Otwarcie sezonu

1.1K 17 4
                                    

„Pani Rano”. Odsłoniła zasłony, moje oczy nie były na to gotowe. Kładę rękę przed oczami. „Dzień dobry Anno”. I wstałam, żeby założyć szlafrok, miałam na sobie koszulę nocną.

- Czy powinniśmy zacząć przygotowywać cię na ten dzień, panienko? Powiedziała i stanęła przede mną z rękami splecionymi za plecami.

– Chciałbym wcześniej zjeść śniadanie. Powiedziałam i uśmiechnąłam się do niej lekko.

Robiłam to dość często, jedząc śniadanie w koszuli nocnej. W naszym domu mieszkaliśmy tylko ja i mama, no i oczywiście nasi służący. Kiedy dotarłem do jadalni, mama już tam była, w swoim oryginalnym ubraniu, i jadła śniadanie.

- Dzień dobry mamo - powiedziałam i pocałowałam ją w policzek, przytulając ją lekko. Usiadłam obok niej.

„Dzień dobry kochanie, dobrze spałaś? Mam nadzieję, że tak, bo tego będziesz dzisiaj potrzebować”. Miała na myśli królową
Debuntanse, gdzie panie przedstawiają je swojej Królowej, a Królowa je zaakceptuje lub nie.

„Dobrze spałam. Ale czy mam iść, mamo? Nikt nie zauważy, jeśli zniknę”.

„Pamiętaj, co ci powiedziałam, jak poznaliśmy się z twoim ojcem. Nie interesowałam się sezonem towarzyskim. Był kawalerem, z którym mówiono najwięcej w sezonie, a ja, który nie interesowałam się takimi rzeczami, schlebiał mi. Wkrótce potem zaręczyliśmy się i rok później zacząłem na ciebie czekać”.

„ Opowiadałaś  mi tę samą historię w kółko, nie jestem tą samą osobą co ty, mamo”.

„Nie mówię, że powinieneś być, tylko mówię, że… Spróbuj przynajmniej, jesteś w tym wieku, kiedy życie jest najlepsze. Nie próbuj być nikim innym, bądź sobą, swoim nieustraszoną, dobrą, piękną. Powiedziała i przez chwilę trzymała mnie za rękę, patrząc prosto w moje oczy.

"Dziękuje mamo." Uśmiechnęłam się na jej miłe słowa. Jej słowa sprawiły, że poczułam się nawet odrobinę lepiej z powodu nieprzyjścia.

†***************†*******†**********†

„Ta biała sukienka ze złotymi detalami idealnie do Ciebie pasuje.” Anna powiedziała, pomagając mi założyć sukienkę, zapinając guziki z tyłu sukienki. „Dziękuję, Anno. Czy mamy rękawiczki?”

„Tak! Jestem bardzo podekscytowana twoim szczęściem. Mamy też opaskę z piórami!” Wydawało mi się, że Anna była tym bardziej podekscytowana niż ja.

Kiedy byłam już w pełni ubrana, zeszłam na dół. Mama już tam czekała, w pełni ubrana, miała na sobie prawie taką samą sukienkę jak moja.

Wkrótce po tym, jak mnie zobaczyła, jej oczy stały się wodniste. „Och… Kochanie… Wyglądasz absolutnie zapierająco dech w piersiach”. Podszedłem do niej i zrobiłem mały ukłon, tak jak trzeba zrobić, ukłonić się przodem do królowej.

Jechaliśmy karetą do pałacu, to była nasza najlepszą karetą, jaką mieliśmy. Mama i ojciec używali tych, kiedy brali ślub. Tych zwykle nie używaliśmy. Ale mama powiedziała, że ​​to wyjątek, bo to było tak samo wyjątkowe wydarzenie jak wtedy.

"Jesteś zdenerwowana"

Nie słyszałam jej za pierwszym razem, gdy się odezwała, byłam głęboko pogrążony w myślach. Powiedziała ponownie. „Kochanie? Wszystko w porządku? Może trochę zdenerwowana jesteś ?” Odwróciłam się teraz do niej, spojrzała mi prosto w oczy, uspokajając mały uśmiech na ustach.

„Tak, czuję się najlepiej”. Powiedziałam, że nie do końca mi wierzyła. Pokazałam jej mały uśmiech, aby udowodnić, że nic mi nie jest.

„Spójrz, kochanie. Już widać pałac”. Odwróciłam się, aby zobaczyć pałac. Trzeba przyznać, że jak na pałac jest przepiękny. „Wkrótce zostaniesz przedstawiona samej sobie królowej”. W jej głosie było mało radości.

Bridgerton & RobertsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz