Chapter 2

205 4 3
                                    

Pov Kylian
Godz 9:50
Przebudziłem się i pierwsze co to spojrzałem na telefon żeby zobaczyć która jest godzina widniała 9:50 z racji, że impreza jest na 15 nie musiałem robić niczego w pośpiechu.

Po jakiś 10 minutach wstałem i poszedłem się wykąpać, dziś było dosyć ciepło na dworzu wiec stwierdziłem że ubiorę się dość przewiewnie żeby nie było mi gorąco, poszedłem do garderoby i wyjąłem z niej czarną koszulkę Balenciagi i spodenki tego samego koloru również z Balenciagi.

Ogarnąłem się i zszedłem na dół, poszedłem do kuchni żeby zrobić sobie śniadanie, okazało się że musiałem jechać do sklepu bo wszystko się pokończyło, wziąłem kluczyki do auta założyłem Jordany wyszedłem z domu i zamknąłem je na klucz, kierowałem się w stronę auta wsiadłem otworzyłem bramę i wyjechałem z posesji, na szczęście do sklepu mam jakoś 20 min autem więc na luzie.

1 godz później  
Wróciłem już do domu kupiłem potrzebne produkty i zabrałem się za robienie śniadania, zrobiłem sobie tosty bo nie chciało mi się nic innego.

Po zjedzonym śniadaniu postanowiłem ze napisze do Neya kiedy mam do niego wbić

Ja-Siema Ney o której mam do ciebie wbić ?
po 5 min mi odpisał
Neymar- hej kyky w zasadzie to kiedy chcesz możesz wbić, jak coś to nie pukam tylko wbijaj normalnie jak do siebie
Ja-dobra to będę jakoś 12:30/13:00
Neymar- oki to do zobaczenia kyky
Kyky...jak ja uwielbiam kiedy tak do mnie mówi
Ja-do zobaczeniaa

Była godzina 11 wiec miałem jeszcze trochę czasu, włączyłem sobie jakiś film bo mi się nudziło.

Godz 12:45
Spojrzałem na zegarek była 12:45 wstałem z kanapy i powoli zbierałem się do Neya, ale na początku do niego napisałem.

Ja-hej jak coś to już się zbieram do ciebie
Neymar- spokoo czekam

Zobaczyłem wiadomość i już nie odpisywałem bo i tak zaraz się zobaczymy. Neymar to mój najlepszy przyjaciel zawsze mi doradzał był ze mną w trudnych chwilach był zawsze pomocny i oddany, czy można sobie wymarzyć lepszego przyjaciela?

Wziąłem kluczyki od auta i ruszyłem w stronę drzwi, założyłem moje jordany i psiuknąłem się moimi ulubionymi perfumami Dior Sauvage, wyszedłem z domu i zamknąłem drzwi na klucz ruszyłem w stronę auta i wyjechałem z posesji. Do Neya miałem jakieś 20/30min max więc git. 

20min później
Dotarłem na miejsce, zaparkowałem samochód i wysiadłem z niego, nie zamykałem go ponieważ Ney ma taką bramę ze nikt by się nie włamał wiec nie bałem się ze coś się stanie.

Zapukałem do drzwi ale przypomniałem sobie ze Ney powiedział ze mogę wejść bez pukania, tak tez zrobiłem. Wszedłem do domu zdjąłem buty i poszedłem do salonu gdzie siedział Ney.

Ja-Siema stary
Neymar- elo
zbiliśmy piątkę

Usiedliśmy na kanapę i zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym po jakiś 15 minutach Ney poszedł do kuchni a ja zaraz za nim
Neymar- chcesz coś do picia? cole, wodę cokolwiek?
Ja-a możesz mi coli nalać
Neymar- już się robiii
poszedłem na kanapę i czekałem na Neya
po chwili przyszedł z dwoma szklankami coli, podał mi jedną i poszliśmy na taras bo było ciepło, stwierdziliśmy że we dwójkę jest nudno więc zadzwoniliśmy do Messiego czy wpada a potem wszyscy we trójkę pojedziemy razem na imprezę do Ramosa.

Rozmowa telefoniczna Neymara i Leo
Neymar- halo siema stary co robisz ?
Leo- a tak właściwie to nic ciekawego a co tam?
Neymar- a nic bo Kyky jest u mnie i jedziemy razem na imprezę do Ramosa, chcesz wbić do mnie wcześniej ? pogadamy we trójkę itp a potem pojedziemy, co ty na to?
Leo- w sumie to spoko, zaraz będę
Neymar- dobraa jak coś to nie pukaj tylko wchodź jak do sobie haha
Leo- przyzwyczaiłem się już hahah dobra to do zobaczenia
Neymar- paa
Koniec rozmowy

Ja-- i co będzie?
Neymar- tak będzie na chwile
Ja-okii to czekamy
Neymar- takk

15 min później
Czekaliśmy na messiego na tarasie w między czasie rozmawiając o różnych rzeczach.
Nagle usłyszeliśmy głosy z głębi domu był to Leo gadał z kimś przez telefon, kiedy nas zobaczył uśmiechnął się i skończył rozmowę.

Neymar- siema z kim gadałeś ?
zbili piątkę
Leo-  siema stary, gadałem z trenerem na temat meczu który mamy grać
Ja-siema Leo
Leo- sieema Kylian ale ja cię dawno nie widziałem haha -zbiliśmy piątkę
zaśmiałem się razem z nim.

Nagle Neymar wszedł do domu i szperał coś w kuchni po chwili przyszedł ze szklaną coli i postawił ją na stół
Neymar- masz Leo, wiem że byś chciał wiec nawet nie pytałem hahah
Leo-jak ty mnie dobrze znasz haha

Godz 14:30
Powoli się zbieraliśmy do wyjścia, kiedy szliśmy w stronę drzwi ja pobiegłem szybko do kuchni Neya i zajebałem mu żelki heheh

Neymar i Leo rozmawiają
Neymar- no i wiesz....chwila, gdzie jest Kylian ?
Leo- nie mam pojęcia, KYLIAAN! GDZIE JESTEŚ -zaczął mnie wołać
Neymar- ja już chyba wiem gdzie on jest, idę do kuchni

Kiedy wybierałem smak żelków bo miał ich mnóstwo nagle usłyszałem krzyki, wołają mnie haha poczekają i wtedy do kuchni wparował Neymar, spojrzałem na niego on na mnie

Neymar- a co ty robisz z moją szafką ?
Ja- eee nie wiem o czym mówisz -zamknąłem szybko szafkę i schowałem żelki za siebie
Neymar- o ty chuju zajebałeś mi żelki
Ja-coo w życiu
Leo stał obok i nie umiał się opanować ze śmiechu
Neymar- dobra weź już te żelki i chodź uposiu
Ja-dziekii kocham cieee

Wyszliśmy z domu Ney zamknął drzwi i kierowaliśmy sie do samochodu, do domu Ramosa mieliśmy około 20 min drogi wiec myśle ze będziemy na styk. Podczas jazdy Ney włączył radio leciały tam latynoskie piosenki, każdy z nas je uwielbiał. Śpiewaliśmy i się wygłupialiśmy, nie skapnąłem się nawet kiedy bylismy na miejscu.

____________________
Noo i jest drugi rozdział, mam nadzieje ze wam się spodoba. Buzii😙

I'm sorry Ney...~Neymar x Kylian Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz