3. Trucizna

27 1 0
                                    

Kolejny raz miała sposobność odzyskania przytomności w domu, którego nigdy wcześniej nie widziała, jak i jego - tak jak przypuszczała - właściciela. Tym razem jednak otoczenie, które ją przywitało było zgoła inne. Znajdowała się w sypialni, o czym mówiło jej łóżko, na którym leżała. Niewiele więcej widziała przez ciężkie i ciemne zasłony, które okrywały niewielkie okna. Nie przepuszczały ani grama światła słonecznego, możnaby rzec, że był środek nocy, ale gdzieś w oddali słyszała niemrawe śpiewy ptaków.

Próbowała się podnieść do pozycji siedzącej, ale jej ciało przeszył ból, którego się zupełnie nie spodziewała. Poprzedniego razu już go nie czuła, miała nadzieję, że tym razem będzie tak samo. Syknęła, ale nie poddała się i spuściła nogi na ciemną, drewnianą podłogę. Całe pomieszczenie było urządzone raczej skromnie, ale to nie znaczyło, że nie było przytulnie. Na stoliku obok łóżka dojrzała kilka fiolek, kawałek pergaminu i szklankę wody.

Była tam również jej różdżka. Cała ta sytuacja wydawała jej się wręcz absurdalna. Wiedziała, że była czarownicą, że powinna umieć używać różdżki, że uczyła się w szkole, która była przeznaczona tylko dla magicznie uzdolnionych... Lecz... Kompletnie nie wiedziała, co miała z tą wiedzą zrobić. Ani nie znała zaklęć, ani nie potrafiła sobie przypomnieć żadnej twarzy, którą napotkała od momentu, kiedy wkroczyła do pociągu, który zabrał ją pierwszego roku w Hogwarcie. Zupełna pustka. Jedyne przebłyski jakie ją nawiedzały to korytarze zamku, czasami jakaś sala lekcyjna, ale nic poza tym. Żadna koleżanka, kolega, nauczyciel, treść książek, zaklęć... Czuła się po prostu głupia. Jeszcze ten człowiek, który ją tutaj trzymał. Zupełnie nie wiedziała w jaki etap swojego życia mogła go dopasować... Jakby się głębiej zastanowiła, nie była pewna czy miała lat siedemnaście czy dwadzieścia siedem. Głupia.

Ból sprowadził ją na ziemię, a wtedy wzięła do reki pergamin, który leżał na stoliku.

Wypij wszystkie eliksiry, kolejność bez znaczenia.

Zielony na rany, niebieski na wzmocnienie, żółty na twoje wybuchy agresji, jeśli chcesz rozmawiać ze mną na poziomie.

Nie wychodź, wrócę.
Jak wyjdziesz, to nie wracaj.

SS

Czy on postradał zmysły? Sądził, że wypije cokolwiek jej poda z własnej woli? Może i on posiadał jakieś informacje na jej temat, ale to jeszcze nie znaczyło, że zamierzała się otumaniać jego specyfikami. Miała niepowtarzalną okazję żeby po prostu stąd zniknąć i poszukać własnego ja gdzieś indziej. Była pewna, że teraz, kiedy już jest pozszywana i nie toczy się z niej krew, miała szansę na ucieczkę.

Jednak... Kiedy racjonalnie pomyślała... Był na tyle hojny, żeby chociaż napisać do czego służą te eliksiry. Mógł kłamać, ale mógł również nie napisać zupełnie nic. Mógł również wlać jej je do gardła na siłę i nie urządzać sobie wycieczek, dając jej możliwość wyboru. Zanim cokolwiek jednak zrobiła, z góry założyła, że żółtego z pewnością nie wypije. Jeśliby wrócił, miała zamiar z nim rozmawiać na poziomie, ale zdecydowanie nie pod wpływem czegokolwiek, co otumania.

Wypiła szklankę wody w kilku łykach i wstała, chcąc się tutaj rozejrzeć, skoro miała do tego okazję, zanim wróci. Rozejrzeć się, zanim uzna, że jednak powinna się ewakuować jak najdalej z tamtego miejsca. Wciąż jej ta myśl chodziła po głowie, kusiła i nęciła, bo kolejnej takiej okazji mogła już nie mieć. Kusił ją również eliksir na rany, może wtedy by już tak nie bolało?

- Nie. - powiedziała sama do siebie i ruszyła powolnym krokiem w stronę korytarza.

Wymagało to sporej ilości energii, ale uznała, że da radę. Korytarz był tak samo ciemny, jak sypialnia, ale przez okno wpadało trochę światła słonecznego. Nie było obrazów, zdjęć, czy jakichkolwiek innych ozdób. Było za to lustro, przed którym dziewczyna stanęła, chcąc sprawdzić, czy ma wszystko na miejscu. Nie zobaczyła jednak nic nadzwyczajnego. Wygojona rana na łuku brwiowym, wciąż gojąca się rana na skroni, ziemista cera, matowe włosy... Zobaczyła zmęczoną kobietę, która nie wiedziała, co w ogóle robiła na tym padole. Westchnęła i poszła dalej przed siebie.

Bez pamięci • HG×SS • 7/20Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz