Chapter 7

154 6 1
                                    

Następny dzień
Środa godz 6:00
POV Neymar

Zaczął dzwonić mi budzik, przebudziłem się i go wyłączyłem spojrzałem na godzinę i była 6 zajebiście, trening mam na 8:00 wiec mam 2 godziny na ogarnięcie się itp.

około 6:30 wstałem i zacząłem się ogarniać, spakowałem ciuchy na trening do torby jak zawsze i zszedłem z torbą na dół, położyłem ją w przedpokoju i poszedłem do kuchni żeby zrobić sobie jakieś śniadanie.

Zrobiłem sobie tosty i usiadłem na wyspie kuchennej, przez ten czas napisałem do Kyliana czy spotykamy się wcześniej i jedziemy razem na trening. Prawdę mówiąc nie nakręciłem się że się zgodzi ale warto spróbować.

Ja-hej kyky chcesz się spotkać wcześniej a potem razem pojedziemy na trening ??- wysłałem i nagle pojawił mi się komunikat
*wiadomość nie została wysłana* - zdziwiłem się, czy on mnie zablokował? dziwne..

Spróbowałem wysłać ponownie ale pojawiało się to samo..coz na treningu się go spytam może.

Nie zastanawiałem się nad tym dłużej i poprostu zacząłem ogarniać w kuchni bo był lekki syf.

Godz 7:15
Spojrzałem na zegarek, była 7:15 wiec jak zawsze o tej godzinie wychodziłem z domu. Wziąłem torbę i kierowałem się do wyjścia, założyłem moje jordany i wyszedłem z domu, zamknąłem drzwi i pojechałem na trening.

30min później
Byłem już na miejscu i kierowałem się w stronę szatni, wszedłem i przywitałem się z chłopakami, każdy mi odpowiedział tylko nie Kylian i Achraf. Kylian dziwnie się na mnie spojrzał ale zignorowałem to i zacząłem się przebierać.

Właśnie wchodziliśmy na murawę by zacząć trening, cały czas czułem na sobie dziwne spojrzenie Kyliana, nie wiedziałem o co mu chodzi. Nie myślałem nad tym dłużej i poprostu skupiłem się na treningu.

Po skończonym treningu siedziałem na ławce gdy nagle zadzwonił mi telefon, była to moja siostra, powiedziała że mama jest w szpitalu, zamurowało mnie... moja mama od kilku miesięcy jest ciężko chora i od jakiegoś czasu jest z nią coraz gorzej, u mnie też zaczyna się wszystko sypać..

Wziąłem torbę i pożegnałem się z chłopakami szybko wybiegłem z szatni kierując się do samochodu i do szpitala, nagle poczułem jak ktoś łapie mnie za nadgarstek, odwróciłem się w stronę tej osoby i.. tak, to był Kylian

Kylian- poczekaj musimy porozmawiać
Ja-nie mogę teraz muszę szybko jechać bo mieszkanie mi zalało -skłamałem
Kylian- 5 minut cię nie zbawi
Ja- Kylian naprawdę nie mogę teraz, przełóżmy to na kiedy indziej
Kylian - dobra
nie odpowiedziałem mu tylko pobiegłem do samochodu.

W jak najszybszym tempie dotarłem do szpitala, na korytarzu stała moja siostra podbiegłem do niej
Ja-i jak co z mamą??
Rafaella- średnio robią jej jakieś badania teraz, podobno źle się poczuła
nie odpowiedziałem nic tylko ją przytuliłem i czekaliśmy na dalszy rozwój sytuacji.

20min później
Lekarz- niestety nie mam dobrych informacji, wasza mama popadła w śpiączkę..-po tych słowach załamałem się...
Ja- kiedy się obudzi?
Lekarz - nie jestem w stanie tego stwierdzić, może za tydzień, za miesiąc, za rok..przykro mi
moja siostra zaczęła płakać, ponownie ją przytuliłem i zaproponowałem żeby pojechała do mnie na noc, zgodziła się.

Szliśmy w stronę wyjścia i kierowaliśmy się do auta, podczas drogi próbowałem ją pocieszyć mimo że sam byłem załamany zaistniałą sytuacją.

Byliśmy w domu była godzina 23:15 razem z Rafaellą stwierdziliśmy że idziemy spać
Rafaella- Ney, mogę z tobą spać?
Ja-jasne, ja idę się szybko wykapać i przyjdę
Rafaella- dziekuje -przytuliła mnie
po 10min przyszedłem i położyłem się obok siostry wtuliła się we mnie i zasnęła a ja zaraz po niej..

Następny dzień
Godz 11:30
Przebudziłem się i spojrzałem na zegarek była godzina 11:30 dziś ani jutro nie było treningu więc dla mnie dobrze. Rafy nie było obok mnie, ogarnąłem się szybko i zszedłem na dół odrazu poczułem zapach nalesników.

Ja-hej siostra, od kiedy nie śpisz ?
Rafaella- tak jakoś od 10 a ty wyspałeś się?
Ja-tak, a ty jak się czujesz ?
Rafaella-- już lepiej, ale ciągle myśle o mamie..
Ja-będzie dobrze, mama się wybudzi, zobaczysz -uśmiechnęła się słabo
Rafaella- siadaj do stołu, zaraz nałożę naleśniki.

Po zjedzonym śniadaniu Rafaella poprosiła mnie żebym odwiózł ją do domu, wzięła swoje rzeczy i poszliśmy w stronę wyjścia, zamknąłem drzwi i ruszyliśmy do samochodu do domu Rafaelli mieliśmy jakoś 20km więc nie jest źle. Dojechaliśmy na miejsce i pożegnałem się z siostrą, po chwili odjechałem z piskiem opon.

Byłem już u siebie i zacząłem ogarniać trochę w domu, kiedy już to zrobiłem spojrzałem na godzinę była 13:20 siedziałem i myślałem co można by było zrobić w weekend, żeby zapomnieć o problemach i poprostu się wyluzować. Po krótkich przemyśleniach napisałem na grupie

Neymar- siema chlopaki wbijacie do mnie w sobote? zrobimy melanż jakiś czy grilla
Marco- spoko, ja mogę na luzie i tak planów nie miałem
Marquinhos- ja też
Sergio- no spoko
Leo- gitówa, a o której godzinie ?
Neymar- o której chcecie możecie wbijać
Leo- dobra to na 15?
Neymar- spoko możecie być na 15
Leo- no i gitarka
Kylian- mnie nie będzie
Achraf- mnie też nie
Neymar- czemu? -szczerze to zapytałem z ciekawości
Kylian- ja i Achraf mamy już plany.
Neymar- ok

Kylian od pewnego czasu mnie olewa i spędza czas tylko z Achrafem, rozumiem że ma też innych znajomych i z nimi spędza czas ale mnie zaczął poprostu ignorować. Już nawet na treningach ledwo gadamy..czuje że go tracę...

Siedziałem i oglądałem telewizje, gdy nagle zawibrował mi telefon, spojrzałem na wyświetlacz i moim oczom ukazała się wiadomość od mojego dawnego znajomego jeszcze za czasów Barcelony. Napisał że przyjechał na kilka dni do Paryża i czy chce się spotkać jeszcze dziś!

Luis- sieemka Ney, jestem aktualnie w Paryżu na kilka dni, i tak pomyślałem, czy chcesz się spotkać ? jeszcze dziś dawno się nie wiedzieliśmy i fajnie by było poprzypominać sobie stare dzieje
Ja-oczywiście! o której chcesz się spotkać i gdzie ?
Luis- może za godzinę, o 15:00 przy tym bilardzie, pamiętasz ? kiedyś za czasów Barcy przylecieliśmy tu i poszliśmy na bilarda
Neymar- pamiętam, to do zobaczenia
Luis- do zobaczenia Ney

była godzina 14:20 na szczęście do tego miejsca miałem 5 min pieszo więc zajebiście, ciekawe na ile przyjechał Luis, jak się spotkamy to chyba przepytam go z całego jego życia.

Miałem dużo czasu jeszcze więc poszedłem coś zjeść bo mi się nudziło xdd

Godz 14:50
Spojrzałem na zegarek i wstałem z fotela, zacząłem się zbierać, założyłem buty i popsiukałem się perfumami z kieszeni wyjąłem klucze i zamknąłem dom.

5min później
Byłem już na tym bilardzie i czekałem na Luisa po jakiś 3mintach zobaczyłem go przez szybę, wszedł do lokalu i podszedł do mnie, przywitaliśmy się usiedliśmy przy stoliku, zaczęliśmy rozmawiać o życiu, przypominaliśmy sobie stare czasy z Barcelony, było naprawdę fajnie nawet na chwile zapomniałem o problemach. Po około godzinie dołączyliśmy do jakiś chłopaków na bilarda, nie znałem ich ale wydawali się sympatyczni.

Na dworzu zaczęło robić się ciemno więc postanowiliśmy się zbierać, dowiedziałem się ze Luis zatrzymał się w hotelu Pullman Paris Tour Eiffel i bardzo dobrze wybrał, jest tam widok na Wieże Eiffla!

Pożegnałem się z Luisem i wróciłem do domu, po drodze słyszałem łamiące się gałązki ale zignorowałem to, może to jakieś zwierzęta. Założyłem słuchawki żeby się zrelaksować.

Dotarłem do domu i była godzina 22:10 więc poszedłem się wykąpać i ogarnąć i położyłem się do łóżka, przeglądałem instagrama i nagle wyświetlił mi się post Kyliana, nagle przypomniałem sobie o tym co dziś mi powiedział, że chce ze mną porozmawiać  ciekawe o co mu chodziło, pewnie nie długo się dowiem bo jak znam Kyliana on nie odpuści.

Po około 30minutach zasnąłem. Dziś był dobry dzień.

____________
Łapcie rozdział z okazji dnia dziecka haha, nie jestem do końca zadowolona z tego rozdziału ale nie zmieniam nic bo byłoby tylko gorzej zapewneXD
Do następnego! Buzii😙😙

I'm sorry Ney...~Neymar x Kylian Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz