Rozdział III

62 10 1
                                    

– Dobrze ci zrobi wyjście – Josephine zajrzała do menu i prześledziła wzrokiem wszystkie dostępne pozycje. – Za długo siedzisz przed ekranem komputera.

Przyjaciółka wyciągnęła mnie na kolację do nowo otwartej restauracji w modnej dzielnicy miasta. Ten niewielki lokal przyciągał tłumy młodych osób, które chciały sprawdzić, czy miejsce było tak dobre, jak krążące o nim opinie. Miałyśmy szczęście, bo już po kilku minutach udało nam się zdobyć niewielki dwuosobowy stolik. Za nami na betonowej ścianie wisiał kolorowy neon z nazwą restauracji, rozświetlający przygaszone w pomieszczeniu światła.

– Praca fotografa, nawet początkującego, to nie tylko sesje i współpraca z klientem, ale i mniej wdzięczne zajęcia przy obróbce zdjęć i tworzeniu internetowych galerii. – Złączyłam dłonie i oparłam je o jasny blat stołu.

– Wiem, wiem Clare, ale mam wrażenie, że w ten sposób próbujesz przed czymś uciec. Bierzesz na siebie zbyt dużo. Zapominasz, że jesteś młoda i czasami potrzebujesz przerwy.

– Nie spodziewałam się, że dostanę zlecenie i to z polecenia. Chciałam to wykorzystać, by rozbudować portfolio.

– Żebyś tylko korzystała z życia tak, jak z każdej nowej zawodowej szansy – spojrzała na mnie z troską, jakby rzeczywiście zaczęła się o mnie martwić.

Czy rzeczywiście miała powody do obaw? Przez ostatnie miesiące niewiele mówiłam o swoich uczuciach. Moje miłosne życie praktycznie nie istniało, jakbym odsunęła je na dalszy plan. Zapomniałam o swoich potrzebach, kosztem czego? Próby udowodnienia rodzicom, że się mylą?

Może była to idealna okazja, by podzielić się z przyjaciółką najnowszymi informacjami. Od trzech dni próbowałam to zrobić, ale w ostatniej chwili zmieniłam zdanie, gdy stanęłam niepewnie przed jej drzwiami i jeszcze szybciej uciekałam do swojego pokoju.

– Jak myślisz, czy jestem zdolna do podjęcia ryzyka? – zapytałam, licząc na szczerość Josephine.

– Na co dzień działasz bardziej zapobiegawczo. – spojrzała na mnie, jakby próbowała rozszyfrować, dokąd zmierzała to rozmowa. – Jestem przekonana, że kryje się w tobie odrobina szaleństwa.

– To dobrze – odpowiedziałam z ulgą.

Z naszego dwuosobowego duetu to przyjaciółka podejmowała mniej przemyślane decyzje. Ja potrzebowałam więcej czasu, by wykonać kolejny krok. Działanie pod wpływem chwili nie definiowało mnie. Nie aż do sytuacji sprzed kilku tygodni.

– Dlaczego pytasz?

– Nie bez przyczyny. Zrobiłam coś szalonego – wtrąciłam mimochodem, czując przypływ adrenaliny. – Nie uwierzysz, co takiego.

– Czyżby moja najlepsza przyjaciółka postanowiła zaryzykować? – dziewczyna ożywiła się i spojrzała na mnie z zaintrygowaniem.

– Zgłosiłam się do programu randkowego – powiedziałam bez żadnego ostrzeżenia. – Wyobrażasz to sobie? Ja w telewizji?

– Nie wiem, co odpowiedzieć – Josephine wyglądała na wyraźnie wstrząśniętą. Upiła łyk schłodzonej mrożonej herbaty i przez długi czas się nie odzywała. – Co za połączenie. Clare, tego się nie spodziewałam. Mało kto potrafi mnie tak zaskoczyć.

– To dobrze, czy źle? – wolałam się upewnić.

– To wspaniale! Chciałam cię zmotywować do zrobienia małego kroku do przodu i umówienia się na randkę, ale ty postanowiłaś rzucić się na głęboką wodę. To niezwykle zaskakujące.

– Co powiesz na to, że wybrali akurat mnie spośród wszystkich kandydatów i zaprosili na próbne zdjęcia? – dodałam, uważnie obserwując reakcję Josephine. – Potrafisz w to uwierzyć? Właśnie mnie.

Show Must Go On (Zostanie wydane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz