Ⅸ. Start From Zero Got Nothing To Lose

192 7 2
                                    

Specjalnie poproszono kelnerów, aby nie przeszkadzali bohaterom prosząc o zdjęcia i autografy, ale bohaterowie nie byli głusi. Słyszeli, jak kelnerzy o nich rozmawiają. Kirishima nie przegapił sposobu, w jaki kelnerki rozmawiały o Bakugou, ale starał się nie zwracać na to uwagi, popijając głośno swoją zupę.

- Sero - zawołał lida, z powodzeniem przykuwając uwagę nie tylko mężczyzny, do którego chciał mówić, ale także jego trzech partnerów. - Minęło trochę czasu, odkąd słyszałem o tobie w wiadomościach. Jak tam praca? - zapytał.

- Praca? Zwykle nie pracuję sam, głównie z grupą, a czasami sam z Kaminarim, ale wszystko jest w porządku. Mamy uzdrowiciela dla bohaterów, ale to nie to samo, co Recovery Girl. To dość bolesne gojenie, więc jeśli doznamy poważnych obrażeń, musimy poczekać kilka dni, aż quirk  wykona swoją pracę - wzruszył ramionami czarnowłosy mężczyzna, starając się ignorować intensywne spojrzenia Bakugou, Ashido i Kirishimy. - Ostatnio złoczyńcy tak naprawdę się nie pojawiają, to bardziej jak walki między ludźmi, ale tak naprawdę nigdy nie rozciąga się do tego stopnia, że ​​​​używają swoich dziwactw. To nie jest takie kłopotliwe, więc łatwo sobie z tym radzimy – zachichotał.

- Miło wiedzieć, że dobrze sobie radzisz. Gdzie wasza piątka mieszka w okolicy? Pewnie mieszkacie w domu, prawda? -  zapytał lida, odgryzając kęs swojego posiłku, nad którym Kirishima myślał wcześniej. To było dość drogie, ale nie wydawał się tym przejmować.

- Tak, mieszkamy. Naprawdę nie chcemy mieszkać w pobliżu centrum miasta, głównie dlatego, że jest tam naprawdę drogo — zachichotał.

- Ale was by na to stać, prawda? Wasz dom musi być duży, skoro mieszka w nim pięć osób, prawda? Lida zauważył, jak bardzo Sero stał się spięty tym tematem, ale chociaż był gotów odpuścić, Sero zdawał się podtrzymywać rozmowę, płynnie.

- To naprawdę nie jest takie duże - westchnął. - To dom z trzema sypialniami, a Ashido jako jedyna ma pokój tylko dla siebie — zachichotał. - Mimo że jest mały, nie chcielibyśmy większego. Lida skinął głową z uśmiechem na ustach. - To zrozumiałe. Mieszkam w dość dużym domu, ale mieszkam w nim sam. Mniejszy dom może być wygodniejszy, ale jeśli chcę gości, to większy dom jest dla mnie lepszy - powiedział, poprawiając okulary.
'Przypuszczam, że ludzie mniej go rozpoznają. Jego okulary to dobra kryjówka' pomyślał Kirishima, wiedząc, jak on i pozostali musieli się ubrać na wyjście.

Asnido ma największe problemy z przebieraniem się. Bakugou zwykle pomaga jej nakładać beżowy podkład, sprowadzając go do szyi, a czasami pokrywając nim ramiona, dłonie i nogi, jeśli chce założyć szorty. Okulary przeciwsłoneczne są dla niej koniecznością, w przeciwnym razie musi nosić duże soczewki kontaktowe, a bardzo ich nie lubi. Jej rogi wiedzą, jak być uciążliwe, ale potrafi je zgiąć pod kapeluszem, więc nie są tak widoczne. Szkoda. Uwielbia wychodzić.

- Żyjesz sam? – zapytał Sero, marszcząc brwi. - Czy nie pracujecie z Midoriyą, Todorokim i Uraraką? Dlaczego nie mieszkacie wszyscy razem? - zapytał.

– Nie pracujemy tak jak wy – zaśmiał się. - Zwykle kończymy razem, robiąc bohaterską pracę, ale nie pracujemy razem przez cały czas. Żyjemy osobno. Cóż, ja tak – powiedział. - Uraraka i Tsuyu wolą mieszkać razem, głównie dla wygody, ale czasami zapraszają inne dziewczyny. Czy Ashido był kiedyś? - zapytał.

- Och! Tak! - uśmiechnęła się. - Ale nie zdarza mi się to często - wzruszyła ramionami. – Bilety lotnicze są drogie, pociągowe też – westchnęła.

– Tak, masz rację – skinął głową lida. - Midoriya i Todoroki mieszkają razem, a ja postanowiłem nie przeszkadzać im, mieszkając w tym samym domu co oni. Pomyślą o powiększeniu rodziny po ślubie - uśmiechnął się. - Wiem, żeby nie wchodzić w drogę rodzinie.

Fast Car | KiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz