-----------------------------------------------------------STACY--------------------------------------------------------Juz po zakończeniu roku, wiedziałam że na moje "wspaniałe" wakacje na wyspie nie zabiorę zajebistego bikini, zabiorę książki. Jak wróciłam do domu mama dała mi propozycję wspólnych zakupów którą oczywiście przyjęłam. Kupiłyśmy nową, dużą walizkę oraz pare innych przydatnych rzeczy. Dziadek również powoli zbierał swoje rzeczy na powrót. W ciągu 2 dni zdążyłam spakować do walizki tylko ubrania i książki. Dlatego że następnego dnia mieliśmy lot wzięłam się w garść - zaczęłam się pożądnie pakować. Skończyłam to robić o godzinie 1. Zaczęłam wątpić w to że wogóle uda mi się zasnąć, jako że lot miałam na godzinę 4:30 wychodziłoby na to że muszę wstać o minimum 2:30. Trudno - mruknęłam sobie zmęczonym głosem pod nosem.
- To ty nie wstałaś?! - powiedziała roztrzęsiona mama
- Jak widać nie, która jest godzina? - zapytałam ziewając- 2 a ty jeszcze nie jesteś spakowana!
- Jestem, mamo spokojnie. Spakowałam się wczoraj.
- Uff, masz farta. Ale i tak wstawaj musisz wziąć prysznic.
- Okej już. - mruknęłam zmęczona.
Poszłam więc powolnym krokiem w stronę łazienki. Wzięłam szybki prysznic, zrobiłam makijaż oraz ubrałam się wygodnie. Gdy wyszłam Tata i dziadek również już nie spali. W domu był bałagan i w sumie nie wiedziałam co się dzieje , więc poszłam do pokoju zapakować jeszcze pare rzeczy do mojego plecaka. Gdy tylko skończyłam to robić, mama wołała mnie z dołu na śniadanie a tata zaczął pakować nasze bagaże do samochodu. Szybko skonsumowałam posiłek a od razu potem wsiadłam do auta i już jechaliśmy na lotnisko. Wow dawno nie było mnie w takim miejscu, na tablicy widniał już napis z naszym lotem. Przechodziliśmy już tym fajnym przejściem do samolotu, a mama na pożegnanie dała mi buziaka w czoło. W samolocie widziałam nie za dużo osób. Gdy usiadłam na swoim miejscu od razu zasnęłam. Obudziłam się 3 godziny póżniej. Dziadek smacznie spał więc nie zostało mi nic innego niż sięgnięcie po mojego laptopa i puszczenie sobie jakiegoś fajnego filmu. Minęła godzina zanim dziadek się obudził, zamówiliśmy sobie coś do jedzenia.
- Jak ci mija lot Stacy?
- Jest w porządku, długo jeszcze będziemy lecieć? Zaczyna mi się nudzić.
- Jeszcze trochę, około 3 godzinki.
- Okej.
W tym momencie przypomniało mi się że mam książkę którą wzięłam sobie w razie większej nudy, która właśnie nadeszła. Gdy wysiedliśmy z samolotu, na lotnisku Dziadek od razu zadzwonił po taksówkę. Kiedy już przyjechała była godzina 10:45. Jechaliśmy z jakąś godzinę, w między czasie zdążyłam zaobserwować za oknem ciekawe miejsce... Była to duża stadnina, Dziadek powiedział mi, że to jakiś ośrodek jeździecki. Dziwnie się tym zainteresowałam więc naturalnie po prostu poprosiłam aby opowiedział coś więcej. Mówił mi że uczą jazdy konnej, sprzedają konie i je rozmnażają. Powiedziałam Dziadkowi że chętnie odwiedzę to miejsce w wolnym czasie.
CZYTASZ
The PERFECT Summer
Подростковая литератураPiętnastoletnia Stacy wylatuje na wyspę do dziadków, pokochała konie oraz wiejskie życie z którym na ten moment wiązała swoją przyszłość. Czeka ją długa i ciężka droga aby osiągnąć swój cel.