Winter-Widow *

128 4 6
                                    

chyba mój ulubiony ship ale oprócz oficjalnej nazwy lubię mówić  na to związek radziecki ... ale tak bierzcie i cieszcie się z tego wszyscy bo oto tajemnica Winter-Widow 

ps. . props do Conan Grey te dwie długie godziny które spędziłam na pisaniu i poprawianiu tego rozdziały przetrwałam dzięki niemu .

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Natasza leżała w szpitalu . Ich ostatnia misja była sukcesem , lecz podczas ewakuacji z bazy hydry którą mieli zniszczyć źle policzyli odległość i fala uderzeniowa wybuchu ( podziękowania do Tonego ) uderzyła ją z całą swoją mocą .

była wtedy z Buckim , wszyscy do około ich shipowali , a w szczególności ich multi shiper ( czyt. Barton ) ... ALE Bucki widział w niej tylko dobrą przyjaciółkę . Połączyła ich traumatyczna przeszłość oraz częste koszmary . NIC WIĘCEJ . ... a poza tym nawet gdyby jej grożono nie przyznała by się że jest maluśka , tyciuśka , mikroskopijna wręcz szansa że się w nim zakochała .

Mimo to gdy tylko zorientowała się że nie są jednak bezpieczni pierwsze o czym pomyślała to o ochronie mężczyzny obok niej .   Zapomniała że jest asasynem i powinna dbać przede wszystkim o siebie , o tym że on jest wyszkolonym agentem i na pewno wiedział co zrobić też zapomniała, to , że zasłoniła go własnym ciałem nie miało żadnego racjonalnego wytłumaczenia , a już na pewno nie romantycznego pretekstu.

 Romanoff jest maszyną potworem stworzonym do zabijania , niezdolna by kogoś kochać , przynajmniej taki ktoś kiedyś mówił dawno temu ona mu wierzyła. Ale i tak nie ma to żadnego znaczenia Bucki widział w niej  przyjaciółkę.

Właśnie wokół tego tematu jej myśli krążyły przez ostatnie kilka godzin z małymi przerwami na drzemki , odwiedził ją Steve porozmawia z nim chwilę ale pirat ( czytaj fury )  wzywał go do kwatery tarczy .Bruce przyniósł jej kilka książek i parę ubrań między innymi bluzę Buckiego co była mu wdzięczna , dostała też parę telefonów ludzie życzyli szybkiego powrotu do zdrowia podziękowała , ale w duszy czekała może bardziej miała nadzieję że James ją odwiedzi , albo chociażby zadzwoni .

Była 17.00 a Natasz siedziała sam na sam ze swoimi , myślami tonąc w materiale bluzy przyniesionej przez Bruca   rozkoszując się wciąż wyczuwalnym zapachem chłopaka 

Jest 17.10 Natasza była już na wpół śpiąca zastanawiając się czy doczekasz się swojej upragnionej wizyty 

Była 17.00 a Barnes stoi przed drzwiami jej szpitalnej sali i próbuje przemóc się do otworzenia drzwi i wkroczenia do pokoju 

Jest 17.10 robi to nacisnął klamkę . 

Leżała na łóżku zwinięta w kołdrę i jego bluzę , klatka piersiowa rosyjskiej zabójczyni unosiła się w spokojnym rytmie a twarz  była ukryta ukryta wśród materiału bluzy .Ten widok zachęcił jego serce do wykonania salta o 360 ° szybko zgłosił sobie jednak to uczucie. 

James Buchan Barnes , zimowy żołnierz jest maszyną , potworem stworzonym do zabijania ,  niezdolny by kogoś  pokochać , przynajmniej ktoś mu tak wmówił dawno temu , a on uwierzył. poza tym Tasha  widziała w nim tylko przyjaciela . Nawet gdyby mu grożono nie przyznałby się że jest maluśka , tyciuśka , mikroskopijna wręcz szansa że się w niej zakochał . Jednak gdy tylko zorientował się że nie są bezpieczni , pierwsze o czym pomyślał to chronienie Kobiety obok niego . Zapomniał że jest wyszkolonym agentem i  przede wszystkim powinienem dbać siebie o tym że jest asasynem i na pewno wie co zrobić też  zapomniał , a jednak nie udało mu się , ona była szybsza .

Widząc że śpi chciał już wychodzić , ale ona uniosła się na łokciu i uśmiechnęła sennie 

- myślałam że już nie przyjdziesz - wymamrotała przeciągając się.

- czekałaś na mnie - stwierdził bardziej niż spytał.

- jasne- wzruszyła ramionami - musimy porozmawiać. 

 Już otwierał usta aby coś powiedzieć , ale ona mu przerwała

- zanim zaczniesz coś pieprzyć o czymkolwiek to pozwól mi proszę się wysłowić zanim zapomnę co chcę powiedzieć - wzięła głęboki wdech 

- Przepraszam za to co zrobiłam zapomniałam jakkolwiek dziwnie to brzmi że jesteś w stanie sam sobie poradzić - kolejny głęboki wdech -   to było coś w rodzaju instynktu ale to co zrobiłam nie ma żadnego logicznego wytłumaczenia - spuściła głowy bojąc się reakcji mężczyzny - Jeszcze raz Przepraszam.

 Stał tam jak zamurowany,  spodziewasz się wszystkiego ale nie przeprosin 

-zamknij usta bo coś ci do nich wleci - Nat odzyskał już rezonans 

 Po tych słowach zorientowały się że stoi jak ten słup soli  na środku pokoju i ma otwarte z wrażenia usta . Upomniany zamkną usta i zaczęło gorączkowo myśleć co powiedzieć . W czasie tych 10 minut przed drzwiami wymyślił tyle różnych wersji tego zdarzenia , a jednak żadna z nich nie na nadawała się do użytku .Szczęście albo i nie często mówił zanim pomyślał 

-nie masz za co przepraszać sam chciałem to zrobić ale w byłaś szybsza -  może wyglądał jakby był wyluzowany ale od środka zżerały go strach i niepewność .

- czemu -  zadała to jedno pytanie na które oboje nie potrafili sobie odpowiedzieć

- instynkt- wzruszył ramionami- ale ten coś musiało ukształtować - natychmiast pożałował rozpoczęcia tematu 

- co sugerujesz - napięła się , bała się tej rozmowy . 

- Natasza prawda jest taka- w gardle mu zaschło ale mówił dalej - że od dawna przestałem  patrzeć na ciebie tylko jak na przyjaciółkę  

 to było wyznanie miłości - upewniła się nie odpowiedział tylko się zarumienił 

-też cię kocham idioto - w tym momencie została skutecznie uciszona przez usta byłego zimowego żołnierza 

- to było miłe - powiedziała oszołomiona , następnie pociągnęła go  tak że wylądował na łóżku obok niej 

- zostaniesz aż zasnę - zapytała  znów czując się jak małe dziecko kochane i bezpieczne 

- nawet dłużej -  objął ją  ramionami znów czując  się jak nastolatek kochany i potrzebny.

  Temu zaś przyglądał się Clint pstrykając przy okazji kilka zdjęć , kapitan mrożonka da wiele by je zobaczyć . 

Z życia AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz