7: Stary znajomy i niepokojące wieści

62 26 20
                                    


Krasnoludy podzieliły się i ruszyły w różne zakątki Śródziemia: do Dunlandu, Ered Luin, Gór Błękitnych. Była rodzina królewska osiedliła się właśnie w tych ostatnich.

Thrain, Thorin i Frerin ciężko pracowali przy wyrobie broni, zaś Dis i Strzała zostawały na całe dnie z dziadkiem w domu. Ta druga zaczęła uczęszczać do szkoły i poprawiła swoje umiejętności waleczne.

Pewnego dnia roku 2778, Fia wyzwała najstarszego brata na pojedynek.

Początkowo szli równo, jednak po niedługim czasie krasnolud zaczął wyraźnie opadać z sił. Strzała płynnym ruchem wytrąciła mu miecz, po czym sprawnie go złapała.

- Wygrałam - powiedziała z uśmiechem. Thorin popatrzył się na nią jak na ducha Saurona. Wstał i wyciągnął do niej rękę na znak zgody.

- Witaj wśród najlepszych - powiedział.

Tak Sofia została wojowniczką. W wieku dwudziestu lat wyruszyła na pierwszą wyprawę. Orkowie, widząc srebrny łuk na ramieniu* uciekali gdzie pieprz rośnie.

W roku 2785 roku do małej miejscowości w Górach Błękitnych, w której akurat mieszkała rodzina, przybył dawny znajomy króla, Gandalf Szary.

- Witaj Throrze, Thrainie, Thorinie i cała reszto! - przywitał się, wchodząc do domu i ściągając kapelusz.

- Co sprowadza do nas czarodzieja? - zapytał podejrzliwie Thrain.

- Może się pan czegoś napije? - zapytała jak zwykle uprzejma Dis.

- Nie, dziękuję - odmówił Gandalf - Przybyłem, aby was o czymś poinformować. Orkowie na was polują.

- Na nas wszystkich? - nie dowierzał Thorin.

- Bez wyjątku - pokiwał głową mag. W tej samej chwili do pokoju wpadła Strzała, wcześniej będąca na zwiadach.

- Słuchajcie! Słu... O... Dzień dobry?

- Dzień dobry - odpowiedział Gandalf.

- O co chodzi, Fia? - zapytał lekko rozdrażniony Thrain.

- A no... Po drodze napotkałam orków i... Nieśli to ze sobą - Strzała położyła na stole sponiewieraną kartkę.

- Co to jest? - zainteresował się Frerin.

- To, o czym miałem właśnie mówić - wtrącił się czarodziej - To cena.

- Cena? Cena czego? - zapytał Thror.

- No, tak delikatnie rzecz ujmując... - zaczął mag, ale Fia brutalnie mu przerwała.

- Cena za nasze głowy...

W domu zapadła grobowa cisza, którą przerywało tylko trzaskanie ognia w kominku.

- Kto chciałby naszej śmierci? - zapytała niepewnie Dis.

- Orkowie - splunął Thorin na samo ich wspomnienie.

- Ostatnim razem odesłałam im głowę przywódcy, nie powinni się gniewać... - westchnęła Strzała.

- Nie, wcale...

- CISZA!! - warknął nagle Thrain. - Chcą czy nie chcą, to nie nasza sprawa. Dopóki nas nie zaatakują, możemy się czuć bezpieczni.

- Bezpieczni jak w pułapce - mruknęła niezadowolona Sofia.

- NIE PRZERYWAJ!! Proponuję podwoić straż przy bramie, a kupców wysyłać dobrze uzbrojonych. To powinno wystarczyć - dokończył krasnolud.

- Nie pomyślałeś, panie, o jednej rzeczy. A co, jeśli zaatakują? Macie w mieście kobiety i dzieci, które nie umieją unieść oręża... - rzekł Gandalf.

- Będziemy ich bronić. Nie zmusisz mnie, czarodzieju, do wszczynania wojny tylko dlatego, że jakieś ścierwo nosiło przy sobie papierek z numerkiem za moją głowę! - krzyknął Thrain.

- Zdziwisz się, jak ten papierek dotrze do władcy tych ścierw... - warknął zdenerwowany czarodziej i opuścił chatę.

- A temu co? - zapytała Strzała. Jej bracia wzruszyli ramionami.

- Nie lubi przebywać w towarzystwie krasnoludów - wyjaśnił im ojciec i zrobił to co Gandalf.

* Srebrny łuk na ramieniu - Fia dostała go na osiemnaste urodziny od ojca. Broń była srebrna i miała bogate zdobienia krasnoludzkie. Łuk był jedyny w swoim rodzaju.

SWIFT ARROW: CRY for WINNING |Thorin Oakenshield| ZAKOŃCZONE CZEKA NA KOREKTĘ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz