SIXTEEN

410 35 10
                                    


22/01/25

Gdy dwa tygodnie wcześniej Jake opuszczał biuro swojego chłopaka, szybko wymienił się numerami z Jungwonem, aby zostać w kontakcie na dłużej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy dwa tygodnie wcześniej Jake opuszczał biuro swojego chłopaka, szybko wymienił się numerami z Jungwonem, aby zostać w kontakcie na dłużej. Dlatego na widok wiadomości od młodszego na jego twarz wstąpił szeroki uśmiech, który wywołał zainteresowanie Sumin.

- Co się stało? - rzuciła, nabierając na łyżkę trochę ryżu.

- Mówiłem Ci o Jungwonie?

- Przyjaciel z Brisbane? - zapytała, a on przytaknął - Pamiętam go.

- Spotkałem go jakiś czas temu w firmie Heeseunga. Pracuje tam.

Brunetka rozchyliła szeroko oczy, ukazując swoje zaskoczenie. Jednocześnie cały czas przeżuwała swoje jedzenie, a jej policzki, wypchane niczym te chomika, poruszały się w górę i w dół. To zestawienie wyglądało dość komicznie, a Sim powstrzymywał się od zrobienia jej zdjęcia.

- Heeseung wie?

- Mhm - przytaknął, samemu zabierając się za jedzenie - Przeze mnie Won spóźnił się na spotkanie z nim.

- Nieźle - parsknęła - Przynajmniej masz przywilej bycia facetem CEO. W każdym razie, co z nim?

- Napisał, czy nie chciałbym wyjść dzisiaj na kawę.

- To chyba dobra okazja na nadrobienie paru lat - pokiwała głową.

Właśnie w taki sposób znalazł się przed dobrze znanym mu lokalem. Jungwon jeszcze nie orientował się tak dobrze w stolicy, dlatego poprosił, aby to starszy wybrał, gdzie mogą się spotkać. Było to miejsce, w którym często spotykał się z Bae oraz w którym pierwszy raz nieoficjalnie spędził czas z Heeseungiem podczas obiadu. To wydarzenie było pewnego rodzaju rozpoczęciem ich bliższej znajomości, dlatego każdego dnia Jake był wdzięczny Sumin oraz Sunghoonowi, że akurat wtedy postanowili ich wystawić.

Wraz z otworzeniem drzwi rozbrzmiał cichy dźwięk dzwoneczka, czym zwrócił na siebie uwagę głównie pracowników, ponieważ żaden klient nie odwrócił głowy w jego kierunku. Może oprócz jednego, tego, który akurat na niego czekał. Jungwon zajął miejsce przy ścianie, zaraz obok grzejnika, za co był szczerze wdzięczny. Styczeń wcale ich nie oszczędzał, nawet jeśli Jake był owinięty jak naleśnik.

- Cześć hyung - rzucił, machając mu subtelnie.

- Hej Wonnie - odpowiedział - Długo czekałeś?

- Przed chwilą przyjechałem, nie martw się. Dostaliśmy już menu.

Yang w swoim różowym swetrze z czerwoną obwódką przy kołnierzu wyglądał co najmniej uroczo. Starszy zajął miejsce naprzeciwko niego i chwycił menu w idealnym momencie, tuż przed podejściem kelnerki. Po złożeniu zamówienia przy stoliku zapanowała cisza, którą Jake szybko przerwał.

- Jak w pracy? Szef nadal jest taki straszny? - zaśmiał się cicho.

- Czemu od razu nie powiedziałeś, że to on!? - parsknął, szturchając jego ramię - Tak się stresowałem tym spóźnieniem, a później okazało się, że wystarczyło kilka słówek od ciebie.

love in apple pie pieces| heejakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz