Lauren POV.
Dziewczyna wyparowała z domu jak poparzona. Może była umówiona na jakieś spotkanie, albo spóźniła się do wcześniej wspomnianej pracy. Wróciłam do pokoju gdzie leżał Ethan i usiadłam przy łóżeczku.
-Hej kochanie, mamusia pojechała do pracy więc my zrobimy jej niespodziankę i zrobimy później obiadem co ty na to? - spytałam na co dostałam krzyki radości - ale teraz musimy wstać i zjeść śniadanie
Wziąłem go na ręce i skierowałam się do kuchni. Jeśli Camz pojechała do pracy, to znaczy, że nie wzięła lunchu. Posadziłam chłopca na krześle przy wyspie, tak żebym widziała go jak cokolwiek będę robić.
-Mama nie zabrała jedzenie, zrobimy jej kanapki i zawieziemy? - spytałam patrząc na niego
-Taaak! Zrobimy mamusi! - odkrzyknął
Miałam nadzieję, że jej sąsiedzi są albo wyrozumiali, albo tego nie słyszą, bo nie chciałam im się tłumaczyć czemu dziecko ciągle krzyczy
-To zaraz zrobimy - powiedziałam z uśmiechem na twarzy i zaczęłam wszystko wyciągać.
Na początku posmarowałem cztery kromki masłem i położyłam je przed maluchem, do tego na talerzykach poukładałam składniki takie jak ser, szynka, pomidor, ogórek i tym podobne produkty spożywcze, które kobieta lubiła.
Chłopiec zaczął dekorować a ja w tym czasie przygotowywałam mu płatki z mlekiem żeby zjadł przed wyjazdem bo czekał nas ciekawy i długi dzień. Gdy skończyłam, zobaczyłam że kanapki już są poukładane, co wywołało u mnie ponownie uśmiech na twarzy. Niby taki młody, a kochany jak nikt inny. Ułożył jedna na drugą i czekał cierpliwie na jedzenie. Podłożyłem przed nim miseczkę i zaczełam owijać lunch dla ukochanej w folię aluminiową, a później włożyłam do papierowej torby.
Upewniłam się że mały grzecznie je spoglądając na niego i poszłam się ubrać w coś wygodnego, ale i ładnego. Wypadło na dżinsy z dziurami, zwykła bluzkę i na to kurtkę skórzaną. Napisałam do niej krótkiego SMS'sa z pytaniem o miejsce pracy i wróciłam do kuchni sprawdzając czy Ethan na pewno niczego nie zepsuł.
Zabrałam miseczkę i włożyłam ją do zlewu gdy była już pusta.
-To co? Idziemy się przebrać i jedziemy?
- ściągając go z krzesełka spytałam, a uśmiech nie umiał zejść z mojej twarzyChłopiec od razu pobiegł do pokoju i próbował się przebrać sam co mu nie wychodziło. To był uroczy widok. Gdyby nie to, że nie miałam za dużo czasu to bym dalej popatrzyła, ale sprawy finansowe nie mogą czekać.
Pomogłam mu i spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy na podróż dla malucha.
Będąc już w aucie puściłam muzykę i skierowałam się w miejscem pracy Camilli, którego adres dostałam kilka minut przed wyjazdem. Puściłam muzykę w aucie i śpiewaliśmy we dwójkę, co chwilę fałszując. Mimo problemów starałam się udawać szczęśliwą przy młodym i uśmiechać się do niego codziennie. Pokazywałam mu że jest cudowną osobą i ma się nie porozmawiać do innych już od najmłodszych lat. Nie rozumiałam kobiet która już w tak młodym wieku swojego dziecka i w ogóle życiu swojego dziecka pokazują mu że powinny pokazywać więcej i być najlepszymi we wszystkim.
Podjechałam pod piękny dworek na poboczu i wyszłam z auta uprzedzając malucha że zaraz wracam. Weszłam do środka lustrując pomieszczenie z góry do dołu. Sufity były wysokie a wystrój jak na dwórek przydało bardzo książęcy i przeuroczy. Nie pasowałam do tamtego miejsca z moim wyglądem. Na wejściu były ubikacje i wilka szafa na szerokość i wysokość całej ściany. Za szafą były wielkie drzwi do sali. Było tam pełno stolików i mały barek oraz specjalne dodatkowe pomieszczenie na zrobienie kawy lub herbaty. Wystrój tak jak wcześniej mówiłam był w klimatach królewskich. Podeszłam do lady i zapytałam o ukochaną. Kazali mi przejść przez dodatkowe pomieszczenie. Tam znajdowały się szklane drzwi na zewnątrz do wielkiego namiotu. Tam zobaczyłam ją w uroczym stroju kelnerki. Włosy miała spięte w koka a ubrana była w koszulę z logiem i czarny fartuszek.
Przyjmowała zamówienie od kogoś, więc czekałam aż mnie dostrzeże ,żebym mogła się z nią przywitać. Nie chciałam przeszkadzać jej w pracy.
CZYTASZ
Czy mam ci wybaczyć?// Camren
Romancedruga część książki "chce być kimś więcej..." po rozłące dziewczyny dowiadują się prawdy o sobie nawzajem. czy wrócą do siebie czy jednak znienawidzą siebie nawzajem