1 ✧ our scenarios ain't just boring

48 3 9
                                    

W małym pokoju, otulonym porannym powiewem świeżości i chłodu, który wkradał się do pomieszczenia przez lekko uchylone okno, rozległ się irytujący dźwięk budzika. Yoongi, obróciwszy się na drugi bok, wyciągnął rękę w stronę stolika nocnego, aby złapać swój telefon. Na ekranie właśnie pojawiła się godzina 6:30, co było zdecydowanie zbyt wczesną porą, aby zwlec się z łóżka i zacząć kolejny dzień. Yoongi nienawidził takich poranków. Szczerze mówiąc, nienawidził wszystkich poranków, ale takich jak ten — jesienno-zimowych, deszczowych i zimnych — nienawidził wyjątkowo bardzo. Mimo braku chęci aby wstać, chłopak usiadł jednak wśród pościeli i przeciągnął się, po czym z trudem powoli skierował się w stronę łazienki.

Co mnie podkusiło, żeby zapuszczać te włosy? Pomyślał, kiedy w odbiciu lustra zobaczył na swojej głowie jeden wielki bałagan. Jego długie, sięgające ramion, czarne włosy sterczały na tysiąc różnych stron, wyglądając tak, jakby nikt nie dbał o nie przez ostatni miesiąc, co jednak było nieprawdą. Yoongi był chyba ostatnią osobą, którą można by było oskarżyć o niedbanie o włosy. Przeróżne butelki szamponów, odżywek i masek do włosów znajdujące się na niewielkiej półce pod prysznicem, mogły tylko wskazywać na obsesje chłopaka na punkcie posiadania ładnej fryzury. Yoongi był typem osoby, która po długiej imprezie, śmierdząc, będąc pijanym i zmęczonym i tak najpierw martwiłaby się o umycie włosów, zamiast o szybkie położenie się spać.

Po uczesaniu się i umyciu, Yoongi wszedł z powrotem do pokoju i otworzywszy szafę, z której od razu wysypała się na podłogę sterta nieposkładanych ubrań, wybrał czarne, szerokie spodnie oraz białą bluzę i zarzucił je na siebie. Nie musiał iść daleko, aby po chwili znaleźć się w kuchni. Słońce mozolnie wzbijając się nad horyzont, padało na czarny blat kuchenny, ukazując tym samym tylko warstwę kurzu i okruchów jedzenia znajdującą się na nim. Chłopak nie przejął się tym jednak. Wyciągnął z jednej z szafek wafle ryżowe, po czym wrzucił je pospiesznie do torby. Yoongi nie miał zazwyczaj czasu na przygotowywanie sobie pożywnych drugich śniadań, więc wafle lub inne podobne przekąski były jedynym wyjściem. Przechodząc jeszcze raz obok niezaścielonego łóżka, sięgnął z biurka stojącego obok kilka książek i laptopa, po czym także wrzucił te rzeczy do torby. Zerkając na telefon, aby sprawdzić godzinę, założył szybko buty i kurtkę. Był gotowy do wyjścia. Zamknął drzwi na klucz i idąc przez korytarz w stronę schodów, wybrał numer do przyjaciela.

— Wyszedłem z domu. Za dziesięć minut będę — odparł, opuszczając budynek.

— Yoongi, spóźnię się — odrzekł głos po drugiej stronie słuchawki.

— Nic nowego, Jimin. — Yoongi wcale nie udawał zaskoczonego. Jimin nigdy nie był na czas i prawie każdego ranka historia się powtarzała. — Wiesz, że pociąg na ciebie nie poczeka. Pojedziesz następnym, a ja będę czekał w Epiphany. Zresztą po co ja ci to wszystko mówię? Codziennie jest to samo. To co zwykle? Karmelowa latte i jajka z bekonem? — dopytał.

— Jak ty mnie dobrze znasz... Do zobaczenia, buziaki. — Zaraz po tym Yoongi rozłączył się.

Chłopak miał to szczęście, że stacja metra nie była daleko od jego miejsca zamieszkania. Mógł się tam łatwo dostać w niecałe dziesięć minut. Tak też wyglądał jego każdy poranek przez ostatnie trzy lata. Wstawał, szykował się, spotykał się z Jiminem na poranną kawę i śniadanie w małej kawiarnii Epiphany, w której ceny o dziwo były adekwatne do ubogiego, studenckiego życia, które prowadził Yoongi, a później razem szli na uczelnię. Yoongi studiował produkcje muzyczną i realizację dźwięku, a Jimin taniec i wokalistykę.

Po tych kilku latach spędzonych razem na uczelni, chłopaków można było nazwać najlepszymi przyjaciółmi, mimo że ich relacja nie była taka od początku. Poznali się, kiedy Yoongi przez przypadek zajął salkę ćwiczeniową, która tamtego dnia była przypisana Jiminowi i jego grupie. Ich interakcja zakończyła się kłótnią, co w późniejszych miesiącach ewoluowało w wiele innych sprzeczek, niedogodności i domawianie się. Obaj zaczęli być faktycznie przyjaciółmi, kiedy pod koniec pierwszego roku zostali zmuszeni do wspólnego poprowadzenia koncertu. Od tamtego dnia każdy dzień zaczynali w swoim towarzystwie, a to wyszło na dobre obojgu z nich. Yoongi, tak samo jak i Jimin, nie wyobrażał sobie życia bez swojego najlepszego przyjaciela.

Nauczmy się siebie | namgiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz