4.

10 2 27
                                    


***
Ellie

Całą noc myślałam o rozmowie z Austinem. To naprawdę wspaniały człowiek i nie wiem dlaczego został tak zraniony.

Rano gdy tylko się obudziłam od razu zeszłam na dół do kuchni by tylko wziąć tabletki przeciwbólowe i popić je wodą. Tego teraz najbardziej potrzebowałam.

- Hej córciu. - przywitała się ze mną mama w szlafroku.

- Hej. - odpowiedziałam. - Nie powinnam tyle pić. - dodałam chowając twarz w dłoniach.

- Czasem ludzie potrzebują się napić. To nic takiego i tak dziś do szkoły nie idziesz, więc co za różnica. - nalała sobie wody z cytryną do szklanki i zaczęła pić. - A właśnie dziś na obiad przychodzą do nas znajomi, więc jeśli możesz to proszę żebyś się ogarnęła. - zmierzyła mnie wzrokiem. - Wyglądasz jakby cię tir przejechał. - dodała.

- Dzięki, mamo. - przewróciłam oczami. - Co to za znajomi? - zapytałam poprawiając się na krześle.

- Państwo Martis, no wiesz z nimi pracujemy. - uśmiechnęła się, a ja otworzyłam szerzej oczy i buzie. - Wiem, że ty i Austin nie lubicie się zbytnio, ale błagam zrób dobre wrażenie. - dodała łapiąc mnie za rękę.

- No dobra, ale nie zmusicie mnie do gadania z nim. - przewróciłam oczami.

- Dziękuje. - szepnęła i odeszła wchodząc schodami na górę by prawdopodobnie się ogarnąć. Zrobiłam to samo. Weszłam do mojego pokoju i od razu włączyłam sobie na laptopie playlistę Taylor Swift, do której zaczęłam śpiewać i tańczyć. Podeszłam do białej dużej szafy i zaczęłam szukać jakiejś ładnej i wygodnej sukienki.

Nie mam dla kogo się stroić także skromnie. Odnalazłam w głębi szafy czarną przylegającą sukienkę na ramiączka, która po chwili wylądowała na łóżku. Zamknęłam drzwi od szafy i weszłam do łazienki biorąc z łóżka sukienkę. Ściągnęłam z siebie krótkie spodenki i białą koszulkę i wrzuciłam do pralki. Popsikałam się dezodorantem i założyłam stanik oraz wcześniej odnalezioną sukienkę. Zrobiłam loki i pomalowałam się lekko by zakryć wczorajszą imprezę.

Gotowa zeszłam na dół by pomóc mamie. Jednak gdy zeszłam wszystko było gotowe.

- Wyglądasz ślicznie. - odkręciła mnie wokół mojej osi. - Napewno spodobasz się Austinowi. - dodała uśmiechając się. Popatrzyłam się na nia zabijającym wzrokiem. Przewróciłam oczami, lecz po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi.

Czas zacząć zabawę.

- Idę! - krzyknęła moja mama na co się zaśmiałam. Nie chcąc stać tam, usiadłam na krześle i czekałam aż goście przyjdą. - Witajcie. - przywitała się. - Cześć Austin. - gdy tylko usłyszałam jego imię od razu mnie przeszły ciarki. - Ty to pewnie Lila. - powiedziała do jakiejś dziewczyny. - Miło mi, wejdźcie. - powiedziała, a ja od razu wstałam na równe nogi.

- Dzień dobry. - uśmiechnęłam się.

- Dzień dobry. - przytuliła mnie do siebie starsza kobieta. - Miło cię widzieć. - dodała wciąż tuląc mnie na co się zaśmiałam. - To moja dzieciaki. Austin i Lila. - przedstawiła ich, jednak tego bruneta dobrze znałam. Nie obdarzyłam go żadnym spojrzeniem, lecz mogłam wyczuć, że się na mnie patrzy.

maybe it will be usOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz