15/10/24Jake odsunął od siebie myśl o biologicznej rodzinie, kiedy tylko związał się ze swoim pierwszym chłopakiem. Wcześniej jeszcze próbował sobie wmówić, że jego uczucia na pewno da się zmienić i przecież nie jest tym, przed kim ostrzegali go rodzice. Nie jest dziwny. Jednak nadal podświadomie marzył o tym, aby ją mieć. Swoich najbliższych, z którymi spędzi zimowe wieczory przy kominku, pod kocem, z kubkiem kakao i filmem animowanym. Z którymi pojedzie na wakacje życia i zrobi milion zdjęć. Których będzie kochał bezwarunkowo.
Po latach samotności nawet ta wizja stawała się daleka. Jake przyzwyczaił się do pustego mieszkania, robienia wszystkiego samemu i ciszy. Nieustającej ciszy. Powoli oswajał się też z myślą, że tak będzie już zawsze. Miał w końcu dwadzieścia osiem lat, a przecież czas się nie cofał.
Nigdy nie wiedział, czy ma dobre podejście do dzieci, bo z nimi nie obcował. Uważał je za bardzo urocze istoty, wymagające jednak dużej ilości uwagi, czasu i opieki. Praca w przedszkolu uświadomiła go w jego przekonaniu, ale też pokazała, jak nieporadnie słodkie i szczere mogą być. Wtedy też na jego drodze pojawił się Yunseo i jego lekko zakręcony, ale niesamowity ojciec.
Jake uśmiechnął się pod nosem na myśl, że to oni spełnili jego marzenie.
Im więcej czasu z nimi spędzał, im więcej czuł do Heeseunga, wydawało mu się, że odnalazł swoje miejsce. Patrząc na ich roześmiane twarze i wspólne aktywności czuł, jak jego serce rośnie do niewyobrażalnych rozmiarów i cieszy się wraz z nimi. A później został częścią ich rodziny.
Nie mógł uwierzyć, że to już dwa lata mieszka z nimi w jednym domu. Robi z tą dwójką to, co kiedyś sobie wymarzył i niewyobrażalnie ich kochał. Czasami, kiedy siedział sam w kuchni, pijąc herbatę i doglądał na bawiącego się w salonie Yunseo, wracał wspomnieniami do ich pierwszych momentów, jako rodzina. Od dwóch lat śpi z Heeseungiem w jednym łóżku, czyta książki w fotelu na tarasie, przygotowuje im śniadania, rozpala kominek i słyszy, jak Yunseo mówi do niego–
– Tato! – usłyszał krzyk – Możemy już zaczynać!?
Sim spojrzał w dół i zaśmiał się cicho, widząc rozbudzonego chłopca. Odkąd wrócił ze szkoły, nie mógł usiedzieć na miejscu ze świadomością, że jego ukochany tata ma dziś urodziny i będzie robił dla niego prezent.
– Jasne kochanie – pogłaskał jego roztrzepane włosy – Przygotowałeś wszystko?
– Tak – wydął wargę – Kupiłeś świeczki?
– Oczywiście.
Razem ruszyli do stołu, na którym stał już prawie gotowy tort. Korzystając z dnia wolnego od pracy, Jaeyun postanowił zrobić go całkowicie samodzielnie i nieskromnie musiał przyznać, że wyszedł naprawdę dobrze. Jasny biszkopt przełożony kremem, żelem malinowym oraz owocami był pokryty białą masą. Była ona miejscem do popisu dla Yunseo, którego dłonie wręcz drżały z podekscytowania, kiedy sięgał po cukrowy pisak.
CZYTASZ
love in apple pie pieces| heejake
Fanfictionzakończone ✓ Po dwóch latach Jake wciąż uczy się roli ojca, która, chociaż jest piękna, w zderzeniu z przeszłością okazuje się nie być taka prosta. pobocznie: simin, kazujin II część trylogii "loveapple" 17.06.23 ™ THESTANA