05/01/25W ostatni dzień starego roku Heeseung usiadł z Yunseo na dywanie w jego pokoju i zaczął rozmowę na temat spotkania z Daiyu. O dziwo chłopiec nie dociekał żadnych szczegółów, jedynie po dłużej chwili stwierdził, że chciałby się z nią zobaczyć.
W taki sposób kilka dni później znaleźli się w knajpce oddalonej o dwie ulice od LDG, którą zaproponowała Min. Siedzieli po jednej stronie stolika, na miękkiej czerwonej kanapie, a naprzeciwko zostawili miejsce dla kobiety. Heeseung sączył powoli herbatę, którą pijał naprawdę rzadko. Robił to tylko wtedy, gdy Jaeyun ją dla niego zrobił lub gdy potrzebował się uspokoić. Teraz był w dość stresowej sytuacji i chociaż nie dało się odczytać tego z jego twarzy, ciało zdradzało emocje. Jego noga nerwowo dygała, o mało co nie odbijając się od blatu, a dłonie nerwowo zaciskały się na filiżance.
Yunseo wydawał się niewzruszony. Pił przez słomkę napój, który sobie wybrał, rozglądał się dookoła i machał wesoło nogami. Jego uwagę przykuwał też lecący w telewizji mecz, choć niezbyt znał się na zasadach piłki nożnej i nie wiedział nawet, jakie kluby ze sobą rywalizują.
– Cześć, przepraszam za spóźnienie. Korki.
Oboje spojrzeli w stronę głosu, który należał do nikogo innego, jak Daiyu. Usiadła na wolnym miejscu i bez słowa uśmiechnęła się lekko, chcąc wyglądać przyjaźnie.
Wyglądała inaczej, niż zapamiętał ją Heeseung. Jej długie, czarne włosy zostały skrócone i przefarbowane na platynowy blond, co musiało zająć pewnie kilka sesji. Miała bardziej okrągłą twarz i pełniejsze usta. Wyglądała na zadowoloną, przynajmniej tak się wydawało, co całkowicie różniło się od tego, co widział przez ostatnie lata ich małżeństwa.
– Cześć – odchrząknął.
– Powinnam się przedstawić – mruknęła – Jestem Daiyu – wyciągnęła dłoń w stronę siedmiolatka – A ty Yunseo, prawda?
– Tak – przytaknął.
– Śliczny z ciebie chłopiec.
– Dziękuję – wymamrotał.
Ich rozmowa na początku była sztywna i rzeczowa, Daiyu nie pytała o konkrety, po prostu o to, co u nich słychać, jak Yunseo radzi sobie w szkole i czy ma jakichś znajomych. Heeseung nie miał nic przeciwko luźnej pogawędce, jednak wiedział, że nie spotkali się tylko po to. Był w kontakcie z Simem, aby w razie potrzeby przyjechał po ich syna. Chciał porozmawiać z nią też trochę na prywatności.
– Ach, lubisz rysować – przytaknęła, słuchając zainteresowań Yunseo – Może narysujesz kiedyś coś dla mamy?
Heeseung myślał, że za chwilę wystrzeli go z butów.
– Ale ja nie mam mamy – odparł zdezorientowany.
– Ja jestem twoją mamą – uśmiechnęła się.
CZYTASZ
love in apple pie pieces| heejake
Fanfictionzakończone ✓ Po dwóch latach Jake wciąż uczy się roli ojca, która, chociaż jest piękna, w zderzeniu z przeszłością okazuje się nie być taka prosta. pobocznie: simin, kazujin II część trylogii "loveapple" 17.06.23 ™ THESTANA