********************************************
Dzień wstał mroźny. Wiatr porywał opadłe, bure liście, miotał nimi w powietrzu, a później ciskał bezlitośnie o ziemię. Niebo było ciemne i zachmurzone, a świat dokoła wyglądał jakby pogrążył się w głębokim smutku.
Kiedy Rawena się obudziła było jeszcze wcześnie, ale w izbie nie było już Lavii. Wciąż czuła się niewyspana, ale wątpiła, że zdoła jeszcze usnąć. Wstała więc i poszła do jej izby mając nadzieję, że tam ją spotka. Nie spotkała, ale widok rozrzuconych na podłodze ksiąg przykuł jej uwagę. Przykucnęła nad nimi i zaciekawiona ostrożnie dotknęła oprawy jednej z nich. Nagle, przez bardzo krótką chwilę miała wrażenie jakby tysiące głosów wyszeptywały na raz różne, niezrozumiałe słowa, jak gdyby pazury tych słów wbiły się głęboko w jej głowę. Przyspieszył jej oddech i poczuła jakby krew w jej żyłach zamarzła, rozszarpując je od środka. Nie wytrzymała. Zabrała w końcu rękę z księgi i rzuciła się do tyłu. Przestało. Tak nagle jak się zaczęło. Ale jej serce biło teraz jak oszalałe z przerażenia.
- Co to było? Na bogów! - Czuła, że musi wiedzieć. Przykucnęła ponownie nad księgą. Wykonywała te same ruchy, jakie wykonywała zwykle, gdy wietrzyła trop leśnej zwierzyny, ale tym razem nie dotykała przedmiotu. Nie czytała dobrze, ale odgadła, że tytuł księgi zaczyna się od słów ,,Zioła i napary".
- ,,leśnicze"? Chyba nie. Może ,,lecznicze"? To ma większy sens.
- Lecznicze. - Usłyszała nagle głos za sobą. Wystraszona, podniosła się od razu. Zdumiała się, bo mimo wyostrzonego słuchu myśliwej nie słyszała kroków Lavii.
- Jesteś. Szukałam cię tutaj. - Powiedziała szybko, zakłopotana. Miała nadzieję, że Lavia nie widziała co się przed chwilą wydarzyło, ponieważ ta kiedyś zabroniła jej się zbliżać do owych tajemniczych ksiąg. Dziewczyna jednak patrzyła na nią bez podejrzenia, jej oczy wyrażały tylko żal i smutek.
- Muszę schować te księgi. - Powiedziała. - A raczej je ukryć. Niemniej jednak przyniosłam ci rzeczy do przebrania. Powinny pasować.
Sama była już przebrana, ale bynajmniej nie w suknię. Rawena dopiero teraz dostrzegła jej ubiór. Na nogach miała czarne sznurowane obcasy i ciemne, skórzane spodnie. Na ramionach spoczywała rozpięta, długa i ciepła kurtka, a z pod niej widniał fragment koszuli i gorsetu. Rawena nieczęsto widywała Lavię tak ubraną i za każdym razem śmieszyło ją to. I tym razem tak się stało i dzięki temu chwilowo zapomniała o przygodzie z księgą.
- Co to za strój? Raczej do ciebie nie pasuje. - zakpiła.
- Ruszam w drogę, Rawena.
- Co? - Widząc, że przyjaciółka mówi poważnie sama również wyszła z nastroju do żartów. - Dokąd ty się wybierasz?
- Nie mogę tu bezczynnie czekać. Zamierzam ich odnaleźć.
- Kogo? Swoją rodzinę?
- Tak. Rawena, ja czuję, że oni żyją. Czuję to, naprawdę. Ciężko mi to wyjaśnić, ale mam pewność, że powinnam tam z nimi być. Przeraża mnie myśl, że mogło im się coś stać. Muszę im pomóc.
- Szlag, Lavia, powoli. - Dziewczyna była zaskoczona nagłą decyzją przyjaciółki, ponadto nie czuła się wyspana, więc jej słowa z trudem do niej docierały. - Przemyślałaś to w ogóle? Jak ty zamierzasz się dostać na północ bez konia? To po pierwsze. A po drugie, jeżeli oni żyją to nie lepiej po prostu na nich zaczekać aż sami wrócą?
Lavia źle się poczuła na dźwięk tych słów. Przez chwilę przyszło jej na myśl, że może jednak Rawena ma rację. Co jeśli ona sama szuka po prostu przygód i wykorzystując nieszczęście jakie ją spotkało chce wyruszyć w nieznane pod pretekstem poszukiwania swojej rodziny? Myśl ta była bardzo natrętna aż dziewczyna poczuła za nią wstyd. Wtedy jednak Lavia zdała sobię sprawę z czegoś, co odgoniło poprzednie, nieprzyjemne uczucie.
- Rawena, oni wyjechali cztery dni temu.
- I co z tego?
- To, że przez jeden dzień nie byliby w stanie daleko zajechać. Gdyby nic im się nie stało to od razu po trzęsieniu ziemi wróciliby do domu. Rozumiesz już? Z jakiegoś powodu nie wrócili, więc prawdopodobnie coś się wydarzyło i podejrzewam, że wcale nic dobrego.
- Nie pomyślałam o tym. - przyznała. - W takim razie może naprawdę warto sprawdzić co się z nimi stało. Tylko jak się tam dostaniemy?
- My?
- Chyba nie myślałaś, że pozwoliłabym ci iść samej tak daleko? Zaraz coś wymyślimy tylko daj mi moment na umycie się i ubranie.
- Rawena. - Przerwała jej entuzjastyczny zapał. - Ja zdaję sobię sprawę z ryzyka tej podróży. To moja rodzina i moja misja. Nie chcę, by przeze mnie coś ci się stało. Myślę, że powinnaś zostać tutaj.
Przez chwilę zapadła głucha cisza. Rawena odwróciła głowę, a Lavia nagle zrozumiała, że te słowa musiały ją dotknąć.
- Przestań. - Zaoponowała nagle. - Twoja rodzina zawsze była dla mnie życzliwa, a twoi rodzice traktowali mnie jak własne dziecko. Lavia, ja nie mam już nikogo innego. - Rawena zacisnęła wargi. - Jeśli tobie się coś stanie, albo, szlag, uchrońcie bogowie, zginiesz, to ja chcę razem z tobą. Proszę nie odmawiaj mi możliwości pomocy tobie.
Znów zapadła cisza. Rawena spojrzała w oczy przyjaciółce i Lavia mogła teraz dostrzec kołysające się w nich łzy. W końcu, w milczeniu podała jej ubrania. Tak naprawdę ulżyło jej, że przyjaciółka postanowiła podjąć tę podróż wraz z nią. Znały się od dziecka i przez lata niejednokrotnie wpadały wspólnie w tarapaty i wspólnie się z nich wyciągały. Perspektywa udziału Raweny w wyprawie dodała dziewczynie odwagi.
- Ty za ten czas posprzątaj, lepiej, ten bałagan. - Rozchmurzyła się już i uśmiechnęła. - Przeraża mnie sam widok tych ksiąg, a co dopiero ich zawartość.
- Rawena?
- Tak?
- Dziękuję.
Rawena uśmiechnęła się ponownie, tym razem szczerze i zniknęła za progiem.
,,Zioła i napary lecznicze", ,,Wykorzystywanie energii ziemi i księżyca", ,,Leczenie słowem i zaklęcia", ,,Historie ludów dawnych i ich obrzędy". Takie tytułu nosiły księgi, które Lavia właśnie podnosiła z posadzki. Każdą z nich delikatnie wycierała z kurzu i chowała w niemałym schowku w posadzce. Lecz prócz tych ksiąg była jeszcze jedna. Księga bez nazwy. Czarna księga, której treści Lavia nie chciała, by poznał ktokolwiek. Tę ukryła najgłębiej, poczym wyszła z izby.********************************************
CZYTASZ
PIĄTA KSIĘGA
FantasiaPo tragedii jaka spotyka dwa największe kraje - Skandię i Antrikę, wszystko się zmienia. Mityczna przepowiednia zaczyna się spełniać, a świat nie jest już domem jedynie dla ludzi. Nadchodzi czas, w którym jedyną nadzieją dla wszystkich ras będą Wied...