8. Nieplanowane spotkanie.

19 2 2
                                    


Miłego czytania <3

***

Zdziwienie jakie czułam w tamtym momencie, nie było duże. To byłoby zdecydowanie zbyt duże niedopowiedzenie.

Byłam pewna, że konsternacja wymalowana na mojej twarzy była ogromna. Czułam jak moje oczy zaczynają piec od zbyt długiego nie mrugania, a wargi wyschły w wyniku długotrwałego rozchylania ust.

Nie wiedziałam jakie konkretne myśli krążyły w mojej, gdyż ich ilość była tak duża, w tak krótkim czasie, że nie byłam w stanie skupić się na żadnej przez dłuższy moment. Były niewyraźne i zlewały się ze sobą, powodując moje chwilowe zawieszenie. Dopiero ruch ze strony mojego brata, w którego wpatrywałam się przez cały ten czas spowodował, że ocknęłam się. Zaczęłam mrugać w celu zwilżenia oczu, a suche wargi potraktowałam językiem przez co natychmiastowo zrobiły się nawilżone, a ja poczułam delikatną ulgę.

Przynajmniej w tej jednej kwestii.

Przełknęłam gulę, którą czułam w gardle, w tym samym momencie kiedy Nick stanął przede mną.

- Co ty tutaj robisz, Vals? - Zapytał, zniżając swój głos prawie do szeptu. Zdecydowanie nie chciał, żeby reszta go słyszała. Odchyliłam głowę do tyłu, gdyż chłopak górował nade mną dobrych kilkanaście centymetrów. Zerknęłam w jego zielonobrązowe tęczówki, które były zdecydowanie ciemniejsze od tych moich. Zwęził złowrogo swoje oczy, gdy nawiązałam z nim kontakt. Był na mnie zły, co jawnie pokazywał, jednak nie miałam pojęcia dlaczego tak było.

- Co ja tutaj robię? - Sapnęłam, gdyż absurd tego pytania wprawił mnie w mimowolne niedowierzanie. Nie wiedziałam czy bardziej jestem zdezorientowana, czy coraz bardziej zła na niego. - To ja powinnam o to zapytać, Nick - powiedziałam, a moje policzki zapiekły z nadmiaru emocji. - To nie ja, tylko ty jesteś w jakimś dziwnym miejscu z podejrzanymi ludźmi i w doda...

- Chwila, chwila, chwila... - Usłyszałam z boku i mimowolnie spojrzałam w tamtą stronę. Na samym początku nie skojarzyłam z nikim tego chłopaka, jednak już po chwili udało mi się to zrobić.

Uczestniczył w wydarzeniu, które miało miejsce przy barze w ostatnim czasie. Przyjrzałam się jego twarzy i miałam pewność, że jest to on. Tego szerokiego uśmiechu nie sposób było pomylić z żadnym innym. Nie pamiętałam jednak jak miał na imię. Nie byłam pewna czy w ogóle mi się wtedy przedstawił.

- Pozwólcie mi, że się wtrącę - zwrócił się do nas, po czym zerknął kolejno na Nicka, a później na mnie, gdzie skupił swój wzrok na dłużej. - Nie jesteśmy podejrzanymi ludźmi - tłumaczył, patrząc mi w oczy, swoimi ciemnozielonymi tęczówkami jakby była to najbardziej oczywista rzecz na tym świecie. - No, przynajmniej ja i Clara. Za całą resztę nie odpowiadam - dokończył, unosząc ręce do góry w niemym geście poddania i odwrócił się stronę niskiej brunetki z bardzo mocno kręconymi włosami, do której puścił oczko razem ze swoim szerokim uśmiechem, na co ta zachichotała wtulając się w bok jednego chłopaka, który mnie tutaj przyprowadził.

Przyglądałam się im przez chwile i zauważyłam dużą czułość między nimi. Wydawało mi się, że mogli być parą, a jeśli nie to na pewno byli sobie bliscy. A przynajmniej tak to wyglądało z boku.

Odwróciłam od nich wzrok i przeniosłam go na bruneta, który wciąż patrzył na mnie z szerokim uśmiechem, co było nieco przerażające. Przez krótką chwilę pomyślałam czy może przypadkiem nie bolą go policzki od tak długiego uśmiechania się.

- Dobra, mniejsza... - Usłyszałam westchnięcie ze strony mojego brata. Spojrzałam na niego w tym samym momencie, w którym przetarł twarz swoimi dłońmi, jakby był tym zmęczony. Miałam ochotę na to głośno się zaśmiać, ale oczywiście zrobiłam to tylko w myślach, bo nadal wpatrywałam się w niego ze zmieszanym wyrazem twarzy. - Porozmawiamy o tym w domu - powiedział i miałam wrażenie, że w jego głosie pojawiła się delikatna nutka zrezygnowania. Szybko zerknął na mnie i odwrócił się w stronę reszty. - Devian, odwieziesz nas?

The darkness of liesWhere stories live. Discover now