3

893 14 1
                                    

No to super. Japierdole. Ale mam szczęście.
- Witaj Santan- powiedział tony - Ty znasz już moje imię ja ty masz na imię śliczna.
- Chamuj się Tony
- Co tak ostro
- Lisa
- Co lisa? - jaki głupi
- serio się nie domyśliłeś, Lisa to moje imię dzbanie- powiedziałam
- No dobrze Liso. Dzisiaj nie jedziesz autem tylko ze mną i tak w ogóle to dziś jedziesz do mnie z bratem.
- Wiem- i odeszłam.
                 Skip time wieczorem
Leżałam rozwalona z Nicole na kanapie gdy nagle zauważyłam czarne lambo które parkuje w garażu. Nie powiem, że nie zdziwiłam się. Był Adrien. Kupił kolejne auto. Zaraz będzie trzeba kolejne piętro dobudowywać.
- Ubierz się w to- powiedział i żucił czarne pudełko na kanapę
- A i ty nie idziesz- powiedział wskazując na Nicol.
- A rodzice idą? - zapytałam. Odrazu dostałam odpowiedź w postaci pokręcenia głową na znak nie. Pobiegłam do pokoju się szykować. Umyłam się, przebrałam i zrobiłam lekki makijaż. ( na końcu będzie jej sukienka i makijaż)
- Jedziemy!!- wykrzyczał Adrien
Posłusznie wyszłam z pokoju pamiętając o zabraniu swojej torebki i wyszłam. Jechaliśmy bardzo krótko jakoś. Dziwne. Po przejechaniu weszłam do pięknej białej willi. Bardzo nie chciałam się w niej zgubić ale Adrien miał inne plany. Po wejściu Adrien zniknął w dużym domu zostawiając mnie samą przy drzwiach.
Nagle usłyszałam głosy dobiegające z salonu. Poszłam w tamtą stronę uważając przy tym na wszystkie drogie rzeczy.
- Gdzie ona jest?- zapytał nieznajomy mi głos
- Zostawiłem ją przy drzwiach Vincencie- ha Vincent to chyba ich najstarszy brat - Zaraz przyjdzie- dokończył. I to była właśnie ta chwila żeby zrobić zajebiste kurwa wrażenie. Powoli wyszłam z ukrycia stawiając przy tym bardzo powoli i dostojnie nogi.
- Witaj Liso- powiedział chyba Vincent
- Dzień dobry- dziwnie się czułam. Usłyszałam cztery męskie głosy dobiegające z kuchni. Kierowały się w naszą stronę.
- Chodźcie tu- nakazał Vincent. Chłopcy posłusznie zaczęli iść w naszą stronę.
- Lisa to jest Will, Shane, Dylan i Tony - powiedział Adrien wskazując na nich rękom.
- Chłopaki to jest Lisa- tym razem odezwał się Vincent. 
- Będzie was uczyć strzelania- dodał krótko.
- Napewno kurwa- powiedział Dylan
- Jesteśmy dobrze zbudowani i zajebiście strzelamy więc nie potrzebujemy jakiejś dziewuchy- ale Tony jest skromny. NIE, postawie na swoim.

————————————————————————
To jest jej makijaż👇

————————————————————————To jest jej makijaż👇

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

A to sukienka👇

A to sukienka👇

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
||Jebany ideał|| Tony MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz