Rozdział 5 ''Przepiękna ta ćma''

14 1 4
                                    

Usłyszał wielki huk przez maszyny który zaczęły wybuchać na poziomie 3 karolajna zaczęła się bardzo bać że nie wiedziała co ma zrobić, stanęła w tym samym czasie mari obruciła się do niej złapała za rękę i kazała jej biec trzymając ją za rękę. Karo posłuchała się mari po czym wbiegła w ścianę i obie trafiły do

~Poziom 4 "Abandoned Office" ~

Umiejętności naszej Karolajny się nie zmienił dalej i oczywiście że się wyj*bała jak wypadła z ściany ale Mari nie była lepsza bo wyj*bała się też ale na karo. Mari wstała oczepała się i pogła wstać karo, w tym czasie było widać że wokół nich jest pusta przestrzeń biurowa.

Karolina : Mari jak myślisz znajdziemy tu kogoś?

Mari : Jakiegoś zjeba?

Karolina : To też możliwe
leko się zaśmiała

Mari : Dobra nie wiem jak ty ale może pujdziemy się rozejrzeć chociaż trochę?

Karolina : Dobry plan
Karolina powoli przestawała wieży, że wogóle wróci do normalności która ją otaczała ale jak kolwiek wiedziała gdzieś bardzo daleko że to jednak może był dobry pomysł.

Karolina : to jest człowiek czy ja mam już k#rwa zwidy z zmęczenia?

Mari : Człowiek

Karolina i Mari od razu pobiegły do tej osoby miały gdzieś że były zmęczone chciały tylko wreście porozmawiać z kimś z ich rasy

Mari : Witaj nieznany zjebie jak cię zwą

? : Przepraszam nie jestem zjebem to jedno, a dwa to panienki powinny się pierwsze przedstawić
a nie ja kochana

Mari po tych słowach od razu się obóżyła a karo miała laga mózgu

? : Jak macie na imię?

Karolina : Mam na imię Karolina i jestem badaczka z organizacji M.E.G a ta wyszła od mnie laska to Mari moja przyjaciółka

Nieznajomy leko się ukłonił, złapał karo za dłoń pocałował w jej dłoń po czym powiedział

Szymon : Miło mi poznać młodą panią profesor i jej kąpanke ja nazywam się Szymon Kandis

Szymon Kandis : Wysoki mężczyzna z zielonymi oczami jak emeraldy i włosami blond

Karolina : Miło chyba pana też poz-
Karolina nie zdążyła dokończyć zdania a już Szymon ją do siebie przyciąga i zaczął mówić za nią

Szymon : Bardzo miło poznać, jest taka pani prześliczna że nie wiem co się zemną dzieje
Odchylił jej głowę tak żeby patrzała wprost w jego oczy

Karolina : co Pan robi -?
zestresowana karo nie potrafią powiedzieć więcej niż myślała
Mari nawet nie wiadomo kiedy zemdlał, po czym jak Szymon zbliżył swoje usta do karo nagle pewna osoba z cienia żucił w niego nożykiem obok głowy. Był to Julek który podszedł do nich, przyciągną karo do siebie i powiedział

Julin : Znajdzie sobie kogoś stary ta laleczka jest już zaklepana
Po chwili Julian zrozumiał sam co powiedział po czym leko się zarumieni a Karolcia która stała obok Juliana zasłoniła leko twarzy żeby nie było że się rumieni. Szymon wk*rwiony zaczoł kłutnie która prawie skończyła się bujka ale karolajna uspokoiła ich a Szymon pocałował ją w dłoń i uciekł. Patrzała się w oczy Juliana tak jagby nie rozumiała z kąd on się tu wzioł i czy on jej przypadkiem nie kocha? Ale czar pryskł bo obudziła się mari. Mari zaczęła drzeć się na Juliana, a on próbował ją uspokoić i wyjaśnić co tu zaszło, a karo zauważyła piękneną ćmę i pobiegła za nią.

Nieskończona Kraina Bez WyjściaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz