej zobaczysz będzie dobrze- powiedziała Hania.

Tymczasem u Kajetana.

Kajetan obudził się w zwyczajnym pokoju z biurkiem, łuszkiem i szafką na ubrania.

- gdzie ja jestem, i czemu jestem przykuty do łuszka- ździwił się Kajetan

Wtedy do pokoju wszedł Jason.

- Witaj Kajetan- powiedział Jason
- hej Jason, gdzie jest Mark? - zapytał Kajetan
- od razu do sedna, stęskniłeś się za nim? - zapytał Jason
- oczywiście że tak - powiedział Kajetan
- przykro mi ale to moja nowa zabawka - powiedział Jason
- ty też nią będziesz, ale najpierw powiedz mi gdzie jest twój brat- powiedział Jason
- nie wiem, miał lecieć do Paryża ale nie widziałem go tam nigdzie- powiedział Kajetan
- okej w takim razie pójdziesz ze mną zawiozę cię do Mark- powiedział Jason wyciągając z kieszeni klucz do łańcucha Kajetana

Kajetan, z Jasonem poszli do jego samochodu gdzie czekał na nich Daniel.

- Daniel, co ty tu robisz?- zapytał Kajetan wsiadając do samochodu
- jadę z wami do mojego domu- powiedział Daniel
- a gdzie są dziewczyny? - zapytał Kajetan
- są w innym miejscu, spotkacie się niedługo- powiedział Jason odpalając samochód.

Po 10 minótach dojechali do domu Daniela i Jasona.

Kajetan od razu biegł do mieszkania i szukał Marka.

- lewe drzwi- powiedział Jason

Kajetan od razu wbiegł do pokoju i pocałował Marka

- Kajetan, co tu tutaj robisz, jak tęskniłem za tobą- powiedział Mark ze łzami w oczach
- ja za tobą też tęskniłem - powiedział Kajetan całując Marka
- słodki widok ale zostaniecie tu na jakiś czas- powiedział Jason zamykając drzwi na klucz.
- gdzie są dziewczyny?- zapytał Mark
- nie wiem, zaniedługo się z nimi spotkamy tak powiedział Jason- powiedział Kajetan
- można mu ufać?- zapytał Mark
- obiecał że się z tobą spotakam i się spotkaliśmy więc chyba tak- powiedział Kajetan

Kajetan położył się obok Marka i zasnęli. Jason zaczoł drzeć się na Daniela za to że ich zdradził ale nie długo bo Daniel powiedział że ma plan.

- musimy znaleść Adriana i Kamila- powiedział Jason
- spokojnie mamy Kajetan i Marka jak usłyszą że ich mamy to od razu przylecą do nas-  powiedział Daniel
- miejmy taką nadzieje, bez nich plan się nie uda- powiedział Jason
- a po za tym Kajetan ma dług u Adriana więc nie będzie się stawiał- powiedział Daniel
- a Mark ufa Kamilowi - powiedział Jason
- bynajmniej mogę się zabawić dwiema zabawkami więc narazie mi starczy- powiedział Jason



Okej kochani to by było na tyle, Przepraszam że tak długo ale nie miałem weny i czasu ale spokojnie nadrobię. Przepraszam za błędy ortograficzne i interpunkcyjne. I życze miłej nocy/dnia.



Wybieram ciebie bo cię kocham.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz