Rozdzial 1

24 2 1
                                    


                  "COŚ ZA COŚ"

                  ROZDZIAŁ 1

______________________________________

Ciemnowłosa dziewczyna, niskiego wzrostu aktualnie szła chodnikiem, nie wracając w ogóle uwagi na dziwaczne spojrzenia osób przechodzących obok niej.
Nie dziwiła się, bo przecież nie zawsze widzi się ubraną elegancko kobietę z  wielką torbą i dźwigającą dwa kolorowe segregatory.
Wzieła je aktualnie na jedną rękę aby tą drugą poprawić swoją przewieszoną przez ramie torbę i przy okazji płaszcz- Jej ulubiony czarny płaszcz sięgający do kolan.
Po chwili korzystając z jednej "uwolnionej" ręki spojrzała na zegarek na nadgarstku, mając pewność, że się nie spóźni po raz kolejny.
Co miała powiedzieć? Są to geny po matce, ona także wszędzie się spóźniała.

Gdy pośpiesznie spojrzała na zegarek, do jej uszu doszły ciche krzyki z jednego z zaułków, gdzie właśnie zmieżała.
Zachwiała się lekko trzymając mocno dane przedmioty. Przez głowe zaczęły przelatywać przeróżne krzyczące myśli, które próbowała uspokoić, lecz nic to nie dawało.
Były one coraz głośniejsze.
Podsuwały jej myśl o pomocy tej osobie, ale czy ona tego chciała?
Czy chciała tak ryzykować?
Jednak jest bohaterką jak i detektywką- z najwyższej rangi.
Ale czy to akurat teraz chciała zacząć swój debiut?

Przez wszystkie namysły niekontrolowanie jej ręcę zaczynały się trząść.
Aż w końcu przypomniała sobie ostatni taki pomysł z debiutem.
Próbowała uratować kobiete przed napastnikiem, który potem okazał się ofiarą wcześniejszej kobiety.
A gdy się o tym dowiedziała, co zrobiła?
Uciekła- jak twórz.
Dlategoż teraz nie jest w stu procentach pewna swojego pomysłu.

- "Do cholery, jesteś bohaterką Angels!"
Wykrzyczała na siebie zwracając uwagę przechodniów.
Po następujacych słowach rzuciła na ławkę swoje rzeczy i pognała w strone wydobywajacych się krzyków.
Podczas biegu wyjęła ze swojej torby licenzję, aby potem się policjanci nie pruli do niej.

Na miejscu w oczy rzucił się nieustający ogień z banku.
Wystrzeliła jak z procy w strone płonącego budynku.
Zignorowała dwójkę policjantów pokazując im przy tym w swoją licenzję i w pośpiechu wbiegła do środka.
W nozdrzach poczuła mocny zapach dymu, przez co zebrał się nagły kaszel.
Rękoma próbowała odgonić narastający dym ognia, lecz było to na nic.
Chciała użyć w tej chwili swojego daru, ale wiedziała iż jeśli to zrobi spadną na nią całe fundamenty.

Odganiając rozmyślenia nad planem szukała wzrokiem osoby, którą wcześniej słyszała- i dzięki której tutaj się znajduje.
Gdy nie widziała nikogo udała się  schodami na pierwsze piętro i wykonała ponownie wcześniejszą czynność.
Także nikt, tylko zwłoki.
Po raz kolejny weszła po schodach na górę.

Znalazła. Po lewej stronie, przy schodach  klękała mała dziewczynka.
Bohaterka nie była w stanie zobaczyć nad czym, lecz po chwili zdołała zaobserwować ciało kobiety- zapewne matki dziewczynki.

Powoli zbliżyła się w stronę dziecka, zachowując nadal odpowiedni dystans.
Kaszlnęła cicho by zwrócić swoją uwagę, tak też się stało.
Brązowowłosa dziewczynka z zielonymi oczkami w pięknej tego samego koloru sukieneczce klękała nad ciałem matki teraz przyglądając się przerażenie w bohaterkę.
Widziała to, dlatego postanowiła wykonać pierwszy krok.

- "Hej, spokojnie.. Jestem ciocia Angels i przyszłam Ci pomóc.."
Uśmiechnęła się miło do dziecka
- "Nic Ci nie zrobię, Patrz"
Na te słowa uniosła ręcę ku górze, robiąc tym samym kolejny krok w strone przerażonej dziewczynki.
Na te słowa, brązowowłosa rzuciła się w ręcę bohaterki przytulając ją mocno.
Detektyw przez pare sekund stała z uniesionymi rękoma usiłując zrozumieć co się właśnie stało.
Po tym jednakże oddała uścisk i pogłaskała dziecko po włosach.

"Fallen Angel - Burnt Hope"  [My Hero Academia]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz