Rada

22 3 0
                                    

Chłopcy zaprowadzili mnie do gabinetu lekarskiego. Ten zaś szybko mnie zbadał i wydał diagnozę.. Prawdopodobnie podczas półfinału będę grzała ławę. Dostałam opieprz od wujka, bo miałam odpoczywać w domu i najlepiej w ogóle się nie ruszać...

Poprawiłam ortezę i powoli ruszyłam w stronę stołówki. Nadal bolało jak cholera, ale zacisnęłam zęby.

Nie pokażę się tak Matadorowi... Przystawi się do mnie.

Dasz radę. Wdech i wydech. Nie daj się.. Idź na stołówkę, porozmawiaj sobie z chłopakami, trzymaj się z dala od nowych i żyj. Ładny plan.

Doszłam do szatni i wyciągnęłam z szafki mój amulet. Dostałam go w spadku.. Był czymś w rodzaju skarbu rodzinnego, dostępnego tylko dla pierwszych córek.. Oczywiście przez długie lata nikt się o nim nawet nie zająknął. Jednak o klątwie pierwszych córek wiedziałam od dawna - wystarczyło połączyć kilka faktów, na przykład kto jest feministką i komu trafiły się kręcone włosy po babci bądź inne jej cechy... A ja jestem poniekąd kopią mojej babci pod względem charakteru..

Szkoda tylko, że wiedźmy nie wiodą szczęśliwego życia... Mężczyźni nas nie lubią. Rzadko znajdujesz faceta, który lubi, jak dziewczyna jest od niego mądrzejsza..

- Hej sisi! - uslyszałam zza pleców. - Jak noga?

Odwróciłam się. Mój brat stał kilka metrów ode mnie. W dłoni trzymał pudełko, prawdopodobnie z jedzeniem.

- Przetrzymam. Wiedźmy mi pomogą. Idę zrobić sobie herbatę, chcesz jakąś?

- Um.. Rumianek. Lub sama wybierz.

Rumianek jest mój, dam ci co innego... No chyba, że zostało więcej mojej ulubionej herbatki.

- Albo może sam tam pójdę. Ty idź na stołówkę i sobie odpocznij.

***
Stołówka nie była moim ulubionym miejscem. Zawsze było tam głośno a do tego nigdy nie potrafiłam zająć sobie miejsca przy korytarzu z toaletą. No co? Refluks i hipohondryzm potrafią uprzykrzyć życie.

Teraz nie lubiłam jej także z innego powodu - znajdował się na niej pewien Hiszpan zwany ElMatadorem.

Siedziałam na ławeczce i wpatrywałam się w mój medalion. Ciekawe, co by teraz zrobiła babcia..

- Trener prosił cie chyba o nie rzucanie uroków pierwszego dnia. - Gibki Rasta usiadł naprzeciwko mnie. - Jak się czujesz?

- Średnio na jeża. Przypomniało mi się, że dawno nie czułam takiego.. Uczucia prawdziwej akceptacji. Nawet mama przez kilka lat nie akceptowała, że mam autyzm. Wciskała mi kit o witaminie d, chociaż obsesje i inne takie miałam od urodzenia. Ale to zaraz przejdzie... Na razie jestem głównie głodna.

- Herbatka. - Shakes postawił przede mną kubek pełen wrzącej cieczy. - Dodałem trochę miodu.

Chłopak odszedł bez dalszego słowa.

- Chciałem pogadać z tobą o jednej sprawie.. - Mężczyzna ściszył głos do szeptu. - Co robiłaś miesiąc temu w biurze Szefa w Tajnym Centrum Treningowym?

A no tak...

* Miesiąc temu *

Tajne Centrum Treningowe Supa Strikas. Około 17.00.

Gdzie one były.. Chyba tu.

Włożyłam klucze do szafki.

Raczej się nie dowie.. Co ja gadam, na bank się dowie. Powiem mu, że nie chciałam męczyć woźnych w razie gdybym chciała potrenować. Bo przecież tego chcę.

Dziewczyna z numerem 11 AUWhere stories live. Discover now