17

130 8 0
                                    


Siedziałam na kanapie popijając herbatę, owinięta w kocyk. Kilka minut przed przerwą przestałam kontaktować, kazali mi usiąść i się zwolnić, co uczyniłam. Szef miał do mnie zadzonić jak znajdzie czas by obgadać sprawy finansowe.

Spoglądałam na czarnowłosą, chrzatajacą się po kuchni, robiącą obiad. Kazała mi siedzieć i odpoczywać, co było mi na rękę bo nie miałam nawet siły pić ziół, które mi zapażyła.

-Mama!
- usłyszałam donośny krzyk, myślałam, że mi głową pęknie w tym momencie

-Ethan co mówiłam? Mam się źle czuje i musi odpoczywać, nie krzyczymy, nie odzywamy się za głośno i zero gwałtownych ruchów, jedynie przytulanie ale to za jej zgodą
- ona mówiła jakbym była jakimś wściekłym zwierzęciem które chce wszystkich zabić, chociaż z tym krzyczeniem miała rację

-Kochanie idź się pobawić w pokoju, wiem że masz mało rzeczy ale jak tylko znajdę czas to pojadę do skepu i ci kupię
- uśmiechnęłam się mimowolnie mówiąc do chłopczyka

-Dobrze mamo
- wstał i pobiegł do wczensiejsze wspomnianego pomieszczenia

-Camila ale on ma dużo zabawek, po drugie nie możesz mu za dużo kupować bo nie mamy na to funduszy i fobrze o tym wiem że ledwo łączyłaś koniec z końcem nie musisz mnie okłamywać - dziewczyna usiadła obok mnie i się do mnie przytuliła

-Ale będę na was zarabiać bo jesteście u mnie gośćmi, puki nie staniemy na swoim ja za wszystko płace
- odpowiedziałam wpatrując się w jej wytatuowany rękaw. Przejechałam po nim dłonią.- bolało? - sama z siebie zmieniłam temat

-Nasze zerwanie cholernie - odpowiedziała a mnie zamurowało

-Tatuaże kochanie
- spojrzałam na jej usta

-Nie tak bardzo jak zerwanie - zacisnełam lekko dłoń na jej nadgarstku gdzie na chwilę zatrzymałam ruchy ręką.

-Ale teraz jesteśmy razem i wszystko budujemy od nowa pamiętaj
- odpowiedziałam całując ją w policzek

-Tylko ty, ja i Ethan nikt więcej
- te słowa spowodowały w moim brzuchu te słynne motylki - ale koniec tych czułości kochanie, obiad mi się przypala w kuchni a ja jeszcze muszę jechać załatwić kilka rzeczy - niechętnie się od niej odsunęłam po tych słowach- ale obiecuję że wrócę najszybciej jak tylko będę mogła

-No dobrze to idź pilnuj jedzenia a jak pojedzisz to zaopiekuję się dzieckiem
- powierzyłam chcąc jej pomóc

-Nie, zabieram go ze sobą żebyś sobie odpoczęła, bo zasłabłam w pracy musisz wypocząć

-Ehhh
-odpuściłam i rozłożyłam się na kanapie wtulając się w kocyk - dobranoc
- wydukałam zanim odpłynęłam w krainę morfeusza

***

Obudziłam się i przetarłam delikatnie oczy. Było cicho i spokojnie. Za spokojnie. Przez te kilka dni przyzwyczaiłam się do dziecka które płacze i ciągle biega pod nogami. Do hałasu i ciągłego krzyku. A teraz nie było nic. Usiadłam powoli i napiłam się już zimnej herbaty.

-Ile czasu minęło?- zapytałam samej siebie i spojrzałam na zegar- 5 godzin?! Tyle spałam? - chcąc upewnić się, że zegar dobrze chodzi chwyciłam telefon do ręki

Włączyłam go a jasne światło ekranu oślepiło mnie na chwilę. Przyjrzałam się godiznie i wszytsko się zgadzało. Spałam 5 godzin, ale zatem gdzie jest Lauren i Ethan? Powinni już być w domu, chyba że coś załatwiają, ale co takiego?

Wstałam i skierowałam się do sypialni, przebrać się w piżamę. Kiedy weszłam do pokoju walizki Lauren zniknęły a mi sie zatrzymało serce. Czyżby uciekła nic nie mówiąc? Czy byłam znowu jej pionkiem do gry. Przejrzałam szafę ale tam również nie było nic z jej ubrań. Szybko skierowałam się do pokoju malucha. Żadnej zabawki na ziemi, walizki też nie ma. Łzy zaczęły mi napływać do oczu.

-Camila ty jebana idiotko! Znowu dałaś się nabrać na jej głupie gierki! - krzyknęłam sama do siebie na tyle głośno, żeby mnie gardło zaczęło boleć i nie miała sił na płakanie. Nie chciałam znowu przepłakać całej nocy. Wolałam ją przespać, nie myśląc o niczym.

Usłyszałam przychodzące powiadomieniem. Spojrzałam na ekran, a tam pojawiło się imię, którego nie chciałam widzieć.

Od Lauren :
Musimy porozmawiać, jak wrócę do domu

Już wiedziałam, że to nie będzie za miła rozmowa.


Czy mam ci wybaczyć?// CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz