Wraz z nadejściem zmroku Isa zajęta była dokonywaniem ostatnich poprawek w kwestii swojego wyglądu. Żeby nie spłoszyć właściciela klubu stwierdzili wspólnie z Leonem, że muszą pojawić się tam w charakterze gości. Dlatego teraz Isa upewniła się, że jej długie włosy opadały falującymi kaskadami na jej odkryte ramiona i plecy, a makijaż na pewno wyglądał w porządku.
Zerknęła na telefon widząc, że Leon powinien pojawić się lada moment. Do teraz jednak biła się z myślą czy wybrała odpowiednią sukienkę. Blondyn co prawda poinformował ją, że to eleganckie miejsce i powinna zrobić wszystko żeby wyglądać jak najlepiej, ale mimo to wciąż zastanawiała się czy czarna obcisła sukienka, z rozcięciami na udach to nie było za dużo.
Pochwyciła w dłoń niewielką, skórzaną kopertówkę i gdy tylko usłyszała pisk klaksonu ruszyła do wyjścia zakładając czarne szpilki oraz ostatni raz upewniając się w lustrze, że wygląda odpowiednio.
Wyszła na zewnątrz, a na jej skórze w mgnieniu oka pojawiła się gęsia skórka, gdy tylko owiało ją chłodne jesienne powietrze. Zerknęła jeszcze w kierunku domu zastanawiając się czy wrócić się po jakieś okrycie, ale ponowny pośpieszający klakson Leona odwiódł ją od tego pomysłu. Wyszła na parking przed osiedlem i zobaczyła samochód Kennedy'ego, co prawda przez jasno świecące reflektory nie była w stanie zobaczyć jego twarzy, ale czuła na sobie jego wzrok. Podchodząc do wejścia dotknęła czarnego lakieru Dodge'a Challengera, który musiał należeć do Leona, chyba że ewentualnie na dziś go jedynie wypożyczył. Jednak gdy wślizgnęła się do środka, widząc jakiś stary papierek z parkingu na desce rozdzielczej i breloczek przedstawiający pistolet podwieszony pod lusterkiem, szybko oceniła, że to jednak samochód blondyna.
Upewniła się, że jej sukienka nie ujawniła za dużo gdy wsiadała i w końcu zapięła pasy unosząc swój wzrok na milczącego jak dotąd mężczyznę. Miał na sobie białą koszulę nonszalancko rozchyloną przy szyi oraz granatową marynarkę. Jego spodnie natomiast były czarne. Jednak to co przyciągnęło jej spojrzenie był wzrok Leona, który błądził po jej ciele jakby nie wiedział gdzie może a gdzie powinien się zatrzymać.
- Jakoś nie pasuje mi do ciebie ten wyjściowy look. - powiedziała pewnie mierząc go wzrokiem, co też przerwało wędrówkę jego oczu. Rozchylił lekko usta obserwując dokładnie jej twarz.
I wtedy przewrócił oczami.
- Dzięki, ty też wyglądasz w porządku. - odparł ponuro i wrzucił wsteczny. Obejrzał się do tyłu jednocześnie rękę kładąc na zagłówku Isy. W tej samej sekundzie Isa poczuła niezwykle przyjemny zapach jakichś zdecydowanie drogich perfum.
Posłała mu zdziwione spojrzenie, ale jednocześnie pełne podziwu.
- Coś ty się tak odstawił? - zapytała gdy wyjechali już na drogę.
- Mów za siebie. - odparł z tym swoim beznamiętnym wyrazem twarzy. - Mamy wyglądać przekonująco, a nie byle jak. - rzucił jej szybkie spojrzenie, które zatrzymało się na niej jednak trochę zbyt długo. - Nie wzięłaś żadnego nakrycia?
Isa pokręciła niepewnie głową, poczuła się skarcona. Leon westchnął.
- Będziesz mi musiał pokazać co i jak, nigdy nie byłam w czymś... takim. - uniknęła tematu i splotła swoje ręce aby uniknąć nerwowej zabawy palcami.
- Dobrze, że trafiłaś na mnie. - pokręcił głową i uśmiechnął się figlarnie. - Bo widzę, że sama to od razu byś się zdradziła.
Isa nie odpowiedziała nic oprócz mruknięcia dezaprobaty i wyjrzała przez okno. Wjeżdżali już do ścisłego centrum miasta i jedyny taki przybytek rozrywki jak The Red Empire był już widoczny. Nigdy nie zwracała na niego większej uwagi, ale musiała przyznać, że po zmroku prezentował się imponująco. Był to spory budynek w stylu neoklasycystycznym, który oświetlony był przez wielkie, czerwone i purpurowe lampy, zaś na jego dachu znajdował się potężny neonowy napis przedstawiający nazwę przybytku. Podjechali pod wejście, gdzie czekał na nich parkingowy, wyglądał na nastolatka.
CZYTASZ
Oxytocin
FanfictionBar na obrzeżach lasu. A w jego wnętrzu agent Kennedy zagłuszający swoje sumienie alkoholem. Lokalnej detektyw nie odpowiada jego obecność, szczególnie, że boryka się ze sprawą niewyjaśnionych zaginięć turystów. Zmuszeni do współpracy nad tajemnicz...