2 ✧ please save me tonight

28 3 4
                                    

Po niecałych dwudziestu minutach Yoongi stał już przed drzwiami do swojej kawalerki. Wyciągnął klucz z torby, po czym włożył go w zamek. Przekręciwszy go, wszedł do środka. Każdy jego powrót do domu wyglądał tak samo. Codziennie zastawał swój pusty, brudny pokój, który starał się sprzątać jeszcze przed pójściem spać tylko po to, aby rano szykując się do wyjścia, znów zrobić bałagan. Sprzątał, bałaganił, sprzątał, bałaganił, i tak w kółko. Zrzuciwszy swoją torbę z ramienia na podłogę przy biurku, złapał za rozrzuconą pościel i koce, po czym zaścielił łóżko. Podszedł także do aneksu kuchennego, gdzie starą szmatką przetarł zakurzony blat. Później ułożył nawet naczynia z suszarki do szafki.

Yoongi dobrze gotował. Nauczył się tworzyć własne, proste przepisy na pierwszym roku, kiedy zmuszony był wyprowadzić się od swoich rodziców, aby rozpocząć edukację w większym mieście. Zależało mu akurat na tym konkretnym kierunku studiów, dlatego wyprowadzka była nieunikniona. Chłopak wyjął z jednej z szuflad paczkę makaronu ryżowego, wrzucił go na patelnię i zalał gorącą wodą. W czasie gdy makaron się gotował, Yoongi zdążył pokroić marchewkę, cukinię, pietruszkę i szczypiorek, które później połączył z makaronem. Doprawił wszystko sokiem z cytryny i sosem sojowym. Posiłek był gotowy w pięć minut. Było to tak proste i szybkie, a zarazem tanie danie, że Yoongi jadł je prawie codziennie. Nie było możliwości, żeby ten makaron mu się kiedykolwiek znudził. Yoongi miał właściwie tylko kilka ulubionych dań obiadowych i odmawiał jedzenia czegokolwiek innego. Nawet Jimin zdążył się nauczyć, jak je przygotowywać i wiedział, co ugotować, kiedy Yoongi wpadał z wizytą.

Kiedy z miski zniknęła ostatnia nitka makaronu, a wraz z nią ostatni kawałek marchewki, Yoongi odłożył naczynie do zlewu i zalał je wodą. Mycie naczyń od razu po zjedzeniu nie było w jego zwyczaju. Wolał robić to zupełnie przed snem, albo czekał, aż jego zlew zapełnił się całkowicie tak, że już nic więcej się w nim nie zmieściło. Nie znosił, kiedy resztki jedzenia pływały gdzieś w zlewie, a on musiał się ich pozbywać. Nie lubił także intensywnego zapachu brudnych naczyń, kiedy stało się przy zlewie, dlatego zmywanie zawsze odkładał na jak najpóźniej.

Chłopak zgarnął z podłogi swoją torbę i wyciągnął z niej laptopa i książki, po czym ułożył je obok siebie na łóżku. To miała być pewnego rodzaju motywacja do nauki, ale w rzeczywistości była niezbyt skuteczna. Yoongi ściągnął z siebie bluzę, spodnie i skarpetki. Od razu musiał pozbyć się niekomfortowego uczucia materiału ubrań na ciele. Będąc w samych bokserkach, położył się do łóżka, gdzie czas zamierzał spędzić na odpoczynku. Bezmyślnie przeglądał media społecznościowe, co chwilę zostawiając polubienia pod zdjęciami znajomych, oglądając filmiki  z kotami, czy czytając nowe wiadomości o świecie. Każdy dzień spędzony wśród innych ludzi,     a szczególnie na uczelni, wysysał z Yoongiego całą energię. Chłopak nie był w stanie nawet mówić. Musiał po prostu poleżeć i odpocząć w całkowitej samotności i ciszy. Yoongi mógł tak spędzić godzinę, dwie, a może nawet i trzy. W takich sytuacjach szybko tracił poczucie czasu.

W pewnym momencie jego odpoczynek został jednak przerwany. Na ekranie telefonu pojawił się numer telefonu. Numer, który był Yoongiemu dobrze znany. Nad nim widniało imię, którego chłopak, dla świętego spokoju, nie chciałby chyba widzieć nigdy więcej.

Kim Namjoon.

Yoongi momentalnie poczuł się, jakby miał zemdleć. Zrobiło mu się słabo, a przed oczyma pojawiła się czarna przestrzeń. Rzeczywistość zdawała się przestawać istnieć, albo istniała, tylko, że jak przez gęstą mgłę. Mgłę, za która wciąż słyszalny był sygnał telefonu. Yoongi nie odebrał.

Może to tylko sen. To tylko sen, Yoongi. Śpij spokojnie. To tylko twoja wyobraźnia. To nic takiego.

Dźwięk dzwonka rozległ się w pokoju jeszcze raz, a Yoongi poczuł się jakby sygnał wdarł się w jego głowę i odbił o każdą ścianę jego czaszki, sprawiając tym samym niewyobrażalny ból. Chłopak czuł się, jak w labiryncie, z którego nie mógł znaleźć wyjścia. To wszystko zdawało się być pułapką.

Nauczmy się siebie | namgiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz