-----------------------------------------------------------STACY--------------------------------------------------------
Cześć, nazywam się Stacy. Dziś kończę piętnaście lat więc spodziewałam się, że po powrocie ze szkoły mama przygotuje mi jakąś super niespodziankę. Tak też było, po moim treningu siatkówki popędziłam na autobus do domu. Na miejscu nie zawitałam tylko mamy, lecz jakiegoś starszego człowieka którego (zdaje mi się) kiedyś widziałam. Chwilowo myślałam że to tata, ale tata był przecież wyższy i nie miał zarostu, a napewno nie wyglądał tak... staro? Po chwili zza rogu kuchni wyłonił się mój tata z tortem w rękach i w tedy cała trójka krzyknęła głośno "Niespodzianka!". Już w tedy nie miałam pojęcia kim jest ten starszy facet i co tu robi. Tak czy siak, pominęłam fakt że wogóle tu jest i zajęłam się moim tortem i małą imprezą. Od razu zdmuchnęłam piętnaście świeczek i w tedy usłyszałam głos tego człowieka...
- Wszystkiego najlepszego moja Wnuczko! Chwila czy ja się przesłyszałam? Czy on jest moim dziadkiem?! Miałam chwile niedowierzania ale po paru sekundach intensywnego skupienia przypomniałam sobie.
- Dziadek Carl !!!
- Pamiętasz jeszcze o tym starym dziadzie z wysepki?
- Oczywiście że tak Dziadku! - Mówiąc to głos mi się załamał. W tamtym momencie uświadomiłam sobie że coś musi być na rzeczy, napewno nie przyleciał tu bez powodu. A tym powodem nie były moje urodziny... Oczywiście nie byłoby urodzin bez prezentu, od mamy i taty dostałam nowy telefon - Iphona 12 mini. A od dziadka kopertę. Spodziewałam się że w środku będą pieniądze czy coś, ale był tam bilet. Mama i Tata patrzyli na mnie z uśmiechami na pół twarzy a Dziadek lekko szturchnął ich swoim łokciem aby przestali mnie stresować i tak sie na mnie lampić.
- No dalej, przeczytaj gdzie być może polecisz w te wakacje - Powiedział tata.
- Już, okej więc "Bilet na lot do Angli" -Znowu minęło chwile czasu zanim zrozumiałam o co chodzi. - Lecę na wyspę do dziadka?!
- Tak! Na całe wakacje. Niespodzianka!
- A-ale ja mam dużo nauki i wogóle... Poza tym wiesz tam nie mam przyjaciół ani jakichś bliższych dla mnie ludzi oprócz dziadków.
- Nie martw się ja dolecę do was w połowie wakacji- Dodał Tata.
- Ja pracuję, ale ty również nie będziesz miała odpocznku, zdajesz sobie z tego sprawę? - Powiedziała stanowczo mama.
- Jak to?! Przecież to będą wakacje!
Już byłam wkurzona. Co do kurwy? Ja w wakacje odpoczywam nie jade na żadne wsie ani wyspy. Nie mam jebanego zamiaru - powiedziałam w myślach.
- Owszem, Stacy. Ale za tydzień koniec roku, twoje oceny końcowe pokazują że nie zdajesz. Przykro mi, ale jeśli nie zaczniesz się uczyć i do sierpnia nie zdasz testu na minimum 75% koniec z siatkówką i takimi udogodzeniami. - Powiedziała moja mama.
- Dobrze, koniec tego. Stacy , przyjeżdżasz do mnie aby się pouczyć z dala od rozpraszających cię znajomych oraz głośnych aut zza okna. Chcemy dla ciebie jak najlepiej, uwierz mi. - Dokończył naszą kłótnię dziadek swoim uspokajającym głosem.
Jak najlepiej... mhm już to widzę. Następnego dnia w szkole opowiedziałam wszystko moim znajomym. Byli zdziwieni, tak jak w sumie i ja.
CZYTASZ
The PERFECT Summer
Novela JuvenilPiętnastoletnia Stacy wylatuje na wyspę do dziadków, pokochała konie oraz wiejskie życie z którym na ten moment wiązała swoją przyszłość. Czeka ją długa i ciężka droga aby osiągnąć swój cel.