Rozdział 20.2

39 5 0
                                    

Upiłam łyk wina, które ostatnio pijałam często, i odłożyłam naczynie na stół. Przesunęłam się bliżej czarnowłosego, który świdrował mnie wzrokiem. Spojrzałam głębiej w jego zielone oczy i zagryzłam dolną wargę.

— Nie mam. — szepnęłam i oparłam głowę o jego bark. Chciałam zrobić kolejny krok. Wiele słyszałam o tym od koleżanek, czy nawet samej Beth, i byłam ciekawa swojego zdania.

— Cóż… — chłopak wypuścił powietrze z ust. Wyglądał na nieco skrępowanego. — Wiesz… jeśli myślimy o tym samym, chciałbym, żebyś była pewna swojej decyzji. Nie chcę zrobić Ci krzywdy. — Odpowiedział i położył dłoń na mojej głowie. — Rozumiesz, co mam na myśli?

— Tak. — rzekłam i usiadłam na kolanach chłopaka. Siedząc przodem, miałam większy dostęp do wszystkiego.

Zaczęłam składać delikatne pocałunki na ustach chłopaka. On ujął moją talię i gwałtownie przyciągnął bliżej siebie. Zaczął pogłębiać coraz to bardziej namiętny pocałunek, w międzyczasie rozwiązując pasek od szlafroka. Po chwili materiał zsunął się, pozostawiając mnie w samej piżamie i gołych ramionach. Kurt wsunął zimną, od lodu, dłoń pod koszulkę, a mnie przeszły dreszcze. W pewnym momencie podniósł nas i wygodniej ułożył na łóżku. Jego dłoń wędrując poprzez brzuch, w końcu dosięgnęła piersi. Zaczął je delikatnie pieścić, najbardziej skupiając się na sutku. Zamknęłam na chwilę oczy. Jednak chwila wystarczyła, by chłopak sięgnął kostkę lodu i zaczął sunąć nią od dekoltu, aż po biodra. Wygięłam się nieco, czując przyjemny dreszcz. Gdy wróciłam ustami do chłopaka, ujęłam skrawek jego koszulki i niemal od razu ściągnęłam ją z czarnowłosego. Teraz w pełni mogłam podziwiać jego muskularne, pełne tatuaży ciało. Przerwał na chwilę i przyglądał mi się, podczas kiedy ja przejeżdżałam paznokciem po każdej linii wzorów zdobiących skórę. Chłopak zmrużył oczy, gdy skupiłam się na tatuażu biodra. Wielki smok chiński.

— Doprowadzasz mnie do szaleństwa, Moore. — rzucił zachrypniętym głosem.

— Powinnam uznać to za komplement, Miller? — Spojrzałam spod firanki rzęs.

Po wypowiedzeniu tego, chłopak gwałtownie mnie podniósł i szybkim krokiem poszliśmy do sypialni, odstawiając netflixa oraz schłodzone wino w zapomnienie.
Chłodny powiew ogarnął moje ciało, gdy gwałtownie wylądowaliśmy na łóżku. Chłopak subtelnie ujął moje ramiączko.

— Mogę? — To pytanie skradło moje serce. Sądziłam, że Kurt w życiu o to nie zapyta.

— Tak. — Odpowiedziałam, wstrzymując oddech. Chłopak sprawnym ruchem ściągnął ze mnie górę, pozostawiając mnie półnagą.
Odruchowo zakryłam biust.

— Nie musisz się wstydzić. — zaśmiał się i zaczął składać pocałunki na mojej szyi. Schodził coraz niżej, przy okazji zaczepiając o spodenki. Ich również mnie pozbawił.

— To nie fair. — zaśmiałam się i zajęłam paskiem od spodni chłopaka. Gdy tylko pozbyłam się dolnej części ubioru, zdałam sobie sprawę, że zaraz dojdzie do czegoś zupełnie nowego. Byłam przerażona ale jednocześnie podekscytowana.

Pierwszy moment, był przepełniony bólem. Starałam się powstrzymać, jednak dyskomfort był o wiele większy. Pojedyncze łzy zaczęły spływać po moich policzkach, by zaraz zastąpiła je fala rozkoszy. Było to coś zupełnie innego, kompletnie dziwne i jednocześnie przyjemne. Zaabsorbowani sobą, wymienialiśmy się pocałunkami, a odgłosy wypełniły pomieszczenie, jak nie cały dom. Minuta po minucie, czułam się coraz lepiej, jednak wszystko ma swój koniec. Po wyczerpującym, dla naszej dwójki, i intensywnym czasie, opadliśmy oboje na łóżko, by odetchnąć z ulgą.
Spojrzeliśmy sobie prosto w oczy i szeroko uśmiechnęliśmy.

Wszystkie nasze wspomnieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz