FOURTEEN

490 37 99
                                    


05/01/25

W ostatni dzień starego roku Heeseung usiadł z Yunseo na dywanie w jego pokoju i zaczął rozmowę na temat spotkania z Daiyu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W ostatni dzień starego roku Heeseung usiadł z Yunseo na dywanie w jego pokoju i zaczął rozmowę na temat spotkania z Daiyu. O dziwo chłopiec nie dociekał żadnych szczegółów, jedynie po dłużej chwili stwierdził, że chciałby się z nią zobaczyć.

W taki sposób kilka dni później znaleźli się w knajpce oddalonej o dwie ulice od LDG, którą zaproponowała Min. Siedzieli po jednej stronie stolika, na miękkiej czerwonej kanapie, a naprzeciwko zostawili miejsce dla kobiety. Heeseung sączył powoli herbatę, którą pijał naprawdę rzadko. Robił to tylko wtedy, gdy Jaeyun ją dla niego zrobił lub gdy potrzebował się uspokoić. Teraz był w dość stresowej sytuacji i chociaż nie dało się odczytać tego z jego twarzy, ciało zdradzało emocje. Jego noga nerwowo dygała, o mało co nie odbijając się od blatu, a dłonie nerwowo zaciskały się na filiżance.

Yunseo wydawał się niewzruszony. Pił przez słomkę napój, który sobie wybrał, rozglądał się dookoła i machał wesoło nogami. Jego uwagę przykuwał też lecący w telewizji mecz, choć niezbyt znał się na zasadach piłki nożnej i nie wiedział nawet, jakie kluby ze sobą rywalizują.

– Cześć, przepraszam za spóźnienie. Korki.

Oboje spojrzeli w stronę głosu, który należał do nikogo innego, jak Daiyu. Usiadła na wolnym miejscu i bez słowa uśmiechnęła się lekko, chcąc wyglądać przyjaźnie.

Wyglądała inaczej, niż zapamiętał ją Heeseung. Jej długie, czarne włosy zostały skrócone i przefarbowane na platynowy blond, co musiało zająć pewnie kilka sesji. Miała bardziej okrągłą twarz i pełniejsze usta. Wyglądała na zadowoloną, przynajmniej tak się wydawało, co całkowicie różniło się od tego, co widział przez ostatnie lata ich małżeństwa.

– Cześć – odchrząknął.

– Powinnam się przedstawić – mruknęła – Jestem Daiyu – wyciągnęła dłoń w stronę siedmiolatka – A ty Yunseo, prawda?

– Tak – przytaknął.

– Śliczny z ciebie chłopiec.

– Dziękuję – wymamrotał.

Ich rozmowa na początku była sztywna i rzeczowa, Daiyu nie pytała o konkrety, po prostu o to, co u nich słychać, jak Yunseo radzi sobie w szkole i czy ma jakichś znajomych. Heeseung nie miał nic przeciwko luźnej pogawędce, jednak wiedział, że nie spotkali się tylko po to. Był w kontakcie z Simem, aby w razie potrzeby przyjechał po ich syna. Chciał porozmawiać z nią też trochę na prywatności.

– Ach, lubisz rysować – przytaknęła, słuchając zainteresowań Yunseo – Może narysujesz kiedyś coś dla mamy?

Heeseung myślał, że za chwilę wystrzeli go z butów.

– Ale ja nie mam mamy – odparł zdezorientowany.

– Ja jestem twoją mamą – uśmiechnęła się.

love in apple pie pieces| heejakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz