Po powrocie do domu Quackity'ego, gospodarz rzucił się na łóżko totalnie zapominając o Wioburze, który siedział w kuchni przy stole.
Usłyszał trzask i natychmiast zerwał się z łóżka. Poleżeć sobie nie można.
Wstał i zauważył Wilbura stojącego nad rozbitą szklanką, a jego ręka była cała we krwi.
- Kurwa, Will - westchnął czarnowłosy poprawiając klapki. - Na minutę cię zostawić nie można. - Dodał podchodząc do bruneta omijając rozbite szkło na podłodze.
Chwycił okularnika za nadgarstek i wyciągnął do salonu, gdzie kazał mu czekać, a wrócił z wacikami, wodą oraz bandażami.
Postawił miskę pod nogi chłopaka i kazał mu wystawić ręce. Brunet to zrobił, a Quackity zaczął lać wodę z butelki.
- Dlaczego nie pójdziemy po prostu do łazienki? - zapytał Wilbur spoglądając na młodszego.
- W łazience jest mało miejsca, wolę to tutaj załatwić - stwierdził i wziął papier, którym zaczął wybierać ręce bruneta.
William patrzył w oczy chłopaka. Lubił jego troskę o innych.
- Przepraszam - mruknął pociągając nosem.
- Za co? - zapytał Quackity spoglądając na niego zdezorientowany.
- Za to, że musisz teraz za mnie sprzątać - odpowiedział, a w jego oczach pojawiły się słone łzy.
- Will, dlaczego płaczesz? - spytał przerywając swoją czynność; spojrzał w jego oczy.
- Oo i możesz już mi mówić "Wilbur".
- Dlaczego płaczesz? - powtórzył, ale William nie odpowiadał.
- A nie wiem - stwierdził.
- Za dużo wypiłeś, Will - uśmiechnął się Quackity z rozbawieniem.
- Taa, hah - również się uśmiechnął.
Quackity zabandażował brunetowi rękę, nie za ciasno, nie za lekko. Wstał z kanapy mówiąc Wilburowi, by został i sam poszedł posprzątać szklankę. Wyrzucił szkło do kosza i wrócił do salonu widząc śpiącego tam Wilbura na kanapie opartego o oparcie.
Czarnowłosy uśmiechnął się z lekko czerwonymi policzkami.
Słodziak.
Usiadł na drugim końcu kanapy i włączył laptopa. W sumie nie wiedział po co to zrobił, mógł równie dobrze pójść do swojego pokoju spać.
Odpalił przeglądarkę, przez którą wszedł na muzykę. Odpalił muzykę i oparł wsłuchując się w muzykę.
Do we make sense? I think we do
In spite of everything that we've been through
Oh, when you say black and I say white
It's not about who's wrong
As long as it feels right
Don't think those stars won't alignQuackity usłyszał ruch obok siebie. Spojrzał tam i zobaczył wiercącego się Wilbura. Postanowił ściszyć muzykę, by go nie przebudzić ze snu.
Under your scars I pray
You're like a shooting star in the rain
You're everything that feels like home to me, yeah
Under your scars, I could live inside you time after time
If you'd only let me live inside of mine
Live inside of mine- Wiesz, że ta piosenka przypomina mi ciebie? - usłyszał głos Wilbura przy sobie.
- Jezus Maria! Nie strasz mnie - zlęknął się Quackity, a William uśmiechnął się na to. - Co mówiłeś?
![](https://img.wattpad.com/cover/341715452-288-k963251.jpg)
CZYTASZ
Just a partner | Quackbur (CZĘŚĆ I)
Fiksi PenggemarNa polskim wattpadzie jest mało książek poświęconych temu tematowi; a jeśli są to po prostu słabe lub są mocne 18+ , więc postanowiłem, że napiszę sam książkę, którą chciałbym przeczytać. Nie pozwalam na kopiowanie, proszę mieć dystans, shipuję ic...