06.

88 10 0
                                    

- Co do kur-? - Zapytał ten sam męski głos co przegonił napastnika batonika

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Co do kur-? - Zapytał ten sam męski głos co przegonił napastnika batonika.

Podniosłam głowę i spojrzałam na biało-włosego chłopaka- chwila, on nie ma brwi- wtf.

- No co? Robię pogrzeb mojego batonika. Ktoś go rozwalił piłką. - Odpowiedziałam z smutnym wyrazem twarzy.

- Co kurwa- nie ważne, chodź. - Powiedział i wszedł do stołówki. Poszłam za nim tak jak mi kazał, chociaż nie wiem czemu się tak posłusznie zgodziłam. Może to przez jego aurę, której się chyba trochę boję. Podszedł do automatów, a ja zaraz za nim. - Który baton to był?

- Ten tu z lewej. - Pokazałam mu. Chłopak wrzucił monety, coś poklikał i nowy batonik wyskoczył.

- Masz. - Powiedział i wyciągnął batonika w moją stronę.

- Czemu mi go dajesz? - Zapytałam lekko zdezorientowana co się dzieje.

- Nie przypilnowałem porządku przez co straciłaś batona, więc ci go odkupuję. No już, bierz bo się rozmyślę. - Powiedział już trochę agresywniej. Wzięłam batonika w ręce, a moje oczy się zaszkliły. Bez namysłu przytuliłam chłopaka. - Oi!

- Dziękuję ci! - Podziękowałam, odczepiłam się od niego i wybiegłam tym razem na korytarz.

Pov. Sanemi

Przepędziłem kolesia z piłką, jednak przed tym zauważyłem, że piłka w coś uderzyła. Podszedłem do drzewa gdzie to się stało i zauważyłem modlącą się dziewczynę nad małą kupką ziemi.

- Biedny batoniku, spoczywaj w pokoju. - Powiedziała z smutkiem.

Co do chuja?

- Co do kur-? - Zapytałem zdezorientowany.

Po chwili rozmowy udałem się kupić jej nowego batonika, w końcu to po części też moja wina że nie mogła go teraz zjeść, więc jej go odkupiłem.

- Czemu mi go dajesz? - Zapytała. Szczerze sam nie wiem, poczułem po prostu chęć wypełnienia swojego obowiązku.

- Nie przypilnowałem porządku przez co straciłaś batona, więc ci go odkupuje. No już, bierz bo się rozmyślę. - Powiedziałem już zniecierpliwiony i dałem jej batonika. Czego się nie spodziewałem, to tego, że dziewczyna się na mnie rzuci. - Oi! - Przytuliła mnie i wykrzyczała podziękowania. Po chwili mnie puściła i wybiegła na korytarz.

Stałem w osłupieniu. Chyba mój mózg dalej przetwarza co się właśnie stało. Ona mnie... przytuliła? Co do cholery-

Moja twarz mimo wolnie się zaczerwieniła. No japier-

*Ding* 5%

Pov. [T.I.]

Wlazłam do kabiny i zakluczyłam drzwi. Tym razem nie pozwolę zabić następnego batonika. Otworzyłam go i ugryzłam. DZIZAS, ten smak, ten aromat, po prostu wyśmienite.

Po chwili miałam już całego batona wciągnięte, papierki wyrzuciłam do śmietnika w kabinie i wyszłam.

Przy umywalce stała urocza dziewczyna o długich włosach, która poprawiała lekko błyszczyk na ustach, ale coś jej się nie udawało.

- Um, hej, pomóc ci? - Zapytałam ją. Dziewczyna na mnie spojrzała i się uśmiechnęła.

- Jeśli to nie problem, to jakbyś mogła. - Odpowiedziała, wzięłam od niej błyszczyk, wytarłam palcem to co wyjechała i o Jezu, jej skóra jest taka miękka i delikatna. Gdy skończyłam wycierać wyjechany błyszczyk, nałożyłam nową warstwe na jej usta.

- Gotowe. - Powiedziałam z uśmiechem. Zauważyłam lekki róż na jej policzkach.

*Ding* 4%

Chyba jestem dobra w słodzeniu ludziom. To zadziwiające, bo nie miałam dużo kontaktu z innymi w prawdziwym świecie, a może to po prostu ten rizz głównej postaci, kto wie?

Podałam jej błyszczyk i chciałam już odejść, ale dziewczyna złapała mnie za ramię.

- Jak się nazywasz? - Zapytała.

- Oh, racja, [T.N.] [T.I.]. A ty? - Odpowiedziałam.

- Kamado Nezuko. Miło cię poznać. - Powiedziała i uśmiechnęła się szeroko. - Chciałabyś zjeść ze mną lunch?

Ou.

- Wiesz, to co miałam już zjadłam, więc chyba podziękuję. Ale może następnym razem. - Niechętnie ją spławiłam, bo wolałabym nie patrzeć jak tylko ona je. Jutro przyniosę coś do jedzenia i się do niej dosiądę.

- Oh, dobrze, to do zobaczenia! - Dziewczyna mi pomachała, a ja wyszłam z toalety.

- [T.I.]! Wkońcu cię znalazłam! - Zawołała Hadley i do mnie podbiegła. - Przepraszam cię, ale nauczycielka chciała wziąć mnie na słówko, a gdy miałam zamiar ci to powiedzieć to już cię nie było. - Zaczęła się szybko tłumaczyć.

- Ok, ok, spokojnie, uspokój się, nic się nie stało. Nawet nie wiesz ile ludzi dzięki temu poznałam i to pierwszego dnia! - Powiedziałam zadowolona swoim osiągnięciem.

- Naprawdę? A kogo poznałaś? - Zapytała ciekawa.

- Hmm, Kanroji Mitsuri, Rengoku Kyojuro, Obanai'a, Tomiokę, Daki i Gyoutarou oraz Kamado Nezuko. - Odpowiedziałam jej i zauważyłam, że ta patrzy się na mnie w niedowierzaniu.

- Już poznałaś członków rady uczniowskiej?! I do tego członków gangu?! O Jezu, jak dobrze że nie spotkałaś Muzana, bo jeszcze by ci się coś stało! - Wykrzyczała wszystko prawie na jednym oddechu. - A co do Kamado to nie mam zastrzeżeń.

Zaśmiałam się lekko na jej zachowanie. Ale chwila.. członkowie gangu?

- Którzy z nich są w gangu? - Zapytałam zaciekawiona. - I kim jest ten Muzan?

- Daki i Gyoutarou są w gangu Muzana. Nazywają się UnderMoon. W samym gangu jest całkiem sporo członków, ale jest tych najważniejszych 12 - Lower Moons i Upper Moons, Lower Moons są słabsi od Upper Moons i w zależności tym bliżej 1 miejsca, tym silniejszy ktoś jest. Daki i Goyatou są Upper Moons 6. - Wyjaśniła mi Hadley.

- Nie wiem czy do końca załapałam.. ale rozumiem że są naiebiezpieczni. - Odpowiedziałam jej.

Chociaż szczerze przez ten krótki czas polubiłam Daki, była całkiem miła. Nie wiem czy obchodzi mnie to że jest w gangu. Właściwie to chyba nawet bardziej mnie to intryguje.

- Chociaż coś. No chodź, pójdziemy zjeść lunch. - Powiedziała i złapała mnie za dłoń, którą od razu wyrwałam. Dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona.

- Już zjadłam, myślę że pójdę do biblioteki. Ale tobie życzę smacznego! - Powiedziałam jej i się szybko oddaliłam. Teraz zagadka gdzie jest biblioteka. Podeszłam do randomowej osoby.

- Przepraszam, gdzie jest biblioteka? - Zapytałam.

- Na 3 piętrze. - Dziewczyna odpowiedziała mi.

- Oh, dziękuję bardzo! - Podziękowałam i skierowałam się w stronę schodów.

Schody... Mój odwieczny wróg. Dlaczego akurat na 3 piętrze?!
Z trudem wdrapałam się po schodach na ostatnie piętro. Od razu zauważyłam drewniane podwójne drzwi z plakietką "biblioteka". Otworzyłam drzwi i weszłam.
Zaszyłam się gdzieś w rogu za półkami, usiadłam i oparłam głowę na kolanach.

Tylko chwilkę poleniuchuję. Tylko chwilkę poleniuchuję.. Tylko chwi...

------------------

11.05.2023

Twisted game | Yan!Kny x Fem!ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz