Ⅳ. Live and Die This Way

262 14 5
                                    

– Więc zatrzymamy się tu na noc? – zapytał Kaminari, prostując nogi, gdy tylko wysiadł z samochodu. Korki były znacznie większe, niż wskazywała im aplikacja MAP, więc musieli czekać w nieruchomym ruchu przez ponad półtorej godziny. Na ich szczęście Bakugou przespał to wszystko.

- Tak - ziewnął Kirishima, strzelając knykciami. - Powinniśmy jednak spróbować znaleźć najtańszą opcję. Myślisz, że mają pokoje z pięcioma łóżkami? -  zapytał, uśmiechając się do Bakugou, kiedy się obudził.

- Kurwa jesteśmy? – zapytał nieco głośniej niż zwykle.

- Pod Motelem - odpowiedziała Ashido. - Jest naprawdę późno, więc musimy szybko wybrać - wzruszyła ramionami.

– Dlaczego, kurwa, wszyscy mamroczecie? - zapytał Bakugou tak samo głośno jak wcześniej. Przyłożył rękę do uszu, a jego oczy niebezpiecznie się zwęziły, bo nie miał na sobie aparatu słuchowego – Kto z was, do cholery, to wyjął? - zapytał, wpatrując się w każdego z osobna, z wyjątkiem Sero, który już szedł do motelu. Z zakłopotanym uśmiechem, Kirishima oddał je z powrotem, idąc obok Bakugou, do wnętrza motelu, gdzie inni już rozmawiali z recepcjonistką.

- Och! Wy trzej jesteście bohaterami, prawda? - zapytał recepcjonista, wskazując na Kaminariego, Ashido i Bakugou. Kirishima i Sero zostali pominięci.

- Tak! - uśmiechnęła się Ashido. - Chcesz autograf? — zapytała, wyjmując z kieszeni długopis. Różowy długopis.

- Tak! Jestem wielką fanką ciebie i Chargebolt! Nie za bardzo Ground Zero, przepraszam -  zachichotała, wciąż prosząc o podpis Ground Zero. Bakugou nawet się nie obraził. Rozumiał, że ludzie go nie lubią i bardziej lubili promienie słońca. Zamiast tego obraził się za Kirishimę i Sero, których nie rozpoznano. Jasne, Sero miał twarz zakrytą maską, kiedy pracował, ale uśmiech Kirishimy można rozpoznać bez względu na to, jak wyglądał.

Po całym zamieszaniu wokół autografów, w końcu zapytała ich, czy nie potrzebują pomocy.

- O Tak! - zaśmiał się Kirishima, odzywając się. Zna dziwne spojrzenie, które otrzymał. Oczywiście ludzie byliby zazdrośni, gdyby zobaczyli, że cywile przyjaźnią się z bohaterami. Ale on nie jest zwykłym cywilem. On też jest bohaterem. Słynny czerwony bunt! - Czy można mieć pokój z pięcioma łóżkami? 

Recepcjonistka prawie się roześmiała. - Przepraszam. Maksymalna liczba łóżek, jakie mamy w pokoju, to trzy – zachichotała.

- Jasne - zaśmiał się rudzielec z zakłopotaniem. - Więc.. 

- Ale jeśli szukasz najtańszej opcji, pokój z trzema łóżkami powinien być w porządku. Dwa łóżka będą podwójne, a jedno pojedyncze. Jeśli wasza czwórka nie ma nic przeciwko dzieleniu z kimś łóżka, to może być wasz jackpot – uśmiechnęła się.

– Co myślicie? - zapytał, spoglądając na resztę grupy za sobą.

- Powiedziałeś, że powinniśmy szukać najtańszej, Ground Zero - uśmiechnął się.

Oczy Bakugou zwęziły się, kiedy zatrzymały się na recepcjonistce. Posłała Sero i Kirishimie dziwne spojrzenie, ale najdziwniejsze spojrzenie wydawało się być bardziej zarezerwowane dla rudowłosego. Chciała go wysadzić w powietrze z powodu, którego nie szukał.

- Mówię, że wybieramy to - skinął głową Sero. - My, faceci, możemy spać w tym samym łóżku, podczas gdy Ash-Pinky może spać we własnym łóżku. Brzmi fair, prawda? - uśmiechnął się.

– Myślę, ze tak– zgodził się Kaminari.

- Teraz... gdzie jest moja karta kredytowa? – mruknął Kirishima, sprawdzając kieszenie. Gdy go znalazł, podał go recepcjonistce, która po prostu przyłożyła ją do ekranu czytnika kart i oddała.

Fast Car | KiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz