Część siódma

59 6 0
                                    


- Wszystko ci narysowałam, czemu kazałeś mi tu przyjść? – zapytała Roberta.

- To moje zabezpieczenie, jakby coś poszło nie tak siedzisz w tym gównie tak samo mocno jak ja. A nawet bardziej. To ty od miesiąca pracujesz u Bieleckiego. Powiem, że ty to wymyśliłaś.

- I myślisz, że ktoś ci uwierzy?

- Myślę ze tak. Gdy tylko wyjdzie na jaw kim jest twój ojciec.

Alina przełknęła ślinę. Bała się ze tak faktycznie może się stać. Gdyby zaczęli grzebać w jej przeszłości... miała na sobie piętno córki mordercy. Nikt nie patrzył życzliwie na takich jak ona. No może tylko Bielecki. Tylko co zrobi po dzisiejszej nocy?

- Nie guzdraj się. Trzymaj te drzwi. Wejdziemy cicho. Prosto na zaplecze. Za dziesięć minut nas tu nie będzie...

Alina posłusznie wykonała polecenie. Pamiętała jaki jest plan. Postanowiła trzymać się go jak najdokładniej. Może wtedy...

- Stać! Milicja! Ręce na głowę.

Alina odsunęła się od drzwi w chwili, gdy zapaliły się wszystkie lampy w sklepie. Pochyliła głowę, tak że jej włosy opadły na twarz, a ręce splotła na potylicy. Nie wiedziała, czy milicjant mierzy do niej z pistoletu. Nie obchodziło jej to. Słyszała jak jeden z mundurowych przebiega obok niej, a chwilę później wyprowadza skutego kajdankami Roberta. Poczuła jego spojrzenie, jednak nie podniosła głowy. Po chwili drugi z milicjantów szarpnął ją za ręce i również założył kajdanki, a potem poprowadził ją do jednego z dwóch radiowozów. Wiedziała, że Robert obserwuje, jak wpychają ją do samochodu. Miała tylko nadzieję, że to ich ostatnie spotkanie.

***

Alina weszła do sklepu przy akompaniamencie drewnianych dzwoneczków zawieszonych przy drzwiach. Uwielbiała ten dźwięk. Od lat słyszała go codziennie zaczynając prace. Sklep zmienił się przez ostatnie lata. Przede wszystkim nie był już apteką.

- Widzisz Alinko - powiedział jej mąż Andrzej Bielecki. - to była najlepsza możliwa decyzja. Nikt nie robi napadów na sklepy zielarskie. To strasznie nieopłacalne, a niebezpieczeństwo takie samo.

Alina uśmiechnęła się. Odgarnęła z czoła kruczoczarne włosy. Przez lata nauczyli się śmiać z tej sytuacji, chociaż czasami wciąż bała się, że w drzwiach sklepu stanie żądny zemsty Robert.

- Ty sobie żartujesz, a ja ciągle boje się, że mnie kiedyś rozpozna.

- A ja nie. Nikt by cię nie rozpoznał w tych włosach. Miałem naprawdę dobry pomysł. Poza tym on nie wie, że go wystawiłaś i nigdy się nie dowie. Najciemniej jest pod latarnią moja droga.

Alina uśmiechnęła się do męża i pokiwała głową.

Chociaż od wydarzeń tamtej nocy minęły lata, wciąż pamietała wszystko ze szczegółami. Kiedy znalazła u Dagmary swój portfel, zrozumiała, że Robert od początku planował ją wykorzystać. Postanowiła postawić wszystko na jedną kartę. Nie wiedziała jak na całą historię zareaguje Andrzej. Mógł jej przecież nie uwierzyć. Nie była pewna czy sama uwierzyłaby w taką historię! On jednak wysłuchał jej z należytą uwagą. Kiedy skończyła swoją opowieść popatrzył na nią badawczo, jakby chciał prześwietlić ją na wylot, jednak po chwili uśmiechnął się tak, że momentalnie przestała się bać.

- Poczekaj tutaj - powiedział i wyszedł na zaplecze.

Alina czekała jak na szpilkach nerwowo zaciskając ręce. Kiedy Bielecki wrócił, ku jej ogromnemu zdziwieniu, wyglądał na zadowolonego.

- Zaraz przyjdzie tu mój znajomy z milicji...

Na jej twarzy musiało pojawić się przerażenie, bo Andrzej dotknął jej ramienia i dodał:

- Spokojnie, pomoże nam.

Spędzili potem kilka godzin we troje obmyślając plan przyłapania Roberta na gorącym uczynku. Alina wiedziała, że to jej jedyna szansa dlatego posłusznie wykonała wszystkie polecenia komisarza.

Mimo to, gdy wsiadała do radiowozu myślała, że po raz ostatni widzi sklep i Andrzeja. A kiedy ten po zakończeniu akcji zaproponował jej pracę, nie mogła otrząsnąć się z szoku. Uczucie między nimi zrodziło się dużo później. Przynajmniej tak wydawało się Alinie.

Byli ze sobą od lat i chociaż poznali się w tak niecodziennych okolicznościach, tamta historia nigdy nie położyła cienia na ich związku. Alina uśmiechnęła się do siebie. W końcu znalazła swoje miejsce. Była szczęśliwa.

PrzeklętaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz