Lauren POV.
Poczułam jak materac się ugina pod ciężarem bardzo dobrze znanej mi osoby. Tak bardzo nie chciałam przypominać sobie tego popołudnia. Poczułam delikatną dłoń na swoim nagim ramieniu. Nie miałam siły się odwrócić. Byłam zmęczona po długim płaczu. Dziewczyna powoli gładziła moje ramię, a ja się uspakajałam z każdym jej ruchem. Po dłuższej chwili, brunetka oderwała rękę i pocałowała mnie w policzek, uważnie pochylając się nad moim ciałem.
-Kocham cię..... - usłyszałam cichy szept - nawet jeśli prawda będzie bolesna do bólu... będę przy tobie i spróbuj wychować Ethana razem z tobą....- dodała
Byłam na skraju snu, więc słyszałam te słowa jak przez mgłę, ale wiem jedno. Powiem jej całą prawdę, chodźbym miała płakać przez stratę tej cudownej kruszynki.
Przed odpłynięciem poczułam jej ręce na moim brzuchu i jej oddech na moich półnagich plecach.
Camila POV.
Jej oddech był spokojny więc wtuliłam się w jej ciało, tak, żeby jej nie obudzić. Tak cholernie bałam się prawdy, ale wiedziałam, że namawianie jej tylko nas rozdziali.
-Wiem że już śpisz, ale kocham cię skarbie....mimo że tego nie usłyszysz to chce ci to powiedzieć....od kiedy ciebie nie było.... miałam problemy ze snem, nie mogłam spać bez ciebie...wszystko mi ciebie przypominało....wszystko co tylko było w zasięgu moich oczu. Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy....i nie będę musiała znowu przeżywać tego samego co przez ostatnie 3 lata...- mówiąc swój monolog z zdania na zdanie przytulałam się do niej mocniej
Poczułam, że dziewczyna się wzdryga więc się odsunęłam. Położyła się na plecach a ja przełożyłam nogę przez jej brzuch i się wtuliłam w jej ciało. Wreszcie od tak drugiego czasu, mogłam poczuć się bezpiecznie w jej ramionach. Uśmiech wkradł się na moje usta, a ja odpłynęłam w krainę snu.
Obudziła mnie Lauren, która próbowała się wydostać z moich objęć. Nie chciałam, żeby mnie opuszczała, ale dziecko płakało, a ja nie mogłam tego słuchać, więc udając że dalej śpię, odwróciłam się i puściłam ją wolno. Poczułam, że dziewczyna wstała z materaca i usłyszałam ciche kroki kierujące się w stronę drzwi. Razem z zamknięciem drzwi poczułam pustkę w pokoju. Brak kogoś, kto może mnie przytulić lub wesprzeć. Tak jakby wszystkie dobre emocje, uleciały z jej odejściem.
Wtedy zrozumiałam, że nie potrzebowałam miłości czy miłych gestów, ja potrzebowałam jej samej, jej ramion i samej obecności.
Usłyszałam ciche skrzypnięcie drzwi, więc dziewczyna wróciła. Czułam na sobie ciągle wzrok, ale domyślałam się, że to Lauren, więc dalej udawałam chcąc żeby mnie jakoś obudziła.
-Wiem, że udajesz kochanie - usłyszałam jej cudowną, poranną chrypkę, za którą tak bardzo tęskniłam
-Ugh chce jeszcze spać....- odparłam obracając się w jej stronę
Dopiero teraz zobaczyłam że jest w białym staniku sportowym i damskich bokserkach tego samego koloru. Moje policzki na ten widok zrobiły się różowe co nie uszło uwadze dziewczyny.
-Podoba ci się?
- spytała a ja jej pokiwałam szybko- ktoś tu nie umie się na patrzećNie wiedziałam co miałam powiedzieć. To prawda, nie chciałam przestawać patrzeć na swój ideał ale musiałam.
-Kiedy wracasz do pracy?
- spytała mnie a ja wtedy przypomniałam sobie o moim życiu zawodowym.Wstałam gwałtownie i włączyłam telefon który leżał na szafce nocnej. Nie mogłam się spóźnić znowu do pracy. Spojrzałam szybko na swój grafik który pokazywał mi, że pracę zaczynam za 20 minut a mnie zamurowało.
-Kurwa!
-krzyczałam i pobiegłam do łazienki zabierając po drodze szybko ubrania, i się na szybko ubrałam ignorując pytania dziewczyny-Wiesz gdzie co jest, nie spal domu przed moim powrotem, będę po 14, zero przyjaciółek, chłopaków nikogo! Kocham cię -cmoknełam ją w policzek i wybiegłam z domu wsiadając do auta i naciskając szybko pedał gazu od razu po włączeniu silnika. Nie mogłam stracić tej pracy bo innej już bym nie znalazła. Miałam za małe kwalifikacje na cokolwiek.
CZYTASZ
Czy mam ci wybaczyć?// Camren
Romansadruga część książki "chce być kimś więcej..." po rozłące dziewczyny dowiadują się prawdy o sobie nawzajem. czy wrócą do siebie czy jednak znienawidzą siebie nawzajem