Numer dwadzieścia dwa

32 1 0
                                    

   W pewnym momencie przystanąłem przy drzewie. Oparłem się o nie ręką. Pot płynął mi po twarzy i plecach, przylepiając mi do kręgosłupa koszulę, którą miałem na sobie. Bardzo się tym przestraszyłem, ponieważ już dawno nie czułem zmęczenia, a przynajmniej nie tak dużego, jak teraz.

   Z trudem odepchniąłem się od pienia i zacząłem szybkim krokiem iść dalej. Gdy usłyszałem dzwony, zrozumiałem czemu tak gorąco mi było. W świecie 2p nie istniało coś takiego jak klima, a było jakieś 32°C w cieniu, a w południe przecież było najgoręcej, prawda?

   Doszedłem do domu Białorusinki. Stanąłem pod drzwiami i zastukałem głośno trzy razy.

   – Калі ласка, заходзьце! – usłyszałem zaproszenie do środka.

   Wszedłem do środka. Ujrzałem tam Białoruś w wersji przeżutej pianki Marshmallow, ale niezbyt mnie to zdziwiło.

   – Hej Anastazia, potrzebuję dostać się do świata 1p – oświadczyłem prosto z mostu.

   – Oki! Lusterko powinno być w toalecie na górze! Chcesz może herbatki? – zapytała Białorusinka, jednak grzecznie podziękowałem.

   Powiedziałem krótkie „dzięki” i poszedłem na górę do łazienki. Było tak jak mówiła Anastazia, lustro stało przy prysznicu. Wszedłem do lustra i po kilku minutach wylądowałem w świecie 1p.

   Myślałem przez chwilę, że jestem sam. To wrażenie jednak znikło, gdy...

PERSPEKTYWA POLSKI

   Chodziłem po mieszkaniu w te i wewte. Gdzie też on jest?, myślałem. Jak tu przyjdzie to mu z dupy nogi powyrywam!

   Tak naprawdę martwiłem się o Torisa. Nie chciałem, żeby stała się mu krzywda. Jakby, w tej chwili to generalnie zachowywał się jak ostatni dupek, ale totalnie go kochałem (i nadal kocham).

   Chwyciłem za telefon. Może Litwa 2p coś będzie wiedział?

   Wybrałem numer do Leonasa. Nie byłem przekonany, czy dobrze robię, ale kto mógłby lepiej znać Licię niż on sam?

   – Halo!? – odezwał się zirytowany głos w słuchawce.

   – Nie drzyj się tak – odparłem. – Ja dzwonię w sprawie Lićka.

   – A co ja niby mam do niego? – spytał aroganckim tonem 2p Litek. – To tobie się ciągle kręci przy dupie, nie mnie.

   – Zaraz cię pierdolnę – wysyczałem przez zęby.

   – Uważaj sobie, Polaczku~ – usłyszałem śmiech Leonasa.

   – Co ty kurwa powiedziałeś?!

   – To co żeś usłyszał. Skończmy tą dziecinadę i spotkajmy się dzisiaj.

   Zacząłem się zastanawiać, czy Laurinaitis nie zrobi mi czegoś złego. W końcu ten psychol do wszystkiego jest zdolny...

   – O której? – przeciągnąłem swoją wypowiedź.

   – O dwudziestej drugiej za katedrą.

   Rozejrzałem się wkoło, czy miałem jakieś sprzęty, które mógłbym na wszelki wypadek wziąć. W końcu nie znałem tak dobrze 2p Litwy, żeby znać jego zamiary.

   – Wiedz, że tam przyjdę – i rozłączyłem się.

398 słów bez notki.
KURWA, WRESZCIE TO SKOŃCZYŁAM!
Sorka, że tak długo nie było aktualizacji, było to spowodowane tym, że a) zapomniałam najpierw hasła do Wattpada, które zmieniłam wcześniej, więc pisałam mniej (na tablecie only, no a wiadomo – nie wszędzie można tablet wnieść), b) miałam parę teztów i kartkówek, więc WYJĄTKOWO się uczyłam XD, no i c) bo szykuję się na przeprowadzkę.
Sorka też, że taki krótki rozdział. Niestety wena mi uciekła, ale pewnie wróci do mamusi po ucieczce z domu za jakiś dzień XD
To tyle ode mnie. Bajj~

Walcz ile sił | LietPol FanFictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz