GODZINA DZIESIĄTA
– Cholera, bracie, wszystko w porządku? - Kirishima z niepokojem spojrzał na Kaminariego, który milczał przez dłuższą chwilę, co było bardzo niezwykłe. Wspomniany mężczyzna pocił się bardziej niż Bakugou i wydawał się bledszy niż zwykle. Unikał również jakiegokolwiek kontaktu z kimkolwiek, co było trudne, ponieważ gdyby siedział normalnie, jego całe udo byłoby przyciśnięte do uda Bakugou.
Kaminari już miał otworzyć usta, by odpowiedzieć, kiedy poczuł, ak coś podchodzi mu do gardła. Trzymał usta zamknięte, zasłaniając je dłonią, i postanowił po prostu potrząsnąć głową.
- Dobra, uh, nie wiem, co jest nie tak... hmm, może masz chorobę lokomocyjną? - domyślił się, przełykając ślinę, gdy otrzymał skinienie. - W porządku, uh... Sero otwórz okno. Rozejrzał się w poszukiwaniu znaków wskazujących lokalne miejsca postojowe, ale kiedy znak informował, że jest za jakieś trzydzieści minut drogi, postanowił po prostu zająć się tym bezpośrednio, w samochodzie. - Gdy zaczerpniesz świeżego powietrza i poczujesz się lepiej, może spróbuj nie wyglądać na zewnątrz? Wszystko, co się rusza, musi pogarszać twój ból głowy – powiedział, upewniając się, że Kaminari postępuje zgodnie z jego instrukcjami.
- Zostało nam trzy i pół godziny – poinformował Sero. – Dasz radę, Denki? - zapytał, zdobywając skinienie głową.
— Dobrze — westchnął Bakugou. - Nie wymiotuj na mnie, bo cię zabiję - Zasłużył na niepewne skinienie głową, ale postanowił nie naciskać. W końcu mężczyzna nie czuł się dobrze, Bakugo nie mógł go tak po prostu zmusić, by poczuł się lepiej.
- Spróbuj się przespać, Denki, - uśmiechnęłą się lekko Ashido. - Poczujesz się lepiej – powiedziała – i na pewno poczujesz się lepiej, kiedy odwieziemy cię na lotnisko do Kyouki.
Na wzmiankę o swojej dziewczynie Kaminari poczuł, jak mały uśmiech pojawia się na jego ustach. - Tak...- mruknął, a jego głos ledwo docierał do uszu Bakugou. - Tak, będę - powiedział, lekko skinął głową, czując, jak powietrze z jego okna uderza go w twarz.
Mdłości nie zniknęły, a Kaminari po prostu miał ochotę kogoś przytulić, ale wiedział, że nic z tego nie dostanie. Bakugou po prostu go nie dotknie.
- Nienawidzę choroby lokomocyjnej.
GODZINA JEDENASTA
Nikt się nie odezwał, gdy żołądek Ashido zaburczał. Była najbardziej uprzejmą dziewczyną w okolicy i kilka razy przeklinała, chociaż stara się to ograniczyć do minimum. Beka, ale oczywiście później przeprasza, więc nawet nie czuje się zawstydzona, gdy burczało jej w brzuchu.
Była tylko trochę pod wrażeniem, jak głośno było. - Jestem głodna - zdecydowała się dodać, gdy słuchali burczenia jej żołądka po raz drugi.
- Już o tym wiem - mruknął Bakugou. Kopnął siedzenie Sero. – Czy jest tu gdzieś miejsce do postoku - zapytał, a westchnienie pojawiło się w odpowiedzi, gdy tylko skowyt Sero dobiegł końca.
– Jezu, uspokój się – mruknął Sero, patrząc na znaki. Miał szczęście, że Bakugou nie słyszał jego mamrotania, ponieważ Kirishima przełknął ślinę na te słowa, nawet jeśli chichot wydostał się z jego ust.
- Jest jeden za pięć minut, hej, dobrze Denki? - zapytał.
- Tak, tak - wydyszał Kaminari. - Po prostu chcę, żeby ten samochód się zatrzymywał.
- W takim razie przeżyj pięć minut - wzruszył ramionami Bakugou, wzruszając ramionami. - Poza tym, kto ma przewód AUX? - zapytał, widząc sposób, w jaki Kirishima się uśmiechnął. - Kirishima.
CZYTASZ
Fast Car | Kiribaku
FanfictionKsiążka jest tłumaczeniem. Oryginalne dzieło jest na profilu @phantom_lares, zapraszam na tamto konto, jesli ktos woli jednak czytać po angielsku! Moim celem jest skończenie tego przed wakacjami.. było ------------------------------- Po tym, jak wsz...