Trening

10 0 0
                                    

Zaczęła się druga część treningu. Według chłopaków teraz miało być nieco ciężej, ale Amel nie dawała tego po sobie poznać. Podczas gdy większość narzekała, że za dosłownie pięć minut wróci Trener zapewne z jakąś nową maszyną tortur, ona chodziła sobie wokół boiska uśmiechając się sama do siebie.

- Lepiej dajmy jej się wychodzić. - Luźny Joe stanął koło mnie. - Widziałeś gdzieś może tego naszego księcia?

- Księcia?

- Wiesz, Jomo jest nazywany królem piłki więc jego dzieci automatycznie są royalsami. To, że zaskakująco wielu ludzi stara się o rękę Amel, to już druga sprawa.

Na boisko wbiegł Shaker. Chwilę później jakaś niska dziewczyna w żółtej bluzie zaczęła gonić go po murawie krzycząc:

- Ani mi się waż jej tego mówić! SHAKER!

- Zaczyna się! - NorthShaw stanął na białej linii tak, aby mieć idealny widok na trwający pościg.

- Kim ona jest? - spytałem.

Joe już otwierał usta, ale wyprzedził go ktoś inny.

- To Nandi Mokena - wyjaśnił stojący przy ławce Gibki Rasta. - Młodsza siostra bliźniąt i trzecie dziecko Jomo.
Wpada tu kiedy się jej nudzi.

Młodzi Mokenowie dobiegli do Amel, która przechadzała się koło jednej z ławek.

- Amel, pamiętasz może tego kolesia z Palmy, który do ciebie zarywał na ostatniej imprezie? - powiedział Shakes siłując się z młodszą siostrą. - On chce...

Nie dokończył, bo Nandi wbiła mu łokieć prosto między żebra i chłopak stracił na chwilę oddech. Dobry cios.

- Mówiłam ci, żebyś nie zaprzątał jej głowy tymi głupotami!

- Zamknijcie się oboje! Jeśli jeszcze raz któreś z was wspomni tamtą imprezę, to obedrę was ze skóry!

Jej głos był tak donośny, że zabrzmiała jak generał musztrujacy żołnierzy. To był jeden z wielu talentów Amel. Ura Giri nazwał ją kiedyś "demonem dyplomacji". Miesiąc temu udało jej się absolutnie zmiażdzyć w dwóch zdaniach Von Pushapa. Od tego czasu chore fantazje części graczy są jeszcze większe - wszyscy łudzą się, że zdołają ją ujarzmić.

Amel usiadła na ławce i poprawiła sznurówki w swoich korkach. Jej brat bliźniak poszedł pogadać ze swoimi przyjaciółmi z drużyny, a siostra usiadła na trybunach grzebiąc coś w telefonie.

- Dobra dzieciaki, czas zacząć zabawę. - Jomo Mokena wszedł na murawę i zebrał drużynę. - Trener wróci za dwie minuty, więc zanim zginiecie chciałbym przekazać wam kilka rzeczy. Po pierwsze, Amel masz się oszczędzać, więc robisz tylko połowę wszystkich ćwiczeń.

- Że co przepraszam? - spytała. Kolorowe pasemka opadły jej na czoło.

- To co słyszałaś. Rizo, przechodzisz dzisiaj do obrony. Shaker... Zostajesz po treningu. Szef wzywa cie do siebie.

Drużyna zaczęła szeptać między sobą. Po tym jak prezes wściekł się ostatnio na Amel, zaczynałem podejrzewać, że niezbyt lubi bliźnięta. Chociaż w sumie to sam byłem trochę zły na Amel, bo cały czas pakowała się w jakieś kłopoty. Juz na samym początku jej kariery mówiono, że jest wrzodem na tyłku Strikas. Co innego, że ten wrzód nieraz ich ratował i świetnie sobie radził..

Na trybuny weszła ciemnoskóra dziewczyna w wojskowych spodniach. W ręce trzymała kubełek popcornu. Usiadła w trzecim rzędzie, założyła nogi na oparcie i zaczęła chrupać popcorn.

- To Mara, nasza pilotka - wyjaśnił Gibki Rasta.

Pomachałem jej. Spotkaliśmy się już wcześniej, podczas mojej przeprowadzki. Jakaś tęga głowa wymyśliła ze lepiej abyśmy zabrali moje rzeczy Strika Jetem. Całe szczęście nie byłem przywiązany do mebli.. Tak więc Mara i jej ekipa musiała władować i wyładować moje pudła. Starałem się im pomóc, ale pani kapitan jest bardzo silna.. Nic dziwnego, że przyjaźni się z Amel.
Przecież ona też jest.. Potężna.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 14 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Dziewczyna z numerem 11 AUWhere stories live. Discover now