Annabeth czekała w korytarzu z Thalią i Nico, rozglądając się po tłumie w poszukiwaniu jakichkolwiek śladów Percy'ego. Nie widziała go od kilku dni i martwiła się o niego.
-Annabeth, on może nie przyjść do szkoły - powiedział Nico.
-Tak - zgodziła się Thalia - Zwykle przychodzi dziesięć minut wcześniej. Z jakiegoś powodu unika nas ostatnio.
-Nie - Annabeth potrząsnęła głową - Musimy poczekać. Może coś się stało.
Wtedy Percy przeszedł przez drzwi, ubrany w czarną bluzę z kapturem i czarne spodnie dresowe. Włosy miał jak zawsze w nieładzie, ale jego morsko-zielone oczy były matowe, pod oczami miał ciemne kręgi i był bledszy niż ostatnim razem, gdy Annabeth go widziała. Prawie przeszedł obok nich, ale Annabeth złapała go za rękaw i odciągnęła do tyłu. Percy odwrócił się do nich ze zmęczonym spojrzeniem, po czym naciągnął kaptur i spróbował odejść.
-Nie - powiedziała Thalia - Zostaniesz tutaj i powiesz nam, dlaczego się spóźniłeś.
-Zostawcie mnie w spokoju - westchnął Percy, próbując wyjść, ale tym razem Nico złapał go za ramię.
-To nie tak, że po prostu cię puścimy - powiedział Nico - Zachowujesz się dziwnie od czasu przedstawienia na Broadwayu.
-Możecie po prostu przestać się o mnie martwić? - mruknął Percy, próbując wyrwać się z ich uścisku.
-Nie, Percy - powiedziała Annabeth.
Percy jakby zamarł pod wpływem jej głosu, odwracając się do niej. Jego morsko-zielone oczy wciąż były matowe, ale przynajmniej zwróciły się w jej stronę.
-Co się dzieje? - zapytała łagodnie. - Ostatnio byłeś bardzo zdystansowany, a my jesteśmy twoimi najlepszymi przyjaciółmi. Powinieneś nam przynajmniej powiedzieć!
Otworzył usta i już miał coś powiedzieć, ale zamknął je, odwracając wzrok.
-Nie mogę - głos mu się załamał. - Bo jestem beksą.
Z tymi słowami Percy odszedł, a jego rozwiązane sznurowadła ciągnęły się za nim w obwisły, pozbawiony entuzjazmu sposób. Thalia patrzyła za nim, z poczuciem winy w błękitnych oczach.
-Ciężko to zniósł - powiedział Nico po chwili ciszy.
-Tak... - Annabeth przewróciła oczami - Dzięki za stwierdzenie oczywistości.
Zadzwonił dzwonek i Thalia westchnęła.
-Lepiej chodźmy do klasy, zanim pani Dodds nas zabije.
-Nie mogę uwierzyć, że ona ma męża - zadrwiła Annabeth.
Gdy tylko weszli do klasy, zauważyli Percy'ego siedzącego z tyłu, z podniesionym kapturem i opuszczoną głową, nie patrzącego na nikogo. Annabeth wydawało się, że widzi łzę spadającą na biurko, ale to mogła być tylko jej wyobraźnia.
-Dzień dobry wszystkim - powiedziała pani Dodds, przechadzając się po pokoju. - Mam nadzieję, że mieliście udany weekend. Mam też nadzieję, że jesteście gotowi na trochę wstępnej algebry.
Wszyscy jęknęli, nawet Annabeth. Blondynka lubiła szkołę, bo była daleko od macochy, która była demonem, i okropnego ojca, który również nim był. Helen i Fredrick. Heldrick. Annabeth zadrżała, myśląc o tym. Odkąd stało się to rzeczywistością, jej życie było piekłem. To już było piekło.
-Czy ktoś może mi powiedzieć, czym jest twierdzenie Pitagorasa? - zapytała pani Dodds.
Percy milczał, jakby spał. Ręka Annabeth wystrzeliła w powietrze. Oczy pani Dodds przeczesały cały pokój, zanim wylądowały na Thalii, która była zajęta bazgraniem piórem.
-Thalia Grace?
Thalia zamarła, a Nico lekko parsknął. Annabeth westchnęła. Jeśli Thalia nie odpowie na pytanie, pani Dodds może zmusić ją do uczęszczania na kółko matematyczne ze wszystkimi innymi dziećmi, które nie radziły sobie z matematyką. To by oznaczało, że w każdy piątek nie mogłyby nigdzie chodzić.
Annabeth szybko wzięła swój but, karteczkę samoprzylepną i zapisała odpowiedź, przyklejając ją tak, by Thalia mogła ją zobaczyć.
-A do kwadratu plus B do kwadratu równa się C do kwadratu - odpowiedziała Thalia.
Pani Dodds skinęła głową, zanim Annabeth zdjęła karteczkę z buta i zgniotła ją w kulkę. Thalia wyjęła długopis i napisała na dłoni, pokazując ją Annabeth.
Dzięki, Ann.
Ta odwzajemniła się lekkim skinieniem głowy, zanim pani Dodds znów je zgromiła wzrokiem, nie pozwalając im rozmawiać.
___
- Wasz temat będzie dotyczył tego, dlaczego ludzie oceniają innych po okładkach. Idiom. Zacznijcie pisać. - Pani Herring napisała to na tablicy, podkreślając wielkie litery. Każda z nich wyróżniała się, jakby chciała zadrwić z uczniów.
Annabeth wyjęła zeszyt i ołówek, zaczynając pisać.
"Ocenianie kogoś po okładce jest czynem, który powinien być wyeliminowany ze społeczeństwa. Robienie tego jest nierozsądne i niesprawiedliwe"
Dziewczyna zatrzymała się, wymazując ślady ołówka różową gumką. Nie. To nie było w porządku. To nie było nierozsądne i niesprawiedliwe. To było normalne i ludzkie. Spojrzała na Percy'ego, który był zajęty zapisywaniem słów, marszcząc brwi, gdy desperacko próbował czytać. Jego zmagania były prawdziwe. Nawet ją samą, często przyprawiało to o ból głowy ale i tak to robiła.
"Ocenianie kogoś po okładce jest aktem, który powinien zostać skorygowany w społeczeństwie. Chociaż ocenianie kogoś na podstawie jego wyglądu i stereotypów, które się z nim wiążą, jest normalne i ludzkie, nie jest dokładne ani sprawiedliwe, jeśli próbujesz go poznać, co jest ważniejsze. Ważne jest, aby ludzie nauczyli się ignorować pierwsze wrażenia i lepiej poznać daną osobę, zanim zaczną ją oceniać"
Kiedy Annabeth napisała swój pierwszy akapit, spojrzała z powrotem na Percy'ego, który wciąż był zajęty pisaniem swojego eseju. Jej szare oczy przeniosły się na Thalię, która gryzła długopis, próbując się skoncentrować. Ale posiadanie ADHD i dysleksji nie było dla niej łatwe. Ani dla Nico, ani dla Annabeth, ani dla Thalii. Ani tym bardziej dla Percy'ego.
Dziewczyna przystąpiła do pisania kolejnego akapitu.
"Ocenianie kogoś po okładce może być również spowodowane tym, że mózg chce wiedzieć, jaka jest dana osoba, zanim faktycznie ją spotka, głównie z powodu oczekiwania lub odniesień, które usłyszeli gdzie indziej. Tendencja do poznania czegoś może być szkodliwa dla rzeczywistości i relacji międzyludzkich, dlatego cierpliwości należy uczyć od najmłodszych lat, aby zniszczyć te złe nawyki. Jest to jednak naturalny proces i część naszej natury. Ale ludzie muszą poświęcić czas na naukę i obserwację"
To była prawda. Wszystko, co napisała, było prawdą. Jak wtedy, gdy wszyscy spodziewali się, że Percy będzie naprawdę dziwny i głupkowaty.
Jasne, wszyscy myślą, że jest głupkowaty, ale będąc jego najlepszą przyjaciółką, Annabeth uważała go za zabawnego i uroczego i zawsze wywołującego uśmiech na jej twarzy.
Thalia. Wszyscy uważali ją za wredną. Nie była wredna. Po prostu miała ostre poczucie humoru i nie znosiła głupoty.
Nico. Wszyscy uważali go za emo gotha. Był... w pewnym sensie. Ale nie był zbyt emo. Wciąż mówił i śmiał się z nimi.
I ona. Annabeth. Wszyscy uważali ją za głupią, bo była blondynką. Myśleli, że wszyscy są głupi, bo mają dysleksję i ADHD.
ADHD nie wpływało na ich inteligencję. A dysleksja po prostu utrudniała naukę. Ale to nie znaczyło, że byli głupi.
-Koniec zajęć! - zawołała pani Herring, wybijając dziewczynę ze swoich myśli.
1034
Dzisiaj 2 rozdziały jej!
Gwiazdka komentarz?
CZYTASZ
We Olympians ~~TŁUMACZENIE~~
FanfictionPercy Jackson dorastał w Manhattanie, w Nowym Jorku. Był tam nikim. W szkole nie miał nikogo oprócz swojej najlepszej przyjaciółki, Annabeth Chase. Byli przyjaciółmi od przedszkola, kiedy ten stanął w jej obronie, gdy jakiś chłopiec powiedział jej...