Wydawać by się mogło że moja relacja z dwa lata starszym Panem K bedzie na plus, niestety nie była.
Kolejny tydzień rozmawialiśmy o sytuacji pod tunelem. Okazało się, że miał ochotę mnie w tedy pocałować, ale zabrakło mu odwagi. Tak więc postanowiliśmy że jeżeli znów ktoreś z nas będzie miało na to ochotę to po prostu to zrobi. Zgodziłam się.
Dużo pisaliśmy też o naszych problemach. U mnie w szkole nie było zbyt ciekawie. W końcu zbliżał się koniec roku szkolnego i na lekcjach robiliśmy zupełnie nic. Często na takich zajęciach cała klasa zbierała się w swoje grupy, a ja siedziałam sama na końcu sali. Pisałam z Panem K. Mowiłam mu że jest mi bardzo przykro że nie chcę być taka odtrącona. W tedy usłyszałam że grupka chłopaków znów się ze mnie śmieje. Nie miałam pojęcia z czego. Niestety to sprawiło, że jak kolejne dwie grupki tez zaczeły się śmiać, już nie koniecznie ze mnie, to ja odnosiłam wrażenie jakby jednak było to przez moją osobę. Postanowiłam że rozwalę nożyczkami temperówkę. Wzięłam samo ostrze do ręki i na ramieniu sprawdziłam czy tnie. Okazało się że tak i od razu zaczęła płynąć mi krew. Zaczęłam płakać i z całym piórnikirm wyszłam z klasy. Nauczycielka była w szoku bo nie odezwałam sie ani słowem i po prostu wyszłam. Zaczęła za mną krzyczeć żebym wracała do klasy, ja natomiast zaczełam biec do toalet.
Zamknęłam się w jednej z kabin i zrobiłam jeszcze więcej nacięć. Popłakałam się jeszcze bardziej, ale ten ból oraz płacz dawały mi w tamtym momencie satysfakcje oraz ulgę. Usłyszałam że ktoś wchodzi. Byłam cicho ale gdy usłyszałam przyjemny i wystraszony głos Pani pedagog szkolnej, która mnie szukała, w końcu postanowiłam jej otworzyć. Wystraszyła się i zabrała mnie do swojej sali żeby porozmawiać.
Powiedziałam jej że sytuacja w klasie ani trochę się nie poprawiła, że nie daję rady już z nimi. Że ciągle się ze mnie naśmiewają. Pani Pedagog tylko mnie uspokoiła i powiedziała że postara się coś z tym zrobić. Oczywiscie moja mama była poinformowana o calej sytuacji. Tak więc wróciłam do domu i czekała mnie rozmowa z mamą.
Mama była bardzo załamana powiedziałam jej dlaczego to zrobiłam i obiecałam że więcej się to nie powtórzy. Uspokoiło ją to trochę. Chciała dać mi karę ale uznała że to tylko pogorszy sytuacje.
Minęło sporo czasu od pierwszych cięć, relacja moja i pana K przeszła do związku. A im dłuzej ze soba byliśmy tym bardziej chcieliśmy wchodzić na bardziej rozbudowaną relację. Tak więc latem skonczylam 13 lat, i miesiac pozniej miałam pierwsze styczności z palcówką, minetką itp. Niestety zaczęły się też problemy zdrowotne po mojej stronie. Traciłam przytomność w losowych momentach życia, przez stres jaki miałam na codzień. Pan K również nie pomagał bo miał dokładnie to samo. Opowiadał mi naprawde różne historie.
Jedną z nich była opowieść o jego byłej jak i pierwszej w życiu dziewczynie, która niby wszystkiego go nauczyła. Była od niego 5 lat starsza. On miał mieć w tedy 10 lat. Im więcej czasu mija tym coraz mniej wierzę w te bajeczkę aczkolwiek wtedy wierzyłam mu w każde słowo.
Mówił że Pani M nauczyła go czym jest samookaleczanie, czym jest seks oraz inne rzeczy związane ze stosunkiem. Mówił też że zdarzały im się kłótnie i pod czas jednej z nich, ona wyszła od niego z domu i poszła do lasu. Pan K szukał jej i w koncu po około godzinie znalazł ją wiszącą na drzewie. Zdjął jej ciało i trzymał na kolanach aż nie przyjechały służby. Było mi go żal widziałam jak bardzo to przeżywa mimo że minęło już w tedy prawie 6 lat od tej sytuacji.
Przyznam że już w tedy nie pasowało mi to co powiedział. Nie do końca wierzyłam że taka dziewczyna mogła istnieć, oraz że to wszystko mialo miejsce. Nie wierzylam też dlatego że na internecie nie było nic o samobójstwie takiej osoby. Jednak w losowych momentach jego mama wspominała czasami o niej. To sprawiło ze nabrałam wiary.
Niestety to co działo się później z Panem K sprawiało że traciłam zaufanie do niego ale również powodowało uszczerbek na mojej psychice.
CZYTASZ
Zbyt młoda
RandomCoraz ciężej jest radzić sobie z problemami tak więc postanowiłam że zdam się na odwagę i podzielę się z wami wszystkimi dramatami mojego krótkiego ale jakże bolącego życia. I pamiętajcie proszę jeżeli też teraz przechodzicie ten okropny stan i ból...