24/12/24– Heeseung-ah.
– Hmm?
Jake przekręcił się z boku na plecy, tak aby móc widzieć starszego, który automatycznie obdarzył go swoim błyszczącym uśmiechem. Obudzili się zaledwie kilka minut wcześniej i nie zapowiadało się, aby podnieśli się z łóżka w przeciągu kolejnej godziny.
Głowa Heeseunga spoczywała na ramieniu Sima, dzięki czemu mógł składać krótkie pocałunki na jego twarzy, jak i odkrytej skórze klatki piersiowej. Jego dłoń spoczywała na podbrzuszu młodszego, a kciuk kreślił niewielkie okręgi, które powodowały przyjemne wibracje przepływające przez ciało Jake'a. Ich nogi były splecione, a ta cała bliskość powodowała ciepło, potrzebne przy grudniowej temperaturze.
Dłoń Jake'a, która była w pewien sposób unieruchomiona przez głowę jego ukochanego wsunęła się w jego miękkie włosy. Paznokcie delikatnie drapały skórę głowy Heeseunga, co sprawiało, że mruczał zaspany pod nosem.
– Kocham cię – wymamrotał, przyciskając policzek do jego piersi.
– Ja ciebie też słońce – przesunął dłoń na jego twarz – Pięknie wyglądasz.
– Nie, teraz wyglądam strasznie – bąknął.
– Mój piękny Jaeyun – kontynuował, całkowicie ignorując słowa młodszego – Najpiękniejszy.
Ich oczy nadal samoistnie się zamykały, dlatego na ślepo odnaleźli swoje usta. Pocałunek był powolny i leniwy, ich wargi poruszały się w ślimaczym tempie, ale wcale im to nie przeszkadzało. Wokół nich unosił się zapach świeżo wypranej pościeli, mieszający się z wonią ich szamponów, co wyjątkowo dobrze ze sobą współgrało. Sim pozwolił Heeseungowi wsunąć język do swoich ust, na co obydwoje wydali z siebie ciche westchnienie.
Dokładnie w momencie, w którym się od siebie odsunęli, ich drzwi się otworzyły i ukazały Yunseo w jego świątecznej piżamie, którą założył już wczorajszego wieczora. Gdy zauważył, że nie śpią, uśmiechnął się szeroko i wskoczył na ich łóżko.
– Dzisiaj wigilia!
Świąteczny okres zawsze niósł ze sobą choć odrobinę magii i tym razem nie było inaczej. Tego dnia mieli trochę planów z tym związanych, a wieczorem czekała ich wizyta Sunghoona i Chaeyoung.
W Korei Boże Narodzenie nie było tak ważnym świętem, jak Nowy Rok. Nadal było obchodzone przez większość, ale nie były to te same obchody, które Jake pamiętał z Australii. Często spędzało się je po prostu ze znajomymi, dlatego zaprosili do siebie Parków. Kaito wraz ze swoimi mamami spodziewali się odwiedzin całej rodziny Yunjin. W ich tradycji było to, że w Nowym Jorku spotykali się co roku na Święto Dziękczynienia, natomiast Boże Narodzenie organizowały dzieci Huh. Tym razem padło na najmłodszą z nich, czyli właśnie Yunjin.
CZYTASZ
love in apple pie pieces| heejake
Fanfictionzakończone ✓ Po dwóch latach Jake wciąż uczy się roli ojca, która, chociaż jest piękna, w zderzeniu z przeszłością okazuje się nie być taka prosta. pobocznie: simin, kazujin II część trylogii "loveapple" 17.06.23 ™ THESTANA