POV. Tatiana (lat 16)
— Połóż tam dłonie — rozkazał mentor, którego imienia nigdy nie poznałam. — Tatiano więcej razy nie powtórzę. Połóż tam dłonie!
Zignorowałam paniczny strach i położyłam drżące kończyny na drewnianej desce, abym mogła się podeprzeć. Od początku wiedziałam co mnie czekało. Mężczyzna, stojący za mną dzierżył w dłoni bat. Przegryzłam boleśnie dolną wargę, abym nie wydała żadnego dźwięku, który mógłby spowodować, że kara byłaby większa. Stałam przed nimi nago, a intymne miejsca były wystawione na ich spojrzenia, których sobie nie szczędzili. Upokorzenia wypełniało moje wnętrze, ale o to chodziło ojcu. O moje cierpienie. Musiałam cierpieć, a on o to dbał. Nienawidziłam go całym sercem tak samo jak faceta ubranego w biały garnitur. Pierwsze uderzenie zostało zadane w plecy. Poczułam jak rzemyki na końcu bicza powoli i precyzyjnie przecinały moją skórę. Krzyk wydostał się spomiędzy moich warg za co twardą, czarną packą uderzono mnie w dłonie. Zacisnęłam odruchowo je w pięść. Kolejne uderzenie i kolejne, a moje ciało coraz bardziej się poddawało. Poczułam, jak ciepła krew spływała po sponiewieranej skórze, a ja nie mogłam nic zrobić, tylko stać i czekać, aż wszystko dobiegnie końca. Dusiłam w sobie krzyki i syknięcia, lecz szło to na marne. Mężczyzna okładający moje ciało nie miał litości, a mentor śmiał się, gdy tylko mnie uderzano.
Przeżywałam swoje własne piekło i mogłam tylko przysiąc, że ich krew kiedyś zostanie przelana.
***
Obecnie
W tamtej chwili przysięgłam zemstę. Za każde uderzenie, za każde poniżenie i za każdą karę. Moja złość od lat wzbierała na sile, a przez ostatnie jedenaście lat zdołałam ułożyć plan, który sprawi, że pożałują każdego dnia piekła, którego mogłam doświadczyć.
— Tatiana? — przy moim uchu zarejestrowałam donośny baryton narzeczonego. — Jak ci się podoba? — zapytał.
Wzrokiem przeskanowałam pomieszczenia, w którym byliśmy. Czerwone cegły, które rzucały się w oczy były idealnie dopasowane do mebli. Na prawo znajdowały się bieżnie, ławeczki do brzuszków oraz kilka innych urządzeń. Natomiast po lewej dojrzałam najlepszą rzecz. Wielki ring z czarnymi wykończeniami i czerwonym podłożem. Uśmiech zagościł na mojej twarzy i od razu skierowałam się ku urządzeniu.
Podskoczyłam i zaparłam się mocno rękami o bandę. Weszłam na ring i podziwiałam każdy szczegół.. Nie zaliczyłabym ile razy wygrywałam podczas pojedynków z ludźmi, których przysyłał ojciec. Bazyli traktował walki jako trening. Dobierał mi większych i silniejszych przeciwników, nie martwiąc się o moją śmierć. Po prostu musiałam wygrywać, innej opcji nie było.
Chłonęłam energię tego miejsca, aż nie poczułam za sobą obecności. Gdy się odwróciłam pięść wycelowana w moim kierunku, przeleciała obok mojej twarzy. Od razu odchyliłam ciało w bok, aby uniknąć ciosu i wyrzeszczyłam oczy na to nieczyste zagranie.
Spojrzałam na Matthew, który uśmiechał się i mrugnął w moim kierunku. Prychnęłam oburzona jego zachowaniem.
— Nie wiem czy jesteś przygotowany na to co cię spotka — powiedziałam i zdjęłam szpilki z nóg, rzucając je w kąt. — Potem będziesz marudził, że cię baba pokonała.
— Jeszcze zobaczymy, skarbie. — Kąciki jego ust poszybowały ku górze.
Stanęłam na prostych nogach i czekałam na atak. Za chwilę dojrzałam jak brunet zamachnął się, aby mnie podciąć w nogach i powalić. Sprawnie zablokowałam jego ruch i wyprowadziłam lewy sierpowy prosto w szczękę. Poczułam jak na knykciach powoli tworzyły się rany, a z nich zaczęła sączyć się krew. Nie zwracałam na to uwagi tylko podziwiałam jak Matthew stracił równowagę i upadł na matę. Powolnym krokiem podeszłam do niego i z wyższością spojrzałam w niebieskie tęczówki. Pochyliłam się i wykonałam ruch, którego nie spodziewałam się po sobie. Usiadłam mu na biodrach i wygodnie się rozsiadłam i napawałam się wyższością nad jego osobą.
![](https://img.wattpad.com/cover/241661920-288-k652400.jpg)
CZYTASZ
Mafijna Gra - Matthew / Bracia De Campo #1 [+18]
RomancePierwszy tom serii mafijnej o braciach De campo! Przyszedł czas spłacenia wszystkich grzechów. W świecie skorumpowanym przez mafię nikt nie jest bezpieczny. O tym najlepiej wie Tatiana - zastępca samego pakchana Rosyjskiej Bratvy. Kobieta od małego...