3. sorry, i have plans

1.2K 137 181
                                    

Song: Selena Gomez - De Una Vez

third person narrative

Minęły dwa tygodnie odkąd los postawił na swojej drodze ponownie Felixa i Hyunjina. Mężczyźni nie wiele mieli interakcji, kilka uśmiechów i nic poza tym. Piegus był bardzo pochłonięty nowym biznesem, a Hwang zajmował się tym co zawsze. 

Tego dnia nie było inaczej, właśnie kończył tworzyć bukiet dla Pani Shim, która była stałym bywalcem w jego kwiaciarni. Podał kobiecie przygotowaną wiązankę, na co ta z zachwytem powąchała różowe kwiaty. 

- Oj Hyunjinnie jakie to przecudowne. Dziękuję. - zawołała. 

- Jak będzie Pani wychodzić, to polecam zajrzeć do kawiarni na przeciwko, mają wyśmienitą kawę i pyszne słodkości. - powiedział brunet, po razy tysięczny. 

Od czternastu dni sukcesywnie powtarzał to zdanie każdemu klientowi, który odwiedzał jego sklep.  Nie umiał wytłumaczyć dlaczego tak postępował, ale pragnął pomóc byłemu chłopakowi w jakikolwiek sposób. Dlatego powtarzał jak mantrę każdemu napotkanemu człowiekowi o sąsiadującym lokalu.

Im częściej widywał Lee tym bardziej zdawał sobie sprawę, że miłość jaką darzył kiedyś piegusa, wciąż jest uśpiona w jego sercu. Objawiało się to chociażby tym, że miał dziwną słabość do blondyna, innych miałby gdzieś, a młodszy na dlugo zostawał w jego głowie.

Układał kwiaty z dostawy do flakonów, kiedy do jego uszu doszedł przyjemny dźwięk kryształowych koralików sygnalizujący nowego konsumenta. Odwrócił się w stronę drzwi, zdziwił się jednak widząc Felixa. Ten jednak uśmiechnął się do niego promiennie podchodząc bliżej. Położył na ladzie mrożone americano i papierowe opakowanie z brownie.

- A to co? - zapytał zaskoczony Hwang.

- Nie mogłem dłużej ignorować tego, że od dwóch tygodni przychodzą do mnie ludzie powołując się na kwiaciarnię na przeciwko. - zaśmiał się lekko blondyn.

Na to Hyunjin od razu oblał się rumieńcem. Jak mógł nie wpaść na to, że jasnowłosy się o tym na pewno w końcu dowie.

- Ah.. o to chodzi... wybacz tak jakby robiłem ci małą reklamę, mam nadzieję, że nie jesteś zły. - rzekł zakłopotany.

- Zwariowałeś? Bardzo Ci dziękuję za to, mam dzięki temu stałych bywalców. Po pięćdziesiątym klincie powołującym się na ciebie nie mogłem tego zignorować. - powiedział równie zawstydzony młodszy.

Nastała cisza, która pomimo wszystko była bardzo wymowna. Patrzyli na siebie, a ich oczy błyszczały z niemej ekscytacji. Oboje bali się odezwać i zniszczyć tą atmosferę.

- Więc jestem winny dwie przysługi na to wygląda. - rzucił nagle starszy, wskazując na kawę.

- Wystarczy jedna, ale porządna. - parsknął blondyn.

- Robisz coś wieczorem? - zapytał niepewnie i niespodziewanie Hwang.

I Lee miał ochotę się zabić, gdyż niefortunnie tego dnia miał plany. Miał spotkać się że swoim przyjacielem, który przyjeżdżał zobaczyć jego kawiarnię. Najchętniej odwołałby spotkanie, ale wiedział, iż mężczyzna przyjeżdża z drugiego końca miasta specjalnie dla niego.

- Przepraszam, mam już plany. - wymamrotał.

Hyunjin poczuł się zażenowany samym sobą. Co on sobie wyobrażał? Zrezygnowany pokiwał głową i uśmiechnął się niemrawo. Nie bez powodu się rozstali, być może Lee chciał relacji koleżeńskich.

- No trudno, rozumiem. - zaśmiał się nienaturalnie.

I ponownie przerwał im klient, może gdyby starszy pan wszedł kilka minut później piegus zdążyłby wyjaśnić okoliczności i poprosić o spotaknie kiedy indziej. Niestety zostało jedno wielkie niedomówienie. Młodszy cicho się pożegnał i wyszedł.

Oboje cieli dosłownie minute więcej, ktora w tamtej chwili mogła zmienić tak wiele. Oboje żałowali.

Koło szesnastej, kiedy Hyunjin zamykał, dostrzegł przez witrynę byłego chłopaka, który wpadł w objęcia nieznanego mu nieskiego chłopaka. To wiele mu wyjaśniało. Blondyn po prostu kogoś miał. Za dużo sobie wyobrażał. To dlatego mu odmówił. Ten widok go zabolał, nie spodziewał się, że kiedyś sprawi mu taką krzywdę na duszy jak to.

♥︎

Kilka dni później to Felix był świadkiem czegoś czego chyba nie chciał widzieć. Gdyż chwilę przed dziesiątą rano, na rozkładającego wokół lokalu kwiatki Hyunjina wpadł rozradowany brunet, którego Lee pierwszy raz widział na oczy.

Z niedowierzeniem patrzył, jak brunet czochra włosy niższego chłopaka, uśmiechając się tak pięknie do nieznajomego. Wkurzył się jeszcze bardziej kiedy Hwang podał chłopakowi bukiet róż, za które ten podziękował mocnym przytuleniem.

Felix nie wytrzymał długo, gdyż po godzinie znalazł się w kwiaciarni by znowu poprzeszkadzać w pracy i potwierdzić swoje przypuszczenia.

Wszedł uśmiechając się czarująco do byłego chłopaka, kładąc przed nim mrożone americano. Ten uniósł kąciki ust na widok ukochanej kawy.

- Widzę, że chcesz kolekcjonować przysługi. - zaśmiał się ciemnowłosy.

- Powiedzmy. - parsknął mężczyzna. - Przyszedłem, bo widziałem cię z twoim nowym chłopakiem, jesteście całkiem słodcy. - rzucił z goryczą.

- Chłopak? Mam chłopaka? - niezrozumiał starszy.

- No ten któremu rano dałeś kwiaty. - wyjaśnił Lee.

Na to Hyunjin wybuchnął głośnym śmiechem, łapiąc się za brzuch.

- Jeongin to mój dobry przyjaciel, wpadł jak zawsze po kwiaty dla swojej dziewczyny Eunchae. - zaśmiał się starszy.

- Oh.. - wydukał młodszy.

- Nie wyciągaj takich wniosków bo jeszcze pomyślę, że jesteś o mnie zazdrosny. - mruknął rozbawiony.

Piegus błądził oczami po kwiaciarni, udając, że wcale się nie czerwieni. Wyższy podszedł do niego, a następnie uniósł lekko jego brodę.

- Zależy Ci na mnie czyż nie? - zachichotał  florysta, wprowadzając jasnowłosego w jeszcze większe zakłopotanie.

- Głupoty opowiadasz. - fuknął oburzony Lee po czym odsunął się od mężczyzny i szybko wyszedł z budynku.

Jego reakcja jednak wszystko powiedziała Hyunjinowi. Ciut mu zależało i to cieszyło starszego. Uśmiechał się jak głupi do sera, nie wiedząc jeszcze, że za niedługo los da mu szansę do wykorzystania.

♥︎

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

♥︎

Lubię czasami takie lekkie historie.

Kocham Was!
•Klaudia•
☆☆☆☆☆

𝐥𝐨𝐧𝐠 𝐭𝐢𝐦𝐞 𝐧𝐨 𝐬𝐞𝐞 || HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz