Rozdział V

49 10 3
                                    


To nie był koniec niespodzianek, przygotowanych przez Mery i Karen.

– Poznałaś już ogólny zarys naszego programu randkowego. To zupełnie nowa formuła i wierzymy, że spotka się z dużym zainteresowaniem widzów i internautów. Zanim przejdziemy dalej, musimy sprawdzić, jak się czujesz przed kamerą i czy posiadasz odpowiednią lekkość wypowiedzi. – Tym razem rozmowę przejęła Karen, przechodząc do profesjonalnego tonu. – Dopasowanie to nie wszystko. Czy zabrałaś ze sobą zdjęcia? Inne niż te przesłane w aplikacji? To kolejny element weryfikacji.

– Oczywiście. Przygotowałam się.

Sięgnęłam do torby i wyciągnęłam z niej fotografie wykonane zaledwie dzień wcześniej na zajęciach. Przez jedną ulotną chwilę moje myśli zawędrowały do sylwetki Johnny'ego i jego przeszywającego spojrzenia, którym mnie obdarzył na sesji, ale już moment później pozbyłam się z głowy jego widoku. Nie miało to żadnego sensu, by analizować coś nierealnego do spełnienia. Musiałam zostawić to sobą i skupić się na moim udziale w programie.

Położyłam na długim stole wybrane przeze mnie fotografie i ułożyłam je jedna obok drugiej.

– Poszukujemy takich emocji. – Jako pierwsza odezwała się Mery. Po raz kolejny nie kryła zachwytu, widocznego na jej twarzy. Karen pozostała bardziej powściągliwa. – O to chodzi. Taki efekt chcemy osiągnąć. Czy uda ci się to powtórzyć? Jeśli przejdziesz kolejny test przed kamerami, jeszcze dzisiaj weźmiesz udział w sesji wizerunkowej. Potrzebujemy zdjęć do ramówki programu i materiałów promocyjnych.

- Dam z siebie wszystko – odpowiedziałam, tym razem nie kryjąc podekscytowania.

Nie mogłam się doczekać, by zobaczyć pracę profesjonalnej ekipy w ich naturalnym środowisku. Miałam nadzieję, że uda mi się dostrzec kilka szczegółów, które przybliżą mnie do wymarzonego zawodu fotografa pracującego na pełen etat przy najciekawszych projektach.

Świetnie się czułam w towarzystwie lamp studyjnych i wywieszonych na statywach teł. Na zajęciach peszyła mnie obecność Johnny'ego, a bez niego mogłam dać się ponieść emocjom i zapomnieć. Nic mnie nie ograniczało.

– Jesteś gotowa na kolejny etap?

– Oczywiście. Nie traćmy czasu – odparłam, a na moich ustach pojawił się delikatny uśmiech.

Magazyn podzielono na kilka odrębnych sektorów. Niektóre z nich zostały zbudowane pod konkretną scenerię, a inne pozostały puste lub wyłożone zielonym tłem fotograficznym, tworząc greenboxy, czyli miejsca przeznaczone do nagrywania lub robienia zdjęć z możliwością edycji w dalszej produkcji. Właśnie do takiego punktu zmierzałyśmy.

– Proszę zajmij miejsce na fotelu – powiedziała Karen, gdy podeszła do operatora kamery. – Zadam ci kilka pytań. Sprawdzimy, jak sobie radzisz w studyjnych warunkach. Ten materiał nie będzie nigdzie wykorzystany, ale pozwoli nam podjąć ostateczną decyzję. Spróbuj się zrelaksować i dobrze wypaść.

Usiadłam na wskazanym fotelu i w pierwszej chwili oślepił mnie blask mocnych lamp. Potrzebowałam momentu, by do nich przywyknąć i nie mrużyć oczu w kontakcie z jasnym światłem.

– Wszystko w porządku?

– Teraz już tak. Możemy zaczynać – odpowiedziałam i skierowałam wzrok w kierunku głównej kamery.

Nie bałam się. Byłam gotowa.

– Dlaczego postanowiłaś zgłosić się do programu? Co cię zmotywowało do podjęcia takiej decyzji? – Usłyszałam pierwsze pytanie.

– Zaczęłam odczuwać samotność – dodałam i zaczerpnęłam oddech powietrza, by dodać sobie więcej otuchy. – Miałam wrażenie, że czegoś mi brakowało w życiu. Ta myśl nie pojawiła się nagle. Dojrzewała we mnie przez wiele tygodni. Uświadomiłam sobie, że pragnęłam miłości i obecności drugiej osoby w zwykłej codzienności. Nie chciałam obserwować u innych życia, o jakim sama marzyłam. Długo siebie oszukiwałam, że pewne wyobrażenia w mojej głowie nigdy się nie spełnią, aż przyszedł moment, w którym uświadomiłam sobie, że niektóre idee szczęśliwego związku nie istnieją i mogą wyglądać zupełnie inaczej dla każdego człowieka. Nie wierzyłam w wielką miłość od pierwszego wejrzenia, lecz drobne gesty, wpływające na postrzeganie drugiej osoby, jej zaangażowanie, ciepłe słowa, czy wspólne zainteresowania.

Show Must Go On (Zostanie wydane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz