~rozdział 3 "Konfrontacja"~

33 7 3
                                    

Dark Enchantress POV

Nagle poczułam, że ktoś wziął mnie w ramiona i najwyraźniej w jakiś sposób gwałtownie wyleciał z pokoju, bo w moją twarz nieoczekiwanie uderzył silny podmuch wiatru.
Przez krótki czas lecieliśmy przez niebo.
W pewnym momencie zatrzymaliśmy się i tajemnicze ciastko odleciało, zostawiając mnie totalnie ogłupiałą na czymś puchowym.

Z niepewnością otworzyłam oczy.
Przesunęłam dłonią po puszystej powierzchni, którą kojarzyłam.
Okazało się, że znajdowałam się na tej samej chmurze z waty cukrowej, na której wcześniej spałam – a raczej próbowałam zasnąć.

Czyli... Mnie ktoś przeniósł z powrotem tutaj?
Ale... Dlaczego? I po co?
Bo ten cały dr. Evilglaze raczej nie planował mnie wtedy oszczędzić...

Nie wiedziałam, co o tym myśleć.

Oderwałam się na moment od rozmyślań.

Zegar na wieży wskazywał piątą rano. Mogłam jeszcze spróbować zasnąć, ale wolałam już tego nie robić. Co, jeśli znów coś takiego się przytrafi?

Spojrzałam w dół. Milky Way stała przy swoim pociągu, wyglądając potencjalnych zagrożeń.
Musiałam jej o tym wszystkim powiedzieć...
Zsunęłam się ostrożnie z chmury. Była na tyle nisko, że nie sprawiło to żadnego problemu.
Podeszłam do niej.

– Witaj! Jak minęła ci pierwsza noc tutaj? – zapytała radośnie, uśmiechając się szczerze.

Mimowolnie się uśmiechnęłam. Byłam wdzięczna, że w tym zdającym się nienawidzić mnie świecie znalazł się ktoś, komu chociaż zależy na tym, jak się czuję...

– Szczerze mówiąc... Niezbyt dobrze.

– Dlaczego? Jeśli oczywiście chcesz o tym mówić...

– Ja wręcz muszę ci to powiedzieć, Milky Way... Bo dotyczy to naszego problemu.

– Chodzi o dr. Evilglaze'a?

– Tak... Wykorzystał tę noc do niemal całkowitego pokonania mnie. Przeteleportował mnie do jakiegoś innego świata i prawie mnie zabił. A wszystko przez to, że nie chciałam się zgodzić z uczestnictwem w jego planach i zamiast tego wolałam walczyć po waszej stronie...

– Widzę, że jakoś się jednak uratowałaś...

– Szczerze, to sama nie wiem, jakim cudem to się stało.

– Czyli Evilglaze jest już blisko. Musimy się przygotować!

– A propos tego właśnie... tej nocy się czegoś dowiedziałam. Czegoś naprawdę ważnego.

– Czego takiego? – Milky Way spojrzała na mnie z lekką ciekawością.

– Dr. Evilglaze był przez cały czas tutaj. Wśród nas. I kryje się pod postacią Moonlight Cookie.

– Ale- Jak to możliwe?

– Pamiętasz, że Evilglaze potrafi kontrolować umysły swoich ofiar?

– No tak, pamiętam.

– To chyba właśnie tutaj tego użył...

– Poczekaj... Właśnie dostałam wiadomość od Moonlight. Wzywa nas do siebie...

– Chwila, ale po co?-

– Pewnie, by przedyskutować dalsze plany.
Wiesz... Może lepiej jej o tym powiedzieć? Nie wiem do końca, czy to, co mówisz, jest prawdą...

– Ona i tak wszystko będzie odrzucać! Jeśli jest kontrolowana przez Evilglaze'a, to oczywiste, że to on będzie przez nią mówił!
I... Może lepiej jej nie zdradzać planów...

Gdzie koszmar spotyka się ze snem [CRK AU fanfiction]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz