Bracia

294 5 0
                                    


Anthony obudził się, myśląc o niej, miał sen, w którym szła prosto w jego stronę z lekkim uśmiechem na twarzy. Po jego ciele przeszły zimne dreszcze. Co ta kobieta mu robiła.

Ubrał się i przygotował na cały dzień. „Dzień dobry mamo". Powiedział i wziął gazetę. Anthony nie zdawał sobie sprawy, że ma mały uśmiech na twarzy, jego matka wyraźnie to widziała.

„Skąd ten uśmiech?" - spytała lady Bridgerton.

- Nic, czuję, że dzisiaj będzie wspaniały dzień. Powiedział i dalej czytał gazetę.

Lady Bridgerton miała mało podejrzanych, ale nie chciała, żeby uczucia jej syna opadły. „Cóż, idę dziś zobaczyć się z lady Robert, dobrze wykorzystaj swój dzień". Powiedziała i poszła do domu Roberts. Anthony został na chwilę, czytając gazetę, kiedy zaczął się zastanawiać, dlaczego jego poranek poszedł właśnie tam.

************************************

-Pani masz gościa. Mama i ja byliśmy na górze, kiedy przyszedł nasz portier.

- Och! To musi być Lady Bridgerton. Rose, mogłabyś pójść do Eloise Bridgerton, obie jesteście młodymi damami i mogłybyście spędzić trochę czasu razem. Kłamstwo mamy było absolutnie okropne, mogłam przejrzeć jej kłamstwo.

Nie byłem teraz w nastroju, żeby się jej sprzeciwiać. - Tak, mamo. Mam książkę, która byłaby zainteresowana. Powiedziałam i poszłam do swojego pokoju, kładąc książkę na moim łóżku. Historia tej książki była jedną z najlepszych, opowiadała o tym, jak mężczyźni próbowali dostać w swoje ręce kobietę, która nigdy nie chciała wyjść za mąż, bo to nie byłaby prawdziwa miłość. Uciekła więc, zabierając ze sobą tylko kilka rzeczy, książki, które mogła czytać podczas podróży, długopis i papier do pisania, aby móc zapisywać swoje podróże i zawsze pamiętać swoje przygody. Podróżowała do Indii, Włoch, Francji i wielu innych krajów, historia mówi, że została we Francji i tam znalazła swoją miłość.

Chętnie zrobiła bym to samo, podróżowała po świecie, raczej nie bywała tutaj, będąc diamentem sezonu. Co Królowa mogła we mnie widzieć, nie miałem potencjału na bycie diamentem.

Tuż przed wyjściem z domu usłyszałem, jak Lady Bridgerton mówi: „Jak idzie nasz plan". Nie mogłem tego zignorować, co miała na myśli, nie mogłem zostać dłużej, podsłuchując ich, kiedy przyjechał mój powóz.

***********************************

Tuż przed moim przybyciem Lord Bridgerton wyszedł na zewnątrz. To było zaskoczenie dla nas obojga, widzieć się tak wcześnie.

Czas się zatrzymał, gdy patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Było coś w tych brązowych oczach, coś, na co można patrzeć cały dzień.

„Panno Roberts, miło panią widzieć".

„Lorda Bridgerton". ukłoniłam się. Czułam jego wzrok patrzący na mnie a , moje policzki lekko się zarumieniły.

- Jeśli mogę cię zapytać, co tu robisz? Jeśli masz coś z moją matką, ona właśnie wyszła...

„Nie, nie, przyszedłem przynieść Eloise tę książkę. Twoja matka przyszła do nas i musiałam wyjść, mieli o czym rozmawiać".

Między nami zapanowała cisza, to nie było takie dziwne. Oboje spojrzeliśmy sobie w oczy. Przerwał ciszę mówiąc: „Przepraszam, ale muszę już iść, mam nadzieję, że wkrótce się zobaczymy". Powiedział i przytrzymał mi drzwi.

Skinęłam tylko głową i weszłam, a on wyszedł, gdyby trzymał się naszej matki, wkrótce byśmy się zobaczyli. Miałam do niego bardzo mieszane uczucia, jakaś część mnie myślała, że ​​chciał poślubić kobietę tylko dla siebie. Ale było coś znacznie głębszego, inaczej się ze mną zachowywał, nie zachowywał się jak wicehrabia, kiedy byliśmy sami.

***********************************

- Więc? Jak nasz plan zaszedł tak daleko? - zapytała lady Bridgerton z iskierkami w oczach.

„Myślę, że nie nienawidzą się nawzajem, można powiedzieć, że stają się coraz lepsi". Lady Roberts powiedziała i pociągnęła mały łyk herbaty.

„Och, myślisz, że byliby dobrą parą? Jeśli poznają się lepiej, w końcu się zakochają". Lady Bridgerton miała obsesję na punkcie małżeństwa syna. Chciała jednak, aby jej syn ożenił się, aby nie czuł się samotny.

- Myślę, że byliby świetną parą.

„Ale powodem, dla którego tu jestem, jest to, że powinniśmy zaplanować, kiedy znowu się zobaczymy, z Anthonym i Rose. Mogą mieć trochę czasu poza domem".

"Tak.. O tym też chciałem z tobą porozmawiać. Muszę wyjechać z Londynu, moja bardzo droga przyjaciółka potrzebuje mnie w Paryżu i wiem, że Rose poradzi sobie beze mnie tutaj." Powiedziała i brzmiało to nawet trochę smutno.

- A co z Rose? Zamierzasz zostawić ją samą w tym domu? Lady Bridgerton brzmiała na zmartwioną.

- Oczywiście, że nie, już to ustaliłam. W międzyczasie, kiedy wyjadę, będzie mieszkała z lady Danbury, pomagając mojemu przyjacielowi.

„Cóż, to smutne, że będziesz musiała opuścić Londyn, jestem pewna, że bylibyśmy bardzo blisko". Lady Bridgerton powiedziała z lekkim uśmiechem na twarzy. „Mam nadzieję, że twój przyjaciel ma się dobrze i że podróżujesz bezpiecznie. Zakładam, że nie będziemy się widzieć przez jakiś czas?"

„Tak, niestety. Mam nadzieję, że ty i twoja rodzina wszystko dobrze i że wasz syn znajdzie dobrą żonę dla siebie". Powiedziała i lady Bridgerton wyszła.

Lady Roberts była oczywiście bardzo smutna, że ​​musiała opuścić córkę, ale wiedziała, że ​​poradzi sobie w życiu bez pomocy matki, wyrosła na silną kobietę, która nie przyjmuje od nikogo rozkazów.

************************************
"Bracie!" - krzyknął Benedykt, widząc Anthony'ego spacerującego po klubie dla dżentelmenów, gdzie Benedict i Colin już mieli mało wolnego czasu.

Anthony zauważył ich i podszedł do ich stolika. Bracia, nie sądziłem, że ten klub odniesie taki sukces. Jest tu dość gorąco, prawda? Powiedział i rozpiął kilka guzików swojej marynarki.

„Rzeczywiście, ale nie po to cię tu zaprosiliśmy. Powiedz nam, bracie, jak idzie twój plan „szukania żony". - powiedział Colin i wypił całą szklankę.

- O tak! Powiedz nam, nic o tym nie słyszeliśmy. Benedykt powiedział i pochylił się lekko do przodu. Obaj milczeli, gotowi wysłuchać raportu starszego brata.

"Niestety nie udało mi się znaleźć odpowiedniej żony dla siebie, to miasto jest pełne młodych dam i żadna z nich nie wpadła mi w oko." Skłamał, tylko jeden z nich wpadł mu w oko. Ale nie był pewien, co to było, czy to było zauroczenie, czy coś innego, nie był gotowy, by to powiedzieć o niej swoim braciom, kiedy nie był nawet pewien, czym to wszystko było.

„Gdybyś był taki jak Colin, mógłbyś już być żonaty". Benedykt żartował, wiedzieli, że miał na myśli pannę Tombson. Colin i panna Tombson zamierzali się pobrać w ostatnim sezonie.

"Benedykcie, czy mógłbyś być cicho przez chwilę? Dziękuję. Jestem pewien, że znajdziesz sobie żonę, bracie. Może nie spotkałeś tej jedynej. Wyjątkowej." Colin powiedział, że zawsze miał empatię dla kogoś, kto tego potrzebował w danym momencie.

"Dziękuję, bracie." Anthony wiedział, że spotkał wyjątkową osobę, ale przed podjęciem decyzji chciał ją lepiej poznać.

„Dość tych emocji, napijmy się. Za braterstwo". Benedykt powiedział i cała trójka wzniosła toast. Benedykt roześmiał się w niekontrolowany sposób.

- Jesteś pewien, że nie wypiłeś za dużo, Benedykt? Colin zapytał ze zdezorientowaną miną.

- Tylko para... - zachichotał.

- W środku dnia? Gdzie się rozgrzałeś? Powiedział Anthony i zabrał szklankę z ręki Benedykta, zanim zdążył ją wypić.

„Przepraszam, panowie, ale obowiązki wzywają, akademia sztuki". Podniósł się.

„Dzień dobry, miejmy nadzieję, że szczęście jest na twojej drodze, bracie!" Benedykt krzyknął, zanim drzwi się zamknęły.

- Cóż, przynajmniej ktoś jest w dobrym nastroju. Colin zachichotał i wypił pustą szklankę.

Bridgerton & RobertsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz