***
Ellie- Wyglądamy bosko! - krzyknęłam, gdy przeglądałyśmy się w lustrze. Po półtorej godziny szykowania się w końcu skończyłyśmy.
- Potwierdzam. - usłyszałyśmy głos za nami. Szybko się odwróciłyśmy, a za nami stał pieprzony Austin.
Boże. On. Widział. Mój. Tyłek.
O nie.
- Musisz się skradać? - zapytała przestraszona.
- Dobra cicho, chciałem powiedzieć, że Jack już czeka. - przewrócił oczami i pomału szedł w stronę wyjścia z pokoju.
- On serio w tym idzie? - zapytała cicho Lila.
- Wygląda jak śmieciarz. - zaśmiałam się.
- Słyszałem Davies! - krzyknął Austin na co się zaśmiałam.
- Miałeś usłyszeć! - odkrzyknęłam. Złapałyśmy wychodząc z pokoju nasze torebki i zeszłyśmy na dół gdzie czekali chłopcy.
- Pilnuj siostrzyczki, bo niejeden się za nią by oglądał. - szepnął Jack do Austina, jednak na tyle głośno żebyśmy go słyszeli. Podszedł do Lily i objął ją ramieniem. - No hej mała. Jack jestem. - uśmiechnął się. Próbowałam się nie zaśmiać gdy Austin trzepnął go w tył głowy. - Jezu co ty taki sztywny. - przewrócił oczami.
- Od mojej siostry won. - powiedział stanowczo. Jack znów przewrócił oczami, a po chwili chwycił mnie w pasie i tak szliśmy do jego samochodu. Wciąż czułam na sobie spojrzenia Austina co mnie nieziemsko zirytowało, ale powstrzymałam się nad przewróceniem oczami pięćdziesiąty raz w tym dniu.
Weszliśmy do samochodu i po chwili słuchając muzyki jechaliśmy do miejsca docelowego.
Po chwili wjechaliśmy do lasu, przez co się przeraziłam.
Co jest?
Razem z Lily siedziałyśmy z tyłu, a gdy chłopacy chcieli wyjść odwrócili się do tyłu z pytającymi wzrokami
- Wiedziałam, że jesteś jakiś dziwny, ale żeby własną siostrę wywieźć do lasu to szczyt. - zmroziła wzrokiem Austina.
- Oszalałyście? Po co mielibyśmy was gdzieś wywozić. Inaczej nie wejdziemy na plażę, bo normalne wejście jest dwadzieścia kilometrów od nas. - przewrócił oczami. - Znaczy El bym jeszcze wywiózł, ale ciebie siostrzyczko nie. - dodał śmiejąc się.
- Spieprzaj. - odpowiedziałam cicho i wyszłam z samochodu, a po chwili reszta zaraz za mną.
Szliśmy w ciszy przez las, a mi było w cholerę zimno, ale nie dałam po sobie tego zobaczyć.
- Tobie też zimno? - zapytała szepcząc.
- I to jak. - odszeptałam. Zaśmiałyśmy się, lecz po chwili wyszłyśmy na plażę. - W końcu. - westchnęłam gdy poczułam ciepło dochodzące z ogniska. Podeszliśmy do reszty ludzi, których było sporo. Nikogo nie znałam, jedynie Jack poznał mnie z jakimś blondynem, którego imienia zapomniałam.
Aktualnie siedziałam na murku z Lilą pijąc piwo i rozmawiając.
- Poczekaj tu pójdę po kolejne piwo. - zaśmiała się.
- Okej. - odpowiedziałam rozbawiona. Dziewczyna odskoczyła od murka i po chwili zniknęła. Westchnęłam i zamknęłam oczy, jedna je szybko otworzyłam, gdy uslyszałam szelest. - Halo? - powiedziałam cicho.
- O jaka panienka. - ktoś powiedział pijackim głosem. Odwróciłam się i dostrzegłam starego, siwego mężczyznę, który powoli do mnie podchodził. Odskoczyłam od murka i jak najszybciej chciałam stamtąd uciec, jednak czyjaś ręka na moim nadgarstku mi tego zabroniła.
- Nie gryzę mała. - zaczął dotykać moje uda, a po moich policzkach zaczęły spływać potężne łzy. - Chce tylko się zabawić. - szepnął mi do ucha. Szarpałam się, ale na nic. Wpadłam na pomysł by uderzyć go butem w stopę, tak też zrobiłam. Gdy ten się przechylił do przodu łapiąc się za stopę szybko pobiegłam w stronę ogniska. Słyszałam jak facet biegnie za mną.
CZYTASZ
maybe it will be us
RomanceEllie zgadza się na zakład, w którym chodzi o to, żeby udawała dziewczynę przystojnego i popularnego bruneta, który chce wzbudzić zazdrość w swojej byłem dziewczynie, która nieustannie próbuje go odzyskać. Czy wszystko potoczy się zgodnie z planem...