Transfer

76 5 127
                                    

Pakowałem ostatnią parę spodni do walizki. Jakimś cudem nie było tego aż dużo. W sensie walizek, nie ubrań.

Zamknąłem walizkę i zaniosłem ją do przedpokoju. Po drodze upewniłem się, że wszystko spakowałem. Niestety w salonie została jedna bardzo ważna rzecz - mój stary album na zdjęcia.

Tsu dala nam po egzemplarzu kiedy wyjeżdżaliśmy z Miko z miasteczka... Nie chciała nas puścić do Tokio. Bała się zostać sama, ale jakoś sobie poradziła - miała z 8 lat kiedy wyjechaliśmy do szkółki piłkarskiej, ale zaczęła pisać wiersze i 6 lat później dostała się na program stypendialny Oksfordu. Poza tym, cały czas utrzymywaliśmy kontakt.
Tak, mój transfer mógł ją trochę zaboleć, ale i tak kibicowała, obu drużynom - i Strikas, i Nakamie. Nienawidziła kiedy graliśmy z sobą mecze, bo z jednej strony wypadało jej i chciała nas wspierać, a z drugiej była jej najlepsza przyjaciółka.

Amel Mokena... Przepiękna, utalentowana i mądra. Mieliśmy "przyjemność" grać z nią parę razy i mogę powiedzieć jedno - ta dziewczyna się nie patyczkuje. Ura Giri tracił przez nią zmysły. Osobiście widziałem, jak ze złości rozwalił kilka cegieł. Wszyscy nazywali ją demonem lub pieprzoną wiedźmą, zależnie od charakteru mówiono to w żartach lub naprawdę na poważnie... Chłopaki z Nakamy starali się ją szanować, ale nie łatwo kochać swoich wrogów.

Jednak dla mnie była.. No właśnie, kim dokładnie? Kimś, kto bez problemu mnie ostatnio okiwał? A może kimś, kto nie pozwala mi się skupić na niczym innym i zasnąć w miarę szybko? Tak, myślałem o niej aż za często. Zakochałem się. Widziałem ją jako inteligentną, młodą dziewczynę, która stara się podążać śladami ojca. Jako tą pisarkę pochodzącą z miasta, którego lokalizacji nie potrafili wskazać nawet niektórzy mieszkańcy Johanessburga, która postanowiła podporządkować sobie cały świat. Jako niepokorną rewolucjonistkę, a przytym piękną i olśniewającą wojowniczkę. A jednak nikomu się nie zwierzyłem z swoich uczuć... Tak, Amel była obiektem wielu (w tym moich) westchnień. Konkurencja była dosyć duża - ile to razy media pisały o zalotach (raz nawet o oświadczynach) Savicha, kapitana Sułtanów, czy innego księcia. Jakby ktoś nie wiedział, to Amel była już nawet z Tomem Hollandem. Jednak nie wszystko było jedynie plotką. Nie raz słyszałem jak na gali gracze z Super Ligi wymieniają swoje uwagi na jej temat.. Podkochiwało się (a raczej chciało ją zaliczyć) w niej tak lekko licząc pół Super Ligi, nawet asystent trenera Oriona. Ale nie było łatwo się do niej dostać:
1. Jej charakterek-potrafiła dokopać, jeśli bardzo tego chciała
2. Oczko w głowie Davida Ledgie i Jomo Mokeny. Gdyby ktokolwiek ją skrzywdził, zginąłby
3. Supa Strikas. Nadopiekuńczy bracia Amel, którzy nieraz byli powstrzymywani przed morderstwem przez ich kapitana

Włożyłem album do walizki, aby go przypadkiem nie zgubić, i usiadłem na podłodze. Nie miałem co robić - Miko wyszedł ode mnie z 30 minut temu a na lotnisku miałem być dopiero za dwie godziny. Wszedłem na Natera. Pierwsze co zobaczyłem to fan page Supa Strikas. Fani Strikas byli jednymi z najlojalniejszych na świecie. I najgłośniejszymi oraz najszybszymi w przekazywaniu sobie informacji w całej Lidze. Teraz rozpisywali się o trzech transferach: moim, Ściany z FC Lokomotiv i ElMatadora... Nie lubiłem tego gościa. Był strasznie narcystyczny i ostatnio na gali próbował poderwać Amel. Co prawda niby jego drużyna go podpuszczała, ale zawsze... Dostał niezłego kosza.

Nagle natrafiłem na zdjęcia Amel. Albo jak nazywali ją najbliżsi przyjaciele i rodzina - Ami. Były to fotki prawdopodobnie zrobione przez paparazzi. Amel kupowała z Luźnym Joe jakieś pluszaki, w tym maskotkę Strikas - Leniego Błyskawicę. Wyglądała dosyć słodko - księżniczka w kolorowych włosach (przy twarzy miała kilka tęczowych pasemek) zajmująca się swoim królestwem..

***

Kiedy byłem mały słyszałem wiele historii o różnych potworach i wiedźmach. Jakoś się ich nie bałem, ale nigdy nie przypuszczałem, że będę pracował z jedną z nich. Dotarło to do mnie dopiero kiedy wysiadłem z Strika Jetu i dojechałem do mojego nowego domu. Otóż przy bramie budynku była skrzynka na listy, a w niej wetknięta reklama jakiegoś festiwalu książek i magii w Johanessburgu (co ciekawe, miał skończyć się następnego dnia). Wtedy przypomniałem sobie jeden szczegół dotyczący Amel - nosiła talizman, który często wiązano z czarownicami. Zacząłem wierzyć, że nazywanie jej "pieprzoną wiedźmą", może mieć jakiś głębszy sens.

Dziewczyna z numerem 11 AUWhere stories live. Discover now