9. to the end of the world

1.8K 151 171
                                    

Song: The Neighbourhood - 24/7

third person narrative

Tego dnia, w mieszkaniu Hyunjina i już można powiedzieć, że też Felixa panował chaos. Zakochani biegali od salonu do kuchni, przygotowywując stół, kiedy mama Felixa poinformowała go o odwiedzinach, wpadli na świetny pomysł, by zaprosić też starszych Hwanga. Tak więc musieli wszystko zrobic dokładnie i idealnie.

Starszy chodził bardzo spięty, bał się, iż rodzice Lee nie będą zadowoleni z ich powrotu. Fakt bardzo lubili bruneta za czasów ich pierwszego związku, ale obawiał się tego, że nastawienie rodziny pieguska się zmieniło na przestrzeni lat. O swoich bliskich się nie martwił, uwielbiali blodnyna i nie raz dostawał reprymendę od matki, iż pozwolił mu odejść.

Młodszy widział podły humor mężczyzny i to jak markotniał. Podszedł do ukochanego i złapał go za ramię, powstrzymując przed kolejnymi ruchami.

- Kochanie co jest? - zapytał niskim głosem.

- Stresuje się. - wymamrotał.

- Ale czym?

- Tym, że twoi rodzice mnie nie zaakceptują ponownie. - wyszeptał.

- Hyunnie. - zaczął z niedowierzaniem blondyn. - Będą najszczęśliwsi, przysięgam ci.

Hwangowi jednak ciężko było uwierzyć w te słowa. Uśmiechnął się niemrawo i pokiwał głową, wracając do przygotowan. Otrzymał w między czasie lekkiego buziaka od swojego mężczyzny, który chciał go trochę pocieszyć. Bruent wzdrygnął się i oblaly go zimne poty kiedy doszedł do niego dzwonek do drzwi. Pierwsi jednak weszli jego rodzice, którzy ucieszeni najpierw przytulili zgubę, która opuściła ich rodzinę cztery lata wcześniej. Później wzięli w objęcia swoje dziecko, cicho gratulując mu pójścia po rozum do głowy.

Mimo chwilowego rozluźnienia, po chwili znów poczuł niewyobrażane nerwy, kiedy usłyszał dźwięk dzwonka, który stał się nagle jego znienawidzonym dźwiękiem. Od razu zacisnął mu się brzuch, kiedy usłyszał dobrze znane mu głosy. Matka posłała mu pokrzepiające spojrzenie, po którym niepewnie udał się w stronę wejścia. Stanął czekając aż piegusek przywita się ze starszymi. Jak tylko całą uwaga przeszła na niego ukonił się pochylając się w kącie dziewięćdziesięciu stopni w geście szacunku. Jego ciało niemal drżało. Zależało mu na Felixie i chcial aprobaty jego rodziców.

Czekał w milczeniu na jakąś reakcję. W końcu kobiece dłonie, złapały go za ramiona by podnieść go do pionu, a niedługo później zamknąć w szczelnym uścisku.

- Tak się cieszę, że znów jesteś w jego życiu. - wyszeptała wzruszona Pani Lee.

Sam ciemnowłosy poczuł jak pod jego powiekami zbierają się łzy. Przytulił mocno kobietę, a tuż po niej otulił go lekko starszy mężczyzna, klepiąc go w plecy.

Sama kolacja przebiegła w miłej i pogodnej atmosferze. Zarówno rodzice Felixa jak i Hyunjina bardzo się lubili więc było cudownie. Wszyscy żywo rozmawiali się na różne tematy.

- To co kiedy ślub? - zaśmiała się Pani Hwang żartobliwie.

Malarz spiął się lekko, nie spodziewając się takiego pytania. Odwrócił nerwowo wzrok na ukochanego, który nawet na niego nie patrząc podniósł rękę, wskazując na pierścionek, widniejący na jego palcu.

- No chyba wkrótce! Coś trzeba szykować. - chichotał Lee, wyglądając jakby wcale nie mówił tych słów na poważnie.

To nieco przygasiło mężczyznę. Opuścił głowę i wsłuchiwał się w żartujące towarzystwo, prawie się nie odezwał do końca spotkania. Kiedy rodzice pary opuścili mieszkanie, starszy od razu zabrał się za sprzątanie. Był milczący. Początkowo młodszy nie zwrócił uwagi na nietypowe zachowanie mężczyzny. Uśmiechał się sam do siebie, gdyż bardzo podobało mu się spotkanie z rodzinami. Nucił cicho pod nosem.

- Kochanie, co powiesz na wspólną kąpiel? - zaproponował ze słodkim uśmiechem na ustach.

- Nie mam ochoty. - powiedział sucho bruent.

Lee zmarszczył brwi i spojrzał na niego z niezrozumieniem. Hwang chyba nigdy nie odmówił mu wspólnego prysznica, tym bardziej nie mówił do niego tak oschły tonem. Młodszy podszedł do ciemnowłosego, by stanąć blisko niego.

- Coś się stało? - zapytał zmartwiony.

- Nic. - burknął malarz, biorąc się za wkładanie naczyń do zmywarki.

- Skarbie przecież widzę... - Nie odpuszczał piegusek.

Hyunjin odstawił talerz na blat i przymknął oczy, wziął głęboki wdech. I już prawie był spokojny, gdy przerwał mu ukochany, który dopytywał zniecierpliwiony o co chodzi.

- Wnerwia mnie potwornie, że żartujesz ze ślubu i z pierścionka który Ci dałem. Dobrze wiesz, że dla mnie małżeństwo jest czymś poważnym. - powiedział twardo.

I blodnyn miał ochotę zachichotać, uwielbiał swoją królową dramatu w postaci Hyunjina. Gdyby wiedział, że chłopak weźmie jego słowa aż tak na poważnie.

- Ale co cię tak denerwuje? - dopytał chłopak.

- Fakt, że dałem Ci pierścionek w imię miłości, który znaczyl bardzo dużo, a ty z tego zażartowałeś. - fuknął obrażony starszy.

- A co jeśli chciałbym, że oznaczał fakt, że wkrótce stanę się twoim mężem. - westchnął piegus, hamując cisnący się mu na usta uśmiech.

- Co to znaczy? - dopytywał nieufnie bruent.

- To, że chce zmienić znaczenie tego pierścionka. - rzucił jasnowłosy, ale widzac niezrozumienie Hwanga dodał. - Chcę żeby był zaręczynowy.

- C-co?

- Jajco, mówię ci, że chce być twoim mężem i chce planować z tobą ślub. Fakt, żartowałem sobie z twoją mamą, ale moje słowa były szczere. - rzekł Felix.

- Naprawdę chciałbyś? - powiedział wzruszony malarz.

- Nie obchodzi mnie to, że niedawno się zeszliśmy, nie obchodzi mnie opinia innych, jedyne czego jestem pewien w życiu to, że chce być z tobą do końca świata i dzień dłużej. - wyszeptał piegusek.

- Kochanie.. - wydukał starszy i pozwolił by pierwsze łzy spłynęły po jego polikach.

Młodszy zachichotał i od razy przycisnął swoje usta to tych pełniejszych. Oh i co to był za pocałunek. Namiętny i emocjonalny. Ciemnowłosy oderwał się od mężczyzny i uklęknął przed swoją miłością.

- Pierścionek już masz, ale czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moim mężem? - zapytał oficjalnie, nie kryjąc rozbawienia.

- No cóż skoro mam już pierścionek to nie pozostaje mi nic innego jak się zgodzić. - zachichotał blondyn.

Ponownie złączyli swoje wargi, pokazując sobie jak bardzo się kochają. Oczywiście nie skończyło się to w kuchni, a w sypialni, gdzie szczegółowo uwielbiali siebie nawzajem. Wieczorem kiedy już zasypiali wpatrzeni w siebie zmęczonym, ale błogim spojrzeniem. Byli blisko wręcz czuli ciepło swoich ciał, drobne uśmiechy błądziły po ich twarzy. Starszy pogładził delikatnie policzek Felixa, przejeżdżając kciukiem po uroczych plamkach.

- Kocham cię. - wyszeptał malarz.

A pojedyncza łza szczęścia spłynęła po poliku Lee. On też go kochał, tak bardzo i przeznaczenie wiedziało, że oni muszą być razem do końca świata i jeden dzień dłużej.

The end.

Dziękuję.

🎉 Zakończyłeś czytanie 𝐥𝐨𝐧𝐠 𝐭𝐢𝐦𝐞 𝐧𝐨 𝐬𝐞𝐞 || Hyunlix 🎉
𝐥𝐨𝐧𝐠 𝐭𝐢𝐦𝐞 𝐧𝐨 𝐬𝐞𝐞 || HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz